Zorganizowany i przeprowadzony przez III Rzeszę Niemiecką Holokaust Żydów był planową eksterminacją, nie mającą precedensu w całych dziejach ludzkości - napisał prezydent Andrzej Duda w liście związanym z 75. rocznicą rozpoczęcia likwidacji getta w Białymstoku.
Prezydent wspomniał w nim nie tylko o eksterminacji białostockich Żydów, przeprowadzonej przez hitlerowców w czasie II wojny światowej, ale także o wcześniejszej, kilkuwiekowej historii tej społeczności w mieście, w tym o języku esperanto wymyślonym przez urodzonego w Białymstoku Ludwika Zamenhofa.
W poniedziałek minęła 75. rocznica początku likwidacji tamtejszego getta. 5 lutego 1943 roku wcześnie rano rozpoczęto wyłapywanie osób wytypowanych do wywózki do obozu zagłady w Treblince. Według historyków, w ciągu ośmiu dni hitlerowcy wywieźli wtedy ok. 10-12 tysięcy osób, a 2 tysiące Żydów zamordowali na miejscu.
W Białymstoku odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary tych wydarzeń. Około stu osób zgromadziło się na zakończenie tych obchodów przy pomniku bohaterów powstania w getcie. Odczytywano tam nazwiska ofiar, składano wieńce i kwiaty. Wieniec w imieniu prezydenta RP złożył przedstawiciel Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku.
"Holokaust Żydów był planową eksterminacją"
W liście skierowanym do organizatorów i uczestników tych obchodów, opublikowanym w poniedziałek na oficjalnej stronie internetowej prezydenckiej kancelarii, prezydent Andrzej Duda przypomniał, że akcja hitlerowców z lutego 1943 roku pochłonęła przeszło 10 tysięcy ofiar, zamordowanych na miejscu lub wywiezionych do Treblinki. "Tak rozpoczął się przedostatni akt zagłady społeczności żydowskiej tego miasta, która dopełniła się pół roku później, po powstaniu sierpniowym i likwidacji getta" - dodał prezydent.
"Wobec ogromu zbrodni, bezwzględności i okrucieństwa, jakich dopuścili się niemieccy naziści, stajemy również dzisiaj - po 75 latach - bezradni i do głębi wstrząśnięci. Nikt nie jest w stanie pojąć, jak ludzie ludziom mogli zgotować tak straszliwy los. Zorganizowany i przeprowadzony przez III Rzeszę Niemiecką Holokaust Żydów był planową eksterminacją, nie mającą precedensu w całych dziejach ludzkości" - podkreślił Duda.
"Musimy o tym zawsze pamiętać. Musimy wsłuchiwać się w tę przestrogę płynącą z przeszłości, aby nic podobnego nigdy więcej nie mogło się wydarzyć" - dodał. Zwrócił przy tym uwagę, że konieczna jest pamięć o trzech wiekach wcześniejszej historii społeczności żydowskiej w Białymstoku, gdzie - jak to ujął - "przez stulecia kwitło życie religijne, gospodarcze, kulturalne i społeczne Żydów polskich".
"Polin była dla Żydów gościnnym, bezpiecznym domem"
"Tu dzięki ich wytrwałej pracy rozwinął się nowoczesny przemysł. Tu działało sto synagog i miejsc modlitwy. Tu pisali książki literaci i uczeni, tworzyli artyści. Tu tysiące wiernych wznosiły prośby do Boga o pomyślność i zdrowie" - napisał prezydent.
Wspomniał w liście również o urodzonym w Białymstoku Ludwiku Zamenhofie - twórcy esperanto. "Języka, który miał łączyć i pomagać w komunikowaniu się, umacniając braterstwo i solidarność ludzi różnych narodowości - tak jak miało to miejsce przez stulecia na ziemi Polin, którą zamieszkiwały wspólnie nasze narody i która była dla Żydów gościnnym, bezpiecznym domem" - napisał w liście prezydent.
"Niechaj pamięć o ofiarach Zagłady będzie dla nas, współczesnych, zobowiązaniem do strzeżenia prawdy o tym, co wydarzyło się tutaj przed 75 laty. I niech inspiruje nas do działania w imię naszych wspólnych wartości: polsko-żydowskiego braterstwa i solidarności, które niemieccy okupanci, kierowani obłędną ideologią rasistowską, chcieli na zawsze unicestwić" - zakończył swój list prezydent.
Uroczystości w byłym getcie
5 lutego 1943 roku przyjmuje się jako początek likwidacji getta w mieście.
Poniedziałkowe obchody miały też przypomnieć, gdzie w przeszłości znajdowało się białostockie getto. Uroczystości rozpoczęły się bowiem od spotkań w dwóch miejscach, gdzie były kiedyś zlokalizowane bramy do getta. Tam odbyły się krótkie koncerty muzyki klezmerskiej, można też było usłyszeć informacje o tym, co w lutym 1943 roku działo się w getcie.
Po kilkudziesięciu minutach uczestnicy obu tych spotkań przeszli pod pomnik bohaterów powstania w getcie, spotkało się tam około stu osób. Wieńce i kwiaty składane były między innymi przez przedstawicieli władz państwowych, samorządowych i partie polityczne. Odczytywano nazwiska ofiar akcji lutowej oraz fragmenty pamiętnika młodego Żyda Dawida Szpiro, który między innymi opisuje życie w getcie.
Cenny dokument kilka miesięcy temu trafił do Galerii imienia Sleńdzińskich w Białymstoku. Przekazała go osoba prywatna, trwa jego opracowanie do druku. Szpiro opisuje w nim wydarzenia z lat 1939-1943. Wszystko wskazuje, że autor pamiętnika nie przeżył wojny.
"Powinniśmy pamiętać o naszym dziedzictwie kulturowym"
Pod wspólnym hasłem "Białystok pamięta", miasto chce w tym roku szczególnie upamiętnić dwie rocznice, bo w sierpniu przypada też 75. rocznica wybuchu w getcie powstania, które historycy uważają za drugi pod względem wielkości, po Warszawie, zryw ludności żydowskiej w walce z hitlerowcami.
Na czerwiec zaplanowano również obchody rocznicy spalenia przez Niemców wielkiej synagogi. Świątynia została podpalona 27 czerwca 1941 roku (dzień po utworzeniu getta w Białymstoku) wraz z przebywającymi w niej ludźmi. Zginęło wówczas - według różnych źródeł - od 700 do 2 tysięcy osób.
- Uważam, że powinniśmy pamiętać o naszym dziedzictwie kulturowym. Przed wojną społeczność żydowska stanowiła około, a nawet ponad 50 procent ludności Białegostoku, a podczas II wojny światowej nastąpiła eksterminacja tej ludności, między innymi właśnie przez to, że było utworzone getto - powiedział prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Przed wojną w Białymstoku było około 50 tysięcy Żydów, a miasto było znaczącym ośrodkiem kultury i religii żydowskiej. Z tej społeczności, po powstaniu i wywózkach do obozów, ocalało zaledwie kilkaset osób.
Białostocki historyk profesor Adam Dobroński zwrócił uwagę, że działania hitlerowców z lutego 1943 roku były brutalne. W jego ocenie w akcji mogło chodzić też o sterroryzowanie tych mieszkańców getta, którzy uniknęli wywózek czy rozstrzelania.
- Akcja była tym tragiczniejsza, że był to środek zimy, getto było przeludnione, wygłodniałe, bez opału. Nie do końca chyba zdawano sobie jeszcze w rodzinach żydowskich sprawę, że los już jest przesądzony - powiedział dziennikarzom profesor Dobroński. Zwrócił przy tym uwagę, że akcja lutowa zmobilizowała pozostałych w getcie do przygotowań do obrony, czego wyrazem było powstanie, które miało miejsce pół roku później.
Autor: tmw//now / Źródło: PAP