Maleszka pisał w "Gazecie Wyborczej" pod pseudonimem

maleszka pisał w "Gazecie" pod pseudonimem
maleszka pisał w "Gazecie" pod pseudonimem
Źródło: TVN24

Lesław Maleszka, czyli TW "Ketman", już po ujawnieniu w 2001 roku jego kontaktów z SB nie tylko redagował, ale i pisał teksty dla "Gazety Wyborczej" pod pseudonimem "elem" - ujawnił w TVP Info Aleksander Kaczorowski, b. szef działu publicystyki "GW", obecnie w "Newsweeku". - Nawet gdyby tak było, to i tak niczego nie zmienia. Jego rola była dla nas czysto usługowa - odpowiada wicenaczelny gazety Piotr Pacewicz.

O tym, że Maleszka miał publikować, a nie tylko redagować teksty dla "Gazety Wyborczej", poinformował "Newsweek". Wicenaczelny tygodnika Aleksander Kaczorowski, do 2001 roku szef działu publicystyki w "GW", ujawnił w TVP Info, że po ujawnieniu kontaktów Maleszki z SB nie przestał on pisać - publikował natomiast pod pseudonimem "elem".

Wcześniej szefowie "Gazety" zapewniali (m.in. w oświadczeniu po rozwiązaniu umowy z Maleszką 20 czerwca br.), że od 2001 roku, a więc od momentu, w którym wyszło na jaw kto jest TW "Ketmanem", Maleszka "zniknął z łamów gazety".

MALESZKA ODCHODZI Z WYBORCZEJ

"Nie zniknął, pisał pod pseudonimem"

- To nie jest prawda, że Maleszka miał zniknąć kiedy sprawa wyszła na jaw jesienią 2001 roku. I to nie jest prawda, że jego praca miała sprowadzać się wyłącznie do tego, że on będzie z domu redagował teksty. Wiem o tym, bo wtedy byłem bezpośrednim przełożonym Maleszki - mówił w TVP Info Kaczorowski.

Były szef publicystyki w "Gazecie" zaznaczył, że była to decyzja samego redaktora naczelnego Adama Michnika. - Praktycznie od początku było jasne, że Maleszka zostanie. To Michnik przeforsował tę decyzję wbrew większości redakcji. Ja nie ukrywam, że wtedy byłem tego samego zdania co Michnik, że Maleszka powinien zostać. Natomiast problem polega na tym, w jakim charakterze. Bo można różne rzeczy robić (...), ale niekoniecznie trzeba być redaktorem w dziale publicystyki, czyli de facto robić to samo, co przez ostatnie siedem lat i niekoniecznie trzeba pisać teksty choćby pod pseudonimem - mówił Kaczorowski.

MICHNIK WIEDZIAŁ O MALESZCE WCZEŚNIEJ?

"Nie wiem co pisał - wiem jaka była jego rola"

Obecny zastępca redaktora naczelnego "Newsweeka" wskazał, że chodzi na przykład o tekst podpisany pseudonimem "elem" z "Gazety Świątecznej" z 1-2 czerwca 2002 roku.

Piotr Pacewicz z "Gazety" zaznaczał jednak w TVN24, że o sprawie niewiele mu wiadomo, ale nie zaprzeczył, że taka sytuacja mogła mieć miejsce. - Czy on coś publikował, czy nie publikował - nie wiem. Wiem jaka była rola Leszka. Ta rola była czysto usługowa: redagował teksty, ale nie brał udziału z żadnych spotkaniach redakcyjnych gdzie się cokolwiek ustalało - mówił wicenaczelny gazety.

"Kaczorowski brzydko zrobił"

Inny zastępca naczelnego „GW” Piotr Stasiński idzie jeszcze dalej i podkreśla, że za publikację tekstów Maleszki w „Gazecie” odpowiedzialny jest przede wszystkim sam Kaczorowski.

- Uważam, że brzydko zrobił. Jeżeli tak było, że rzeczywiście oni świadomie drukowali recenzje Maleszki - o czym ja w ogóle nie pamiętam - to właśnie pan Kaczorowski za to wówczas odpowiadał. To była jakaś jedna recenzja. (...) Wtedy pan Kaczorowski nie protestował i - o ile wiem - nigdy, kiedy odchodził z gazety nie podał tego jako przyczyny odejścia – podkreślał Stasiński w rozmowie z PAP.

ZOBACZ FILM

"Trzech kumpli" w TVN

23 czerwca TVN wyemitowała dokument o przyjaźni trzech studentów i opozycjonistów - Stanisława Pyjasa, Bronisława Wildsteina oraz Lesława Maleszki, zdemaskowanego później jako byłego tajnego współpracownika SB o pseudonimie "Ketman". (CZYTAJ WIĘCEJ O FILMIE)

Pyjas został w 1977 r. śmiertelnie pobity prawdopodobnie przez ludzi SB, Wildstein na fali odwilży 'Sierpnia 1980' dostał paszport i wyemigrował na Zachód (wrócił do Polski w 1989 r.), Maleszka został publicystą i zastępcą redaktora naczelnego "Gazety Krakowskiej", a później pracował w "Gazecie Wyborczej".

"Byłem Ketmanem"

W 2001 r. "Tygodnik Powszechny" opublikował obszerne fragmenty pracy magisterskiej o rozpracowywaniu przez SB środowiska Studenckiego Komitetu Solidarności w Krakowie. W tekście jako źródło informacji wymieniano tajnego współpracownika SB o pseudonimie "Ketman". Postać ta pojawiła się też m.in. w materiałach, związanych z inwigilacją przez SB Pyjasa i została skojarzona przez członków SKS z Maleszką.

On sam 13 listopada 2001, tekstem w "GW" "Byłem Ketmanem" wyznał, że współpracował z bezpieką i poprosił o wybaczenie "wszystkich, którym wyrządził krzywdę". Po ujawnieniu jego związków z SB szefostwo "GW" miało odsunąć go od pisania tekstów, ale nie zakończyło z nim współpracy. 20 czerwca 2008 r. gazeta poinformowała, że Maleszka odszedł z niej na własne życzenie.

Źródło: PAP, TVP Info, TVN24

Czytaj także: