Nie widzę dużo sensu w porównywaniu obecnej sytuacji powoływania sędziów przez nową Krajową Radę Sądownictwa a tych powoływanych w czasach PRL, głównie dlatego, że to są dwa zupełnie różne systemy państwa - w taki sposób Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka odniosła się do słów Mateusza Morawieckiego. Premier mówił, że jest ciekaw, który organ według TSUE - Rada Państwa PRL czy obecna KRS - jest "bardziej właściwy" do powoływania sędziów. - Nie możemy tej dyskusji sprowadzać do takiego absurdu - dodała.
Projekt klubu PiS został złożony w Sejmie w czwartek wieczorem. Proponowane w nim przepisy przewidują między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa".
Projekt zakazuje też sędziowskim samorządom "podejmowania uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz".
W piątek premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do tego projektu, mówił, że jest ciekaw, który organ według europejskiego Trybunału - Rada Państwa PRL czy obecna KRS - jest "bardziej właściwy" do powoływania sędziów.
"Nie możemy tej dyskusji sprowadzać do takiego absurdu"
To porównanie komentowała z kolei w rozmowie z TVN24 Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Nie widzę dużo sensu w porównywaniu obecnej sytuacji powoływania sędziów przez nową Krajową Radę Sądownictwa a tych powoływanych w czasach PRL, głównie dlatego, że to są dwa zupełnie różne systemy państwa - stwierdziła. Jak mówiła, "Polska jest obecnie, w 2019 roku, członkiem Unii Europejskiej i jest związana demokratycznymi standardami i wartościami płynącymi między innymi z traktatów regulujących funkcjonowanie Unii Europejskiej".
- Kiedy mówimy o kwestionowaniu statusu sędziów, nie możemy tej dyskusji sprowadzać do takiego absurdu, żeby teraz porównywać [na przestrzeni - przyp. red.] kilkudziesięciu lat różne mechanizmy powoływania członków władzy sądowniczej - podkreśliła.
"Nieproporcjonalna, nielogiczna i niedemokratyczna" reakcja na wyroki TSUE i Sądu Najwyższego
- Rządząca większość znowelizowała ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa w sposób, w który ponad 90 procent osób zasiadających w KRS jest wybieranych w sposób kontrolowany przez polityków, przez rządzącą większość. To jest zdecydowane odwrócenie standardu, który mieliśmy do 2018 roku, kiedy 15 członków KRS było wskazywanych przez samych sędziów - zwracała uwagę Szuleka.
Jak wskazywała, "musimy wprowadzić jeszcze dodatkowe kryterium przy ocenie obecnie funkcjonującej Krajowej Rady Sądownictwa". Przypomniała o wyroku TSUE z 19 listopada i Sądu Najwyższego z 5 grudnia. - W obydwu wyrokach sądy doszły mniej więcej do tego samego wniosku, że Krajowa Rada Sądownictwa, w sposób, w jaki obecnie działa i w jaki została wybrana, nie spełnia swojej konstytucyjnej roli, jaką jest przede wszystkim stanie na straży niezawisłości i niezależności sądownictwa - podkreśliła.
Przedstawicielka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oceniła, że zaproponowane przez PiS zmiany w ustawach dotyczących sądownictwa są "nieproporcjonalną, nielogiczną i niedemokratyczną reakcją na wyroki Trybunału Sprawiedliwości i Sądu Najwyższego".
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24