Jeżeli chcemy, żeby Polska się rozwijała, żeby rósł dobrobyt naszego społeczeństwa, to wszyscy ludzie, którzy pracują i którzy tworzą miejsca pracy, muszą być przez nas docenieni, praca musi się opłacać - mówiła kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska, która w Warszawie odwiedziła pracownię cukierniczą, zakład fryzjerski i szewski.
7 września odbyła się konwencja programowa Prawa i Sprawiedliwości w Lublinie. Prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier Beata Szydło przedstawili program wyborczy PiS. Podniesienie pensji minimalnej do 3000 złotych na koniec 2020 roku i do 4000 złotych w 2023 roku, druga trzynasta emerytura w 2021 roku i pełne dopłaty do hektara dla rolników - znalazły się w "hattricku Kaczyńskiego", który prezes PiS przedstawił na sobotniej konwencji.
Premier Morawiecki zapowiedział wówczas także zmiany w składkach ZUS. Stwierdził, że rząd po wprowadzeniu tzw. małego ZUS dla drobnych przedsiębiorców (ZUS uzależniony od przychodu) idzie w kierunku liczenia ZUS-u od dochodu. Ocenił, że ułatwi to sytuację tym przedsiębiorcom, którzy mają niższe dochody (wyższe koszty), którzy rozkręcają biznes i inwestują.
"Ci ludzie żyją z rąk swojej pracy"
W piątek kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska spotkała się z drobnymi przedsiębiorcami. Odwiedziła między innymi cukiernię na warszawskiej Woli, która od kilkudziesięciu lat specjalizuje się w wyrobie pączków.
Później na konferencji prasowej odniosła się do propozycji PiS w sprawie przedsiębiorców.
- Ci ludzie żyją z rąk swojej pracy, z tego się utrzymują. I nagle, bez konsultacji wprowadzanie pewnych rozwiązań może doprowadzić do tego, że ta firma będzie musiała naprawdę wprowadzić albo obostrzenia, albo zmienić sposób swojego funkcjonowania - dodała obecna wicemarszałek Sejmu.
Podkreśliła, iż Koalicji Obywatelskiej zależy na tym, żeby słuchać ludzi i ewentualne decyzje podejmować razem z nimi. - Nie może być tak, że praca nie jest szanowana. Praca ludzi, którzy tworzą miejsca pracy, powinna być najważniejszą rzeczą, o której w tej chwili mówimy w naszym kraju. Jeżeli chcemy, żeby Polska się rozwijała, żeby rósł dobrobyt naszego społeczeństwa, to wszyscy ludzie, którzy pracują i którzy tworzą miejsca pracy, muszą być przez nas docenieni - podkreśliła Kidawa-Błońska.
Dodała, że program Koalicji Obywatelskiej powstał właśnie w oparciu o rozmowy z ludźmi. - Nasz program jest propozycją wspólnego merytorycznego budowania lepszego jutra w Polsce - zaznaczyła wicemarszałek Sejmu. - Współpraca, a nie kłótnia - to jest hasło na dzisiaj, bo razem możemy spowodować, że świat będzie inny - przekonywała.
"Jutro będziemy mówić o tym jak chcemy pomóc firmom"
Zapowiedziała, że w sobotę podczas konwencji regionalnej zaprezentowane zostaną propozycje Koalicji Obywatelskiej dla przedsiębiorców. - Jutro będziemy mówić o tym, jak chcemy pomóc firmom, jak chcemy pomóc ludziom, którzy pracują, bo praca musi się opłacać. Jeszcze raz powtórzę: współpraca a nie kłótnia - podkreśliła Kidawa-Błońska.
Kandydatka na premiera została też zapytana o niedawną zapowiedź PiS podniesienia płacy minimalnej (do 2600 zł w przyszłym roku oraz następnie do 3000 zł i 4000 zł). Przypomniała, że Koalicja Obywatelska postuluje w swym programie inne rozwiązania. - Cały nasz program jest tak skonstruowany, żeby praca się w Polsce opłacała, żeby te osoby, które najmniej zarabiają, żeby miały wsparcie (...), żeby chcieli dalej pracować. Jeżeli dokładnie przyjrzeć się naszej propozycji, to już od 1 stycznia przyszłego roku ludzi będą mogli w Polsce więcej zarabiać. Od 1 stycznia osoba najmniej zarabiająca będzie miała ponad 600 zł więcej - powiedziała Kidawa-Błońska.
Na pytanie o podwyżkę stawek VAT w czasach rządów Platformy Obywatelskiej, wicemarszałek Sejmu przypomniała, że jej ugrupowanie nie rządzi już od czterech lat. - To, co było zapisane w naszej ustawie (...), zostało przez PiS zmienione i VAT nadal obowiązuje - dodała.
Po wizycie w cukierni, Kidawa-Błońska odwiedziła też jeden z zakładów fryzjerskich i szewskich w Śródmieściu.
"To jest takie oderwanie od rzeczywistości PiS-u i prezesa Kaczyńskiego"
W piątek do propozycji programowych PiS dotyczących przedsiębiorców odnieśli się również inni politycy.
Agnieszka Pomaska z klubu PO-KO, odnosząc się do pomysłów w sprawie ZUS, stwierdziła, że "to jest niebywałe, to jest takie oderwanie od rzeczywistości PiS-u i prezesa Kaczyńskiego". - On nigdy nie prowadził działalności gospodarczej. Być może myśli, że pieniądze spadają z nieba i dlatego tak do tego podchodzi. Rozdaje pieniądze, ale skądś je musi wziąć - mówiła. - Nie tędy droga, bo jak zaczną upadać przedsiębiorstwa, to i polska gospodarka będzie w dużo trudniejszej sytuacji - dodała.
Do sytuacji odniósł się również Marek Sawicki z PSL-Koalicji Polskiej. - Po czterech latach strzyżenia, po czterech latach lekceważenia tego środowiska, czas najwyższy, żeby przyszła kadencja, w które kompletnie niepotrzebna biurokracja może być zniesiona - stwierdził.
Ryszard Czarnecki z PiS ocenił, że "sugerowanie, że na tym stracą przedsiębiorcy to bzdura". - Z całą pewnością przedsiębiorcy na tym nie stracą, a pieniądze z faktu, że Polacy będą bogatsi, te pieniądze wrócą na polski rynek i na tym w sposób oczywisty przedsiębiorcy zarobią - przekonywał.
Autor: mjz\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell