Nominacja Pawła Grasia na funkcję rzecznika rządu wywołuje skrajne reakcje - od entuzjazmu po sceptycym. Jedni uważają, że to mruk, a inni chcą widzieć w nim macho, który sprosta trudnym zadaniom. Politycy różnych opcji spierają się, czy Graś sprawdzi się, czy się nie sprawdzi.
Specjalista do spraw marketingu politycznego Eryk Mistewicz uważa, że nominacja Pawła Grasia ma bezpośredni związek z kryzysem. Paweł Graś ma według niego odciążyć premiera od mówienia rzeczy, których ten nie powinien mówić. Łatwo nie będzie.Eryk Mistewicz jako specjalista od narracji politycznej mówi, że sposób, w jaki opowiada się o kryzysie jest niezwykle istotny, równie ważny jak metody jego zwalczania. Według Mistewicza większość ludzi oczekuje „nadziei”, ale przy tym i wiarygodności, „wiarygodnych recept”.
Mistewicz uważa, że Graś dobrze rokuje. Wie kiedy milczeć, wie kiedy rozpowszechniać newsy i na pewno nie raz powie tak: „Bardzo dobre pytanie, proszę o następne”.
„Bonmotami nie sypie”
Paweł Poncyljusz z PiS mówi, że zna dobrze Pawła Grasia i to od wielu lat. Z jego obserwacji wynika, że Paweł Graś „nie sypie bonmotami.” Paweł Poncyljusz zastanawia się też, czy nie było tak, iż premier postawił Pawła Grasia pod ścianą. Polityk PiS przypomniał, że Graś zrezygnował już z funkcji koordynatora specsłużb, a potem - kilka miesięcy temu - odrzucił propozycję objęcia funkcji szefa resortu obrony.
„Dałby się pokroić za Tuska”
Paweł Śpiewak, socjolog, uważa, że Graś jest niesłychanie lojalny wobec Donalda Tuska. – Dałby się za niego pokroić – podkreślał. To go niepokoi, bo jego zdaniem to sygnał, że rząd zamyka się we własnym kręgu.
„Nadałem mu pseudonim „macho”
Jacek Fedorowicz z PO bardzo chwali Pawła Grasia. Mówi, że bardzo dobrze wypadł w rozmowie z Moniką Olejnik. – Na początku miał problemy, ale potem wytrzymał jej świdrujące spojrzenie, diabelski uśmiech, prowokacyjne pytania – podkreślał z uznaniem. - Na kryzys potrzebni są ludzie, którzy pokażą te drogi cierpienia, przez które trzeba będzie przejść. Tutaj Paweł z posturą macho jest odpowiedni – uważa Fedorowicz. Pytany, czy Paweł Graś ma taki pseudonim: "macho", Fedorowicz przyznał, że sam mu go nadał.
Po programie z Moniką Olejnik chciał zadzwonić do Pawła Grasia, żeby mu pogratulować. Telefon jednak był zajęty. – To jest właśnie problem, żeby rzecznik rządu odbierał telefon – zmartwił się prowadzący program Bogdan Rymanowski.
Źródło: TVN24, PAP