Kilkudziesięciu działaczy opozycji z okresu PRL wystosowało list otwarty w sprawie kardynała Henryka Gulbinowicza skierowany między innymi do nuncjusza apostolskiego w Polsce arcybiskupa Salvatore Pennacchio. Zdaniem sygnatariuszy listu stwierdzenie o współpracy Gulbinowicza ze Służbą Bezpieczeństwa "jest kłamliwym nonsensem". Przypominają również "wymierne wsparcie" kardynała dla idei "Solidarności".
W liście otwartym przesłanym Polskiej Agencji Prasowej grupa działaczy opozycji z okresu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej przypomniała, że w miniony piątek kardynał Gulbinowicz, zmarły 16 listopada 2020 roku, mocą decyzji radnych został pozbawiony tytułu Honorowego Obywatela Wrocławia, co było efektem stanowiska Stolicy Apostolskiej. "Na księdza kardynała nałożone zostały surowe, bezprecedensowe kary. Sformułowano też niezwykle ciężkie oskarżenia o czyny niegodne i o współpracę z byłą Służbą Bezpieczeństwa" - napisali sygnatariusze dokumentu.
CZYTAJ TAKŻE: Zmarł kardynał Henryk Gulbinowicz >>>
"Stwierdzenie o współpracy z SB jest kłamliwym nonsensem"
Stwierdzenie o współpracy kardynała Gulbinowicza z SB "jest kłamliwym nonsensem" - możemy przeczytać w liście. "W takim kształcie, w jakim funkcjonuje ono w przestrzeni medialnej, nie znajduje żadnego potwierdzenia w stanie badań" - dodali sygnatariusze.
"W przypadku kwestii o charakterze obyczajowym w przestrzeni publicznej, poza jednostkowym świadectwem o wątpliwej wiarygodności, brak jest jakichkolwiek konkretów" - ocenili.
Domagają się "przedstawienia dowodów"
Sygnatariusze listu w obronie kardynała Gulbinowicza domagają się "przedstawienia dowodów, opartych o jednoznaczne fakty, a nie domniemania czy pomówienia". "Dopiero wówczas będziemy w stanie przekonać się o zasadności wyroku - powziętego zaocznie i wydanego bez uzasadnienia - gdy dowiemy się, jaka była jego podstawa prawna w świetle prawa kościelnego, a także, czy kardynał Gulbinowicz miał możliwość odniesienia się do stawianych mu zarzutów i skorzystania z procedury odwoławczej. Nasz stanowczy sprzeciw budzi zarzut o współpracę śp. księdza kardynała z SB" - podkreślili.
Jak wskazali, "ze zgromadzonej i dostępnej w zasobach IPN [Instytutu Pamięci Narodowej - przyp. red.] dokumentacji wynika tylko i wyłącznie, że z księdzem, biskupem, a następnie arcybiskupem Henrykiem Gulbinowiczem prowadzony był jedynie tzw. dialog operacyjny, zaś on sam nigdy nie był 'osobowym źródłem informacji".
"Wszelkie oparte o tę dokumentację sugestie, pojawiające się głównie w mediach, a wskazujące na delatorski charakter tych kontaktów czy osiąganie dzięki nim osobistych korzyści (z nominacją na wrocławską stolicę arcybiskupią włącznie) nie są zatem niczym innym, jak niedopuszczalnym przekroczeniem obowiązujących w nauce granic dowolności interpretacyjnej i nadużyciem propagandowym" - oceniła grupa działaczy opozycji z okresu PRL.
"Czujemy się zobowiązani przypomnieć to, co wiąże się z wrocławskim kardynałem"
Sygnatariusze zaznaczyli, że jako świadkowie tamtych czasów czują się zobowiązani "przypomnieć to, co wiąże się z wrocławskim kardynałem - jego ogromne, wymierne wsparcie dla idei Solidarności i ludzi Solidarności".
"Był z nami od początku ruchu, od sierpniowego strajku. To on udzielił błogosławieństwa strajkującym w sierpniu 1980 roku, a potem poświęcił lokal związkowy przy ówczesnym pl. Czerwonym, wspierając dobrą radą ludzi kierujących 'Solidarnością'. To on, nie ograniczając się do symbolicznych gestów, jednoznacznie wspierał niezależny Związek podczas obrad Episkopatu. To jego postawa przenosiła się na dolnośląskich proboszczów i wikarych, biorących udział w formowaniu niezależnych postaw. To u niego, jako rzeczywistej opoki, znalazły schronienie fundusze związkowe, owe słynne '80 milionów'" - napisali.
Nawiązali w ten sposób do wypłacenia na początku grudnia 1981 roku przez ówczesnych dolnośląskich opozycjonistów majątku Solidarności z konta bankowego, z banku we Wrocławiu, i złożenia tej kwoty, 80 milionów złotych, w depozycie wrocławskiej kurii.
Sygnatariusze listu w obronie hierarchy dodali, że kardynał Gulbinowicz "otoczył troską internowanych oraz ich rodziny, wspierając, również materialnie, represjonowanych". "To on, poprzez tradycyjny, wigilijny opłatek, integrował środowisko akademickie. To on był protektorem Arcybiskupiego Komitetu Charytatywnego, inspiratorem 'Tygodni Kultury Chrześcijańskiej', opiekunem najrozmaitszych niezależnych inicjatyw - od społecznych po artystyczne" - przypomnieli.
Pod listem podpisali się między innymi Frasyniuk, Zdrojewski, Pinior
Pod listem podpisało się kilkadziesiąt osób, wśród nich: Władysław Frasyniuk, Bogdan Zdrojewski, Anna Morawiecka, profesor Włodzimierz Suleja, profesor Tadeusz Wolsza, Małgorzata Calińska-Mayer, Barbara Tomaszewska, Jan Koziar, Józef Pinior czy Jan Rogala.
List skierowano do nuncjusza apostolskiego w Polsce arcybiskupa Salvatore Pennacchio, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, prymasa Polski arcybiskupa Wojciecha Polaka i metropolity wrocławskiego arcybiskupa Józefa Kupnego.
Źródło: PAP