Lex Kaczyński przepadło w Sejmie, również przez głosy niektórych posłów PiS. - Można było zanotować ogromną determinację grupy kwestionującej potrzebę szczepień. Muszę się przyznać, że nie bardzo rozumiem tę postawę, bo w ustawie nie było nic o szczepionkach - skomentował prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tomasz Trela z Lewicy ocenił, że wtorkowe głosowanie to "jednoznaczny czerwony kartonik dla Kaczyńskiego", który forsował tę ustawę.
We wtorek Sejm - również głosami części posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości - odrzucił nową ustawę covidową, nazywaną lex Kaczyński i forsowaną przez prezesa PiS. Za odrzuceniem projektu zagłosowało 24 posłów klubu PiS, wstrzymało się 37 posłów, nie głosowało - 16.
Kaczyński: nie bardzo rozumiem, o co chodzi
Prezes PiS Jarosław Kaczyński skomentował głosowanie w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, opublikowanym w środę po południu.
- W naszym klubie nie było w tej sprawie dyscypliny, bo nie miałaby tutaj sensu. Można było także zanotować ogromną determinację grupy kwestionującej potrzebę szczepień, rygorów. Muszę się przyznać, że nie bardzo rozumiem tę postawę, bo w ustawie nie było nic o szczepionkach i rygorach. Była tylko oferta bezpłatnych badań - co tydzień. Ministerstwo Zdrowia widziało taką możliwość - oraz możliwość, podkreślam: możliwość, a nie przymus, formułowania roszczeń na zasadzie ustawowego domniemania. Nie bardzo więc rozumiem, o co chodzi - powiedział prezes PiS.
Dodał, że "zupełnie już nie rozumie opozycji, która domagała się, żeby 'coś robić', a głosy tylko jej części zupełnie by wystarczyły, by ustawa - być może z zaproponowanymi przez nią zmianami - przeszła". - Byliśmy otwarci na dyskusję. Ale jak widać, nie o to chodzi. Chodzi o czynienie z epidemii pałki na PiS. Skądinąd zabawne jest, choć nieśmieszne, bo nie ma z czego się śmiać, że opozycja jest tak bardzo przeciwko nam, że głosowała ramię w ramię z najbardziej radykalnymi przedstawicielami grupy antyszczepionkowców - powiedział.
Terlecki: nie było dyscypliny, każdy mógł głosować, jak chciał
Również Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu z PiS, mówił w środę, że w głosowaniu nad lex Kaczyński w klubie Prawa i Sprawiedliwości nie było dyscypliny. - Każdy mógł głosować, jak chciał. Rzeczywiście ta ustawa nie spotkała się z dużym entuzjazmem w części naszego klubu - powiedział.
- Z drugiej strony nie było możliwości poprawiania ustawy, bo opozycja ją odrzuciła. Te doświadczenia, które mamy, nie są najlepsze. Opozycja nie chce rozmawiać o ustawach antycovidowych, chce je odrzucać, zanim zaczną być procedowane. Tak się stało wczoraj - dodał.
Trela: to jednoznaczny czerwony kartonik dla Kaczyńskiego
Tomasz Trela z Lewicy powiedział, że 77 osób "z otoczenia" Jarosława Kaczyńskiego nie poparło forsowanej przez niego ustawy. - To taki jednoznaczny czerwony kartonik dla Jarosława Kaczyńskiego. Trzy lata temu by się to nie wydarzyło. Jarosław Kaczyński był wtedy mocny, silny, był liderem. Teraz mu się wszystko rozpełzło - mówił poseł opozycji.
Kosiniak-Kamysz: to nie jest przypadek, to było precyzyjnie zaplanowane
Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, uważa, że wtorkowe głosowanie "było precyzyjnie zaplanowane". - Nie widziałem strachu ani rozgoryczenia, że to głosowanie zostało przegrane. Wśród osób, które wstrzymały się od głosu, są najwierniejsi druhowie Kaczyńskiego, którzy jakby mieli przejść na buddyzm, bo taki by był kierunek, zrobiliby to bez mrugnięcia okiem - stwierdził.
Jego zdaniem "to nie jest przypadek, nie jest tak, że jaka grupa się wymknęła spod kontroli". - Nie ma woli do przeprowadzenia prawdziwych ustaw, które będą zabezpieczać zdrowie i życie. To było upuszczenie krwi wczoraj, każdy mógł sobie głosować, jak chciał, a teraz przeszli do kolejnego punktu i zrzucają winę na opozycję, a to oni są odpowiedzialni za porażkę tej ustawy - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Kierwiński: Minister zdrowia nie ma nic do powiedzenia. Rządzą antyszczepionkowcy
Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej oskarżał resort zdrowia o brak działań w sprawie walki z epidemią. - Ministerstwo Zdrowia nie istnieje. Przekazuje tylko statystyki zgonów i zachorowań, nie walczy o zdrowie i życie Polaków, nie proponuje rozwiązań, nie ma nic do powiedzenia - mówił.
- W rządzie minister Adam Niedzielski nie ma kompletnie nic do powiedzenia. Rządzą Kowalski, Siarkowska [Janusz Kowalski, Anna Siarkowska, posłowie, którzy sprzeciwiają się obowiązkowym szczepieniom - przyp. red.], antyszczepionkowcy, płaskoziemcy - wyliczał poseł.
Jak mówił, dziwi się ministrowi Niedzielskiemu, że "jeszcze chce w tym rządzie trwać". - To jest upokarzające dla kogoś, kto powinien dbać o zdrowie i bezpieczeństwo Polaków, że nic w czasie pandemii nie może - podkreślił Kierwiński.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak