Rodziny Katyńskie podzielone ws. definicji mordu katyńskiego. Część członków mówi "nie" prezesowi federacji, który stwierdził, że rozstrzelanie polskich oficerów nie było ludobójstwem. - Protestujemy przeciwko wypowiedzi pana Andrzeja Skąpskiego, prezentującego ignorancję - oświadczyli po spotkaniu z prezydentem, który nie ma wątpliwości: Katyń to ludobójstwo.
Definicja mordu katyńskiego (miałby się znaleźć w uchwale o 17 września 1939 r., który z okazji rocznicy sowieckiej napaści na Polskę ma przyjąć parlament) dzieli już nie tylko Sejm, Senat ale i Rodziny Katyńskie.
Część jej członków jest oburzona wypowiedziami prezesa Rodzin Katyńskich Andrzeja Skąpskiego, który stwierdził, iż rozstrzelanie polskich oficerów w 1940 r. to zbrodnia wojenna. To właśnie na te słowa powoływał się wicemarszałek Stefan Niesiołowski wypowiadając swoje zdanie na temat mordu w Katyniu. Polityk PO również uważa, że nie był on ludobójstwem. I to od jego opinii, która jest zbieżna ze zdaniem prezesa Rodzin Katyńskich, zaczęła się polityczna awantura.
Prezydent: To ludobójstwo
- Sprzeciwiamy się, by w naszym imieniu, bez naszego upoważnienia wypowiadał się prezes Federacji Rodzin Katyńskich pan Andrzej Skąpski, prezentując swoją niewiedzę i ignorancję, a także brak zrozumienia polskiej racji stanu, tak jak my ją rozumiemy - napisali w oświadczeniu członkowie Rodzin Katyńskich, którzy spotkali się we wtorek z prezydentem. Chcą, by w uchwale o 17 września znalazł się zapis o tym, że Katyń był "ludobójstwem".
- Prezydent uważa, że zbrodnia katyńska bezsprzecznie była ludobójstwem, a wszelkie próby zaprzeczenia temu są całkowicie niewłaściwe - powiedział po spotkaniu prezydencki minister Paweł Wypych. I dodał, że Lech Kaczyński ocenia wypowiedź Niesiołowskiego jako skandaliczną.
Według Wypycha, jedynym wyjściem z sytuacji byłoby przyznanie, że zbrodnia w Katyniu była ludobójstwem, a wszelkie inne próby nie są dobrym wyjściem (szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zasugerował, że można by ją było określić jako sowiecką zbrodnię wojenną nacechowaną elementami ludobójstwa).
Maria Blomberg z Rodzin Katyńskich, która uczestniczyła w spotkaniu z prezydentem, podkreślała w rozmowie z dziennikarzami, że nie można mówić o zbrodni katyńskiej jedynie jako o śmierci 22 tys. polskich oficerów, gdyż wówczas do Kazachstanu i na Syberię wywiezione zostały setki tysięcy członków rodzin tych, którzy zginęli w Katyniu.
"To nie rozłam, to frustracja działaczy"
Prezes Rodzin Katyńskich twierdzi, że jest zaskoczony spotkaniem, bo nic o nim nie wiedział. - Nie wiem, jacy to mają być przedstawiciele naszej organizacji, ponieważ my nic o tym spotkaniu nie wiemy. Od razu po otrzymaniu tej informacji porozumiałem się z przewodniczącym naszej rady z Warszawy i on też był zdziwiony tą wiadomością - powiedział Skąpski.
I dodał: - Widocznie pan prezydent spotyka się z jakąś inną delegacją rodzin katyńskich, nie z naszej Federacji.
Skąpski twierdzi, że w Rodzinach Katyńskich nie ma rozłamu, a to co się dzieje, wynika z "frustracji" kilku działaczy.
Jeszcze we wtorek Skąpski ma się spotkać się z marszałkiem Sejmu. Po tej rozmowie Bronisław Komorowski ma zaproponować klubom parlamentarnym projekt uchwały o 17 września, która miałaby zakończyć spory.
W ubiegłym tygodniu klubom nie udało się uzgodnić jednego projektu uchwały w sprawie rocznicy, i dlatego ostatecznie do sejmowej komisji trafiło kilka propozycji. PiS chce, by znalazł się w nim zapis, że Katyń był ludobójstwem, inaczej go nie poprze.
mac//mat
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24