Jako długoletni pacjent, który jest objęty opieką zdrowotną placówki WUM, otrzymałem propozycję szczepienia - wyjaśniał w Radiu Zet eurodeputowany i były premier Leszek Miller. Polityk był wśród osób zaszczepionych poza kolejnością. Na antenie radia poinformował, że razem z nim zaszczepiła się jego żona. - Jest taką samą pacjentką, jak ja, Centrum Medycznego WUM - poinformował. Miller zapowiedział, że po zakończeniu procesu szczepień "poświęci weekendy na pracę ochotniczą" w placówce.
Pod koniec roku w Polsce ruszyła akcja szczepień przeciw COVID-19. Jako pierwsi, na etapie zerowym, mieli być zaszczepieni medycy i pracownicy ochrony zdrowia. W zeszłym tygodniu zaszczepione zostały osoby spoza tej grupy. Do przyjęcia szczepionki przyznali się między innymi aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn, Andrzej Seweryn i Wiktor Zborowski. Wśród zaszczepionych jest także były premier, obecny europoseł Leszek Miller.
Miller: Zaszczepiliśmy się razem. Jak kochasz swoją żonę, to musisz ją chronić
Miller we wtorkowym wywiadzie w Radiu Zet powiedział, że jest pacjentem Centrum Medycznego Uniwersytetu Medycznego, czyli przychodni, która miała za zadanie zorganizować szczepienia. - Jako długoletni pacjent, który jest objęty opieką zdrowotną tej placówki, otrzymałem taką propozycję (szczepienia przeciw COVID-19 - red.) - wytłumaczył.
Były premier poinformował, że w przychodni tej zaszczepiona została także jego żona. - Jest taką samą pacjentką Centrum Medycznego WUM jak ja. Razem tam należymy i razem się zaszczepiliśmy - powiedział. - Jak kochasz swoją żonę, to musisz ją chronić. Tym bardziej, że w małżeństwie przeżyliśmy 50 lat. Gdybym miał wybierać, to oddałbym szczepionkę żonie - tłumaczył.
Miller zaprzeczył, jakoby szczepieniu poza kolejnością została poddana jego wnuczka. - Wnuczka się nie zaszczepiła z tego, co wiem, bo nic mi nie mówiła - oświadczył.
Dodał, że przed około dziesięcioma laty zapisał się do tamtejszego POZ. - To mój lekarz rodzinny - powiedział były premier.
Zapytany, czy w jego ocenie, dostałby propozycję szczepienia poza kolejnością, gdyby nie był byłym premierem, europoseł odpowiedział, że "nie jest w tej placówce jako były premier tylko jako pacjent, obywatel Leszek Miller". Zwrócił przy tym uwagę, że "nikt się nie wpychał, nikt nikogo nie wyrzucał z kolejki" do szczepień. - To była próba wykorzystania dodatkowej puli szczepionek, tuż przed nowym rokiem. Jak rozumiem, została ona zrealizowana, żeby nie wyrzucić szczepionek - mówił.
Dopytywany, czy nie powinien przeprosić za to, że poddał się szczepieniu poza kolejnością, odpowiedział: -To już w moim przypadku nic nie da. Uważam, że jeżeli ktoś ma przepraszać, to ci, którzy organizują tę akcję.
- Jeżeli ten cały proces szczepień się skończy i ja będę już całkowicie odporny, to chętnie poświęcę swoje weekendy na pracę ochotniczą dla Centrum Medycznego WUM - zapowiedział.
Kontrola WUM
Po południu w poniedziałek rzeczniczka WUM Marta Wojtach poinformowała, że komisja powołana przez rektora WUM, profesora Zbigniewa Gacionga, wykazała liczne nieprawidłowości w organizacji szczepień przez Centrum Medyczne WUM.
Z wniosków Komisji wynika, że szczepienia były zorganizowane pod presją czasu w okresie świąteczno-noworocznym, choć planowo CM WUM przygotowywało się do ich rozpoczęcia 4 stycznia tego roku, zgodnie z pierwotnymi ustaleniami z NFZ.
Jednak - jak podano w komunikacie - już 29 grudnia 2020 roku CM WUM otrzymało 75 pierwszych dawek, a 30 grudnia kolejnych 375 dawek, które ze względu na to, że zostały dostarczone rozmrożone, należało zużyć do końca roku. - W związku z tym zdecydowano się zaproponować szczepienia dodatkowym osobom. Wynikało to z obawy, że nie uda się wykorzystać w pełni wszystkich dawek szczepionki w okresie świąteczno-noworocznym - wyjaśniła rzeczniczka.
Jednocześnie komisja stwierdziła, że CM WUM "nie dopełniło w należyty sposób akcji informacyjnej w społeczności WUM, wśród pracowników szpitali klinicznych, pracowników administracyjnych i studentów WUM". "Komisja jednoznacznie stwierdza, że w Centrum Medycznym WUM sp. z o.o. miała miejsce zła organizacja akcji szczepień. Komisja stwierdza ponadto fakt braku należytego doboru osób, którym zaproponowano i wykonano szczepienia" - poinformowano w komunikacie. Wieczorem przekazano, że w poniedziałek dr n. med. Ewa Trzepla została odwołana przez Radę Nadzorczą spółki Centrum Medyczne WUM ze stanowiska prezesa zarządu.
Kontrola NFZ
W poniedziałek w jednostkach związanych z WUM rozpoczęła się kontrola NFZ. We wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że stwierdzone tylko w pierwszym dniu kontroli nieprawidłowości są podstawą do nałożenia kary w wysokości powyżej 250 tysięcy złotych i zaznaczył, że to minimalna kara, z jaką musi liczyć się Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM.
Odnosząc się do postawy władz Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, minister zdrowia ocenił, że mamy tu do czynienia z "ciągłą zmianą zeznań". - Apeluję do władz WUM-u, apeluję do wszystkich osób odpowiedzialnych, żeby tej odpowiedzialności nie unikały - wezwał.
Źródło: Radio Zet, tvn24.pl, PAP