Robotnicy pracujący przy budowie Zintegrowanego Dworca Metropolitarnego w Lublinie częściowo odsłonili wiosną szczelinę przeciwlotniczą. Teraz ma ona trafić do gminnej ewidencji zabytków. Według jednej z hipotez powstała podczas okupacji niemieckiej, według drugiej – pochodzi z czasów "zimnej wojny" i miała dać schronienie przed skutkami między innymi zrzucenia bomby atomowej. Jest pomysł, żeby wykorzystać ją jako atrakcję turystyczną.
- Trudno powiedzieć, ile osób mogłoby się w niej zmieścić. Myślę, że maksymalnie do 50. Betonowy korytarz ma około 100 centymetrów szerokości i 220 centymetrów wysokości. Kształtem przypomina wydłużony znak pioruna, na którego obu końcach znajdują się drzwi z grubej blachy – mówi Michał Trzewik z biura Miejskiego Konserwatora Zabytków w Lublinie.
Chodzi o, częściowo odsłoniętą w tym roku, przy okazji miejskiej inwestycji (budowy Zintegrowanego Dworca Metropolitarnego) szczelinę przeciwlotniczą, usytuowaną na terenie kolejowym między ulicą Krochmalną a torowiskiem PKP.
Ochrona przed falą uderzeniową i promieniowaniem
Według jednej z hipotez, lubelski schron wzniesiono w latach 1942-44, czyli w czasach gdy tutejszy węzeł kolejowy był zajęty przez wojska niemieckie. Inna hipoteza głosi, że szczelina – choć zbudowano ją według typowego projektu i technologii niemieckiej - powstała już po zakończeniu II wojny światowej. A konkretnie w latach 1951-55, w ramach organizowanej w Polsce terenowej obrony przeciwlotniczej.
- Schron miałby chronić ludność cywilną przed skutkami ataku powietrznego, czyli przed odłamkami bomb i pocisków, a także skutkami zrzucenia bomby atomowej - falą uderzeniową i promieniowaniem – wyjaśnia nasz rozmówca.
Szczelna toaleta i czerpnia powietrza
Choć do schronu nikt jeszcze nie wszedł, bo wejścia są zasypane czy też zagruzowane, to wiadomo, że budowla zachowała się w dobrym stanie.
- W centralnym punkcie - na załamaniach korytarza – znajdują się zapewne dwa szyby wentylacyjne. Jeden przeznaczony na szczelną toaletę, a drugi na czerpnię powietrza – mówi Michał Trzewik.
Schron jest częścią "Paramilitarnego Szlaku Lubelskich Bunkrów"
Wojewódzkie służby konserwatorskie uzgodniły już wpisanie budowli do gminnej ewidencji zabytków. Dzięki temu właściciel terenu (czyli PKP S.A.) nie będzie mógł schronu na przykład rozebrać.
- Jako że jest to jedyny taki obiekt w Lublinie, który - podczas robot ziemnych - został częściowo odsłonięty, myślę że będzie on mógł stanowić sporą atrakcję turystyczną. Tym bardziej, że zlokalizowany jest obok placu postojowego dla autobusów, które będą korzystać z Dworca Metropolitalnego. Schron można byłoby też zaadaptować na funkcję handlowo-usługową – zaznacza nasz rozmówca.
Szczelina jest częścią "Paramilitarnego Szlaku Lubelskich Bunkrów". Jego pomysłodawcą i twórcą jest genealog i krajoznawca Adam Podkowa, turystyczny przewodnik po Lublinie oraz po Państwowym Muzeum na Majdanku.
- Kilkukilometrowy szlak przebiega przez co najmniej kilka dzielnic Lublina. Obejmuje wszystkie tego typu budowle obserwacyjne i prewencyjnno-ochronne wszystkich typów, które pochodzą z wielu różnych okresów historycznych – zaznacza Adam Podkowa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Katarzyna Czerlunczakiewicz/ Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków w Lublinie