Stanisław Łyżwiński, bohater seksafery w Samoobronie, pozostanie dalej w areszcie. Decyzję o przedłużeniu mu aresztu tymczasowego do 23 kwietnia podjął sąd w Piotrkowie Trybunalskim. Były poseł Samoobrony jest podejrzany m.in. o gwałt oraz wykorzystanie seksualne czterech kobiet, w tym byłej dyrektorki biura poselskiego Łyżwińskiego Anety Krawczyk.
Z wnioskiem o przedłużenie aresztu wystąpiła łódzka prokuratura, która prowadzi śledztwo ws. seksafery w Samoobronie. Łyżwińskiemu postawiono siedem zarzutów. Były poseł nie przyznaje się do winy. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Za kratami od sierpnia
Prokuratura zarzuciła Łyżwińskiemu gwałt, łapownictwo polegające na "przyjmowaniu bądź żądaniu w związku z pełnioną funkcją publiczną posła na Sejm korzyści osobistych o charakterze seksualnym". Jest podejrzany także o wykorzystanie bądź usiłowanie wykorzystania seksualnego, nakłanianie Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz o podżeganie do porwania.
Śledztwo w sprawie seksafery trwa od grudnia ubiegłego roku. Wtedy właśnie Aneta Krawczyk wyznała "Gazecie Wyborczej", że w partii pracowała, bo sypiała z Lepperem i Łyżwińskim. W rezultacie prokuratura postawiła zarzuty pięciu osobom, w tym Andrzejowi Lepperowi.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24