- Rezygnuję z członkostwa w Platformie Obywatelskiej - ogłosił Roman Ludwiczuk, były już senator PO i pełnomocnik powiatowego komitetu wyborczego Platformy Obywatelskiej. Sztab wyborczy Mirosława Lubińskiego, kandydata na prezydenta Wałbrzycha z Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przez Ludwiczuka "korupcji politycznej". Według radnego Longina Rosiaka, Ludwiczuk miał go też szantażować. Ludwiczuk ma nadzieję na powrót do PO, gdy ta "prowokacja" zostanie wyjaśniona.
- Utrzymując standardy, które obowiązują w Platformie, nie chcąc, żeby to, co się wydarzyło miało jakikolwiek wpływ na tę partię, rezygnuję z członkostwa w PO do czasu wyjaśnienia tej sprawy - powiedział Ludwiczuk. Jak dodał, liczy na to, że będzie mógł wrócić do PO, kiedy wyjaśni się - jak powiedział - "prowokacja" wobec niego. Wcześniej wiceszef klubu PO Sławomir Rybicki ogłosił, że senator powinien zawiesić członkostwo w klubie i partii.
W wydanym przed południem oświadczeniu Ludwiczak przeprosił za swoje zachowanie. - Przepraszam mieszkańców Wałbrzycha, przyjaciół oraz wszystkie osoby, które mogą czuć się dotknięte opublikowaną rozmową z moim udziałem. Moją intencją nie było obrażenie kogokolwiek. Popełniłem błąd. Taka rozmowa nie powinna mieć nigdy miejsca - napisał Ludwiczuk w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej.
"Longin Rosiak wykorzystał moje zaufanie"
Ludwiczuk miał proponować pełnomocnikowi sztabu wyborczego Mirosława Lubińskiego, kandydata na prezydenta Wałbrzycha z Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, Longinowi Rosiakowi stanowisko wicestarosty wałbrzyskiego, a jego żonie pracę w jednej ze spółek miejskich oraz atrakcyjny wyjazd na wakacje, jeśli ten przejdzie na jego stronę. Rozmowa pełna była wulgaryzmów i niewybrednych opisów lokalnej sceny politycznej. Zawiadomienie w tej sprawie złożył do prokuratury sztab wyborczy Lubińskiego.
Ludwiczak twierdzi w oświadczeniu, że Rosiak zmanipulował nagranie i nadużył jego zaufania. - Ze smutkiem przyjąłem informację, że Longin Rosiak (...) wykorzystał moje zaufanie i podstępnie nagrał naszą prywatną rozmowę, aby w celach politycznych i wyborczych zdyskredytować moją osobę w oczach Wałbrzyszan. Dołożę wszelkich starań, aby przed statutowymi organami mojej partii jednoznacznie wyjaśnić cały kontekst i intencje rozmowy, włącznie z fragmentami, które Longin Rosiak celowo pominął w nagraniu - dodał.
"Wiedziałem, że nikt mi nie uwierzy, więc wziąłem dyktafon"
Rosiak z kolei twierdzi, że senator PO propozycję składał mu dwukrotnie, a oprócz zachęty zastosował też groźbę. Pierwsza oferta padła w sobotę. - Wtedy Ludwiczuk zaproponował mi, że jak przejdę na ich stronę, to nie ukażą się w lokalnej gazetce artykuły szkalujące mnie. Ostatecznie artykuły ukazały się w poniedziałek - mówił Rosiak.
Do drugiego spotkania w siedzibie PO w Wałbrzychu doszło we wtorek. - Wiedziałem, że nikt mi nie uwierzy, iż senator posuwa się do takich kroków, więc wziąłem dyktafon i rozmowę nagrałem - opowiadał Rosiak.
Ludwiczuk jest pełnomocnikiem powiatowego komitetu wyborczego Platformy Obywatelskiej. Piotr Kruczkowski (PO), obecny prezydent Wałbrzycha, ponownie ubiega się o to stanowisko. W I turze wyborów Lubiński zdobył 26,8 proc., a Kruczkowski 24,7 proc.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24