Sojusz Lewicy Demokratycznej zapowiedział, że złoży wniosek o delegalizację Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. Ma to związek z niedzielnymi zajściami w Warszawie podczas Marszu Niepodległości.
- ONR i Młodzież Wszechpolska doprowadziły wczoraj do sytuacji, w której zamiast cieszyć się Świętem Niepodległości, kolorowej, ciepłej, niepodległej Polski, zastanawialiśmy się, czy żyjemy w kraju, który za wszelką cenę próbuje bronić swojej niepodległości - mówił w poniedziałek sekretarz generalny Sojuszu Krzysztof Gawkowski.
Jak mówił, SLD nie zgadza się na takie działania i "dlatego wystąpi z wnioskiem o delegalizację ONR i MW".
"Nie posiadają moralnego prawa..."
Do słów Gawkowskiego odniósł się Zarząd Główny MW.
"Nie dziwi nas wcale, że działacze SLD oczerniają organizatorów największych, a zarazem społecznych i patriotycznych obchodów w kraju w Dniu Święta Niepodległości. Nie posiadają oni jednak moralnego prawa do jakiejkolwiek oceny organizowanych przez nas uroczystości" - podkreślono w stanowisku.
Zamieszki na ulicach
W niedzielę po południu doszło w centrum Warszawy do burd. Zaczęły się one niedługo po rozpoczęciu Marszu Niepodległości, organizowanego m.in. przez działaczy Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego. Na ul. Marszałkowskiej w stronę policji poleciały race, petardy, kamienie, kostki brukowe, kosze na śmieci i butelki. Według policji w pewnym momencie na czele marszu zebrała się grupa chuliganów, którzy dążyli do wywołania zamieszek, byli agresywnie nastawieni do innych osób, w tym do policjantów; m.in. atakowali funkcjonariuszy.
Rannych w wyniku zamieszek zostało kilkadziesiąt osób. Policja na komisariat doprowadziła 176 osób.
Według organizatorów w Marszu Niepodległości wzięło udział ok. 25 tys. osób
Autor: nsz/mac//gak/kdj / Źródło: PAP, tvn24.pl