Ministerstwo Edukacji i Nauki przez wiele tygodni ukrywało listę organizacji, które wnioskowałyby o zwiększenie roli kuratorów, a także zgłaszanych w temacie zajęć dodatkowych skarg. Udało się je upublicznić dzięki kontroli posłanek Koalicji Obywatelskiej.
O listę organizacji, które popierają zmiany przepisów wzmacniające rolę kuratorów, a nazywane lex Czarnek, po raz pierwszy zapytaliśmy Ministerstwo Edukacji i Nauki 7 stycznia. Dzień wcześniej na Twitterze Radosław Brzózka, szef gabinetu politycznego ministra edukacji przekonywał: "O to (lex Czarnek - red.) proszą rodzice i ich organizacje, których prawa naruszali politycy i urzędnicy z samorządów, a kurator był za słaby, aby to powstrzymać". Mimo ponagleń ministerstwo nie chciało ujawnić tej listy.
Śladem pytań, które 24 stycznia upubliczniliśmy w mediach społecznościowych, do MEiN we wtorek 22 lutego wybrały się posłanki Koalicji Obywatelskiej: Krystyna Szumilas, Katarzyna Lubnauer, Barbara Nowacka oraz Kinga Gajewska.
Lista organizacji kościelnych, które poparły lex Czarnek
Na liście, którą uzyskały we wtorek posłanki, znajdują się 63 organizacje - przede wszystkim o charakterze religijnym. Wśród nich m.in. siedem oddziałów Akcji Katolickiej (z Białegostoku, Krakowa, Poznania, Elbląga, Bydgoszczy, Ełku i Warszawy), dwanaście chorągwi katolickich świętych, cztery Diecezjalne Instytuty Akcji Katolickiej, Diecezja Toruńska, Inicjatywa Stop Seksualizacji Dzieci.
- W ostatnich tygodniach regularnie kontrolowałyśmy kuratoria i w całym kraju znalazłyśmy ledwie około 30 skarg rodziców na działalność organizacji pozarządowych. A mówimy o skargach z ostatnich sześciu lat - zastrzega w rozmowie z tvn24.pl. posłanka Katarzyna Lubnauer. - Dziś chcieliśmy zobaczyć, jak to wygląda w ministerstwie. Lista, którą otrzymaliśmy jest kuriozalna i świadczy o tym, że nowe forsowane przez ministra Czarnka powstało na życzenie i zapotrzebowanie nie rodziców, a organizacji fundamentalistycznych - ocenia.
Lubnauer przypomina, że choć minister Czarnek często mówi o tym, iż nowe prawo ma chronić dzieci przed przymusową edukacją seksualną, to odwiedzając kuratoria posłanki nie znalazły ani jednej skargi rodziców na takie zajęcia. - Jeśli już były, to należały do osób, którym nie podobało się, że na takie zajęcia chodzą za zgodą rodziców cudze dzieci - zastrzega posłanka.
Skargi na tęczę
Jakie skargi znalazły w czasie kontroli w ministerstwie? - Takie, z których wynika, że niektórym wszystko się ze wszystkim kojarzy - mówi Lubnauer. I dodaje: - A nie podoba im się wszystko, co jest niezgodne z ich światopoglądem, nawet, jeśli ich bezpośrednio nie dotyczy.
Wśród skarg była na przykład ta, w której Centrum Ochrony Praw Chrześcijan nie podobało się, że dyrektorka szkoły wręczyła uczniowi prezent zawinięty w tęczowy papier.
Albo inna, w której skarżono się na to, że na zajęciach naukowych w laboratorium nauczyciel miał na sobie tęczową perukę.
- To jest jakaś obsesja, jeśli ktoś uważa, że tęczowy papier, peruka czy baloniki mogą zdeprawować dziecko - komentuje Lubnauer.
Wszystko w rękach prezydenta
Posłowie i posłanki opozycji, podobnie jak szereg organizacji pozarządowych, korporacji samorządowych i Związek Nauczycielstwa Polskiego, apelują do prezydenta Andrzeja Dudu o zawetowanie lex Czarnek.
Dziś o godz. 14 z prezydentem mają spotkać się przedstawiciele samorządowców m.in. Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia, a na godz. 14.30 zaplanowano pikietę pod hasłem "Nadzwyczajna Rada Pedagogiczna na temat lex Czarnek"
Organizatorzy przekonują: "Wierzymy, że Prezydent Andrzej Duda zawetuje ustawę nowelizującą prawo oświatowe i tym samym przychyli się do głosu wielu środowisk, w tym Związku Nauczycielstwa Polskiego czy akcji 'Wolna Szkoła', negatywnie opiniujących zawarte w niej zapisy niekorzystne dla szkoły i jej uczniów".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Katarzyna Lubnauer