Przepisy powinny zostać zmienione, żony polityków powinny ujawniać majątki - powiedział w TVN24 Zbigniew Girzyński, poseł koła Polskie Sprawy, kandydat z list PiS w wyborach parlamentarnych. Zadeklarował, że poparłby taką zmianę w Sejmie. Jego zdaniem "powinno się wymagać tego typu informacji", ale na podstawie przepisów prawa.
Media ujawniają kolejne informacje na temat majątku premiera Mateusza Morawieckiego i jego żony Iwony Morawieckiej. Onet oszacował, że przez ręce małżeństwa w ostatnich latach przeszły nieruchomości warte prawie 120 milionów złotych. Przychód Iwony Morawieckiej z samej tylko sprzedaży kilku z nich przekroczył w ostatnich trzech latach 21 milionów złotych - napisał portal. Majątek żony premiera nie jest jawny.
Girzyński: powinno się wymagać tego typu informacji
W środę gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był Zbigniew Girzyński, poseł koła Polskie Sprawy, koalicjanta PiS i kandydat tej partii w wyborach parlamentarnych. - Nie mam nic przeciwko temu, aby w przyszłej kadencji zostały tak zmienione przepisy prawa, aby także żony polityków ujawniały majątki - powiedział.
Na uwagę, że była już próba wprowadzenia takiej ustawy, ale została zakwestionowana przez prezydenta i Trybunał Konstytucyjny, Girzyński odparł: - Ja jestem człowiekiem, który w tym zakresie lubi konkretne rozwiązania prawne i uważam, że powinniśmy wprowadzić tego typu rozwiązania, i one konsekwentnie powinny być dla wszystkich realizowane.
Dodał, że "jeżeli będzie takie rozwiązanie, zawsze za nim zagłosuje". Dopytywany o majątek Iwony Morawieckiej stwierdził, że "tak jak nie były ujawniane w Polsce do tego momentu majątki żon wcześniejszych premierów - pana premiera Tuska, pana premiera Millera, tak samo nie można wymagać tego dzisiaj".
Jego zdaniem jednak "można wymagać od polityków i powinno się wymagać tego typu informacji". - Ale nie na zasadzie, że "to by wypadało" lub "to jest zgodne z taką lub inną etyką", bo to jest kwestia ocenna - zaznaczył. - Jasne przepisy prawne w tym zakresie wskazują, że takich wymogów nie ma. Uważam, że powinny zostać zmienione, ale wtedy konsekwentnie realizowane w stosunku do wszystkich - powtórzył.
Girzyński: takich rzeczy, jak zrobił kanclerz Scholz, nie robi się na konferencjach
Zbigniew Girzyński komentował też decyzję Niemiec o wprowadzeniu na granicy z Polską i Czechami tymczasowych kontroli. Premier Mateusz Morawiecki mówił w tym kontekście, żeby kanclerz Olaf Scholz, który opowiadał się za zwiększeniem kontroli, "nie wtrącał się w polskie sprawy".
- Niemcy wiedzą, że bałkański szlak, który kierował imigrantów najpierw przez Austrię - dlatego tam wprowadzono kontrolę - teraz idzie przez Słowację i Polskę do nich, dlatego też my z tego powodu zabezpieczamy naszą granicę słowacką - odpowiedział.
Dopytywany o słowa Morawieckiego, argumentował, że "tego typu rzeczy, które zrobił pan kanclerz Scholz, nie robi się na konferencjach prasowych i to w trakcie kampanii wyborczej". - Od tego są rozmowy dyplomatyczne i od tego są kanały dyplomatyczne - podkreślił.
- Jestem przekonany, że ta polityka kanclerza Scholza i polityków niemieckich względem Polski nie pomoże przyjaciołom Niemiec w Polsce. (...) Gdyby kanclerz Scholz chciał rzeczywiście tylko pomóc i Polsce, i Europie uszczelnić granice, to mógł tę sprawę załatwić inaczej. Zrobił to tylko i wyłącznie dlatego, bo liczy, że dzięki temu jego polityczni partnerzy, czyli opozycja w Polsce, zyska wyborczo - ocenił Girzyński.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24