Znakomicie, że ta sprawa trafiła do prokuratury i zostanie wyjaśniona - mówił Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości w "Rozmowie Piaseckiego", odnosząc się do skierowania przez Najwyższą Izbę Kontroli zawiadomień w związku z realizacją programu "Praca dla więźniów". Zaznaczył, że decyzja NIK "budzi pewne podejrzenia", bo wcześniej Izba "nie dopatrzyła się zarzutów" w tej sprawie.
Najwyższa Izba Kontroli - kierowana przez Mariana Banasia - przedstawiła we wtorek wnioski z kontroli realizacji programu "Praca dla więźniów". Za program odpowiadał Patryk Jaki, wówczas wiceminister sprawiedliwości. Izba podjęła decyzję o skierowaniu w tej sprawie 15 zawiadomień do prokuratury. Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości zarzuty NIK "są bezpodstawne".
Horała: to, że NIK dopatrzył się teraz nieprawidłowości, budzi pewne podejrzenia
Marcin Horała, który był gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24, przyznał, że Marian Banaś go "rozczarowuje, bo się nie podał do dymisji". - Był obdarzony dużym kredytem zaufania ze względu na przeszłe zasługi. Pojawiły się pewne wątpliwości, był czas, żeby je wyjaśnić, ale nie zostały wyjaśnione w sposób satysfakcjonujący - ocenił.
- Pora podać się do dymisji - dodał. Odnosząc się do zawiadomień do prokuratury, które skierowała NIK, przyznał, że nie zna ich pełnej treści. - Z tego, co słyszałem, są oparte na raporcie, który już swoje miesiące ma, były wcześniej znane jego tezy. Najwyższa Izba Kontroli, prezentując wcześniej te tezy - jeszcze pod kierownictwem Krzysztofa Kwiatkowskiego, którego trudno uznać za fana Prawa i Sprawiedliwości - nie doszukała się materiałów do zawiadomienia. Teraz prezes Banaś się doszukał - zauważył poseł PiS.
Jego zdaniem "to, że w raporcie, w którym wcześniej nie dopatrzono się zarzutów, teraz się dopatrzono, budzi pewne podejrzenia".
Dodał, że to "znakomicie", iż sprawa "trafiła do prokuratury i zostanie wyjaśniona".
Horała: jak rozumiem, "plan B" w sprawie Banasia będzie wprowadzony
Horała mówił też o "planie B" w sprawie Banasia, który zapowiadał premier Mateusz Morawiecki.
- Jak rozumiem, będzie (wprowadzony - red.). Ale cały czas pozostajemy w nadziei, że być może pan prezes Banaś poda się do dymisji. (…) Może jeszcze raz zmieni zdanie - powiedział poseł PiS. Przyznał, że "jest to pewien problem, bo w obecnym stanie prawnym odwołanie prezesa NIK byłoby niemożliwe". - Trzeba, by ten stan prawny w jakiś sposób zmienić. Jest dyskusja, czy wymaga to zmiany konstytucji, czy może ustawy - mówił gość "Rozmowy Piaseckiego".
Zaznaczył, że konstytucji na pewno nie uda się zmienić bez głosów opozycji. - Opozycja, która do tej pory krzyczała "Banaś zły, trzeba go odwołać", jak teraz jest szansa by go odwołać, to mówi "my jednak nie chcemy, bo on jest kłopotem politycznym Prawa i Sprawiedliwości" - przekonywał Horała. - Zdarza się tak, że mechanizmy państwa funkcjonują, bo wszystko idzie dobrze. Ale powinny być gotowe również na przypadki, kiedy będzie źle. Nie mamy tej świadomości, dopóki się taki przypadek nie zdarzy. On pokazuje, że jakaś taka procedura powinna być i że jej brakuje - podkreślił poseł PiS.
Horała: nie przewidzieliśmy reakcji środowiska sędziowskiego
Komisarz europejski do spraw sprawiedliwości Didier Reynders ocenił we wtorek, że sytuacja dotycząca praworządności w Polsce pogarsza się, a wiceszefowa KE Viera Jourova zapowiedziała, że chce jak najszybciej przyjechać do Warszawy, by rozmawiać z polskimi władzami na temat praworządności.
Horała zapewnił, że strona polska "jest w dialogu z Komisją Europejską i wiele gestów ze strony Polski zostało wykonanych".
- Dopóki dialog trwa to znaczy, że nie ma w pełni satysfakcji, bo jakby była, to by się skończył i nie byłoby o czym rozmawiać. Będziemy dalej rozmawiać, przekonywać. Na pewno mogę zagwarantować, że rząd i wszelkie podległe mu instytucje będą stosować obowiązujące w Polsce prawo - mówił poseł.
Jego zdaniem "czasem pod hasłem ochrony praworządności kryją się działania naruszające to prawo".
Horała przyznał, że w procesie zmian w sądownictwie rządzący "może nie przewidzieli reakcji środowiska sędziowskiego".
- Jeżeli słynny ostatnio sędzia uznaje się za powołanego do tego, żeby na podstawie orzeczenia TSUE w konkretnej, zupełnie innej sprawie podważać obowiązywanie ustaw, to mi dech zapiera - powiedział Horała, odnosząc się do sprawy sędziego Pawła Juszczyszyna.
Horała o budowie CPK: trzymamy się 2027 roku
Horała pod koniec listopada tego roku zastąpił Mikołaja Wilda na stanowisku pełnomocnika rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego - lotniska, które ma powstać na terenie gmin Baranów, Teresin i Wiskitki, między Warszawą i Łodzią.
- Moim zadaniem jest skoordynowanie działań rządu i podległych mu instytucji w ten sposób, żeby to priorytetowe zadanie dla polskiego państwa było przez wszystkie instytucje tak traktowane. Stworzenie warunków do budowy - tłumaczył Horała. Stwierdził, że w tym celu "będzie potrzebna nowelizacja ustawy o CPK". - Ja ją w 2020 roku na pewno przedstawię - zapowiedział. Nie zgodził się ze stwierdzeniem, że budowa CPK się opóźnia. - Na ten moment trzymamy się roku 2027. To jest oczywiście rekord świata, a czasem rekordu nie udaje się pobić, ale jeszcze mamy szansę - mówił.
Autor: ads//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24