Andrzej Lepper i Piotr Ryba, bohaterowie "afery gruntowej", która pierwszego z wymienionych kosztowała fotel ministra a drugiego zaprowadziła przed prokuratora, otwierają wspólny biznes. Chcą zarabiać na kontaktowaniu polskich firm z tymi działającymi na Wschodzie - przede wszystkim na Białorusi. - Jestem tam bardzo dobrze postrzegany, mam świetne kontakty. Przecież żyć z czegoś trzeba - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl szef "Samoobrony".
Jak twierdzą, na pomysł zawiązania spółki APA TRADE Lepper i Ryba wpadli kilka miesięcy temu. - Regularnie się spotykaliśmy. W końcu, podczas którejś z rozmów, padła taka propozycja. Stwierdziliśmy, że warto spróbować - mówi Ryba. Razem mają 67 procent udziałów (udziałowcem jest jeszcze jedna osoba fizyczna). Kapitał zakładowy wynosi 100 tys. zł. Firma ruszy lada chwila. Na czym ma zarabiać?
Kierunek Białoruś
- Chodzi o handel, o łączenie kontrahentów, umożliwianie im współpracy. Chcemy wykorzystać do tego nasze szerokie kontrakty na wschodzie - wyjaśnia Ryba, były właściciel firmy importującej z Chin m.in. narzędzia dla hipermarketów.
Ale to wschodnie kontakty przewodniczącego "Samoobrony" mają być najważniejsze. Lepper, który nie ma matury, może tytułować się dwoma tytułami doktora honoris causa ukraińskich uczelni i jednym akademii moskiewskiej. Media wielokrotnie donosiły też o jego zażyłości z władzami Białorusi, gdzie przebywał między innymi jako obserwator wyborów (i zawsze wystawiał świetne oceny).
- Rzeczywiście na rynku wschodnim mam nadal bardzo dobre kontakty. Na Białorusi, Ukrainie czy w w Rosji jestem świetnie postrzegany. Oni też handlują z Polską, a polskie firmy z nimi. Chcemy to ułatwiać - mówi przewodniczący "Samoobrony". Lepper w sierpniu usłyszał zarzuty składania fałszywych zeznań w postępowaniu dotyczącym przecieku z "afery gruntowej". Jego nowy wspólnik, a stary współpracownik, Piotr Ryba w tej samej aferze został skazany na 2,5 roku więzienia. W maju ubiegłego roku warszawski Sąd Apelacyjny uchylił jednak ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Swoją spółkę zarejestrowali 17 września ubiegłego roku. Ryba nadal nie może opuszczać kraju.
Ja na pewno w żadne interesy niezgodne z prawem włączał się nie będę. Plan jest taki, żeby robić wszystko legalnie, płacić podatki, zarabiać pieniądze. Z samego rolnictwa bardzo trudno jest żyć. A trzeba. Andrzej Lepper
"Plan taki, żeby działać legalnie"
- I to rzeczywiście jest problem - przyznaje. Ale wspólnicy i z tym zamierzają sobie poradzić. - Nie chcę zdradzać naszego "know how". Mogę powiedzieć natomiast, że nasza działalność będzie absolutnie przejrzysta i legalna - zapewnia Ryba. Lepper: - Ja na pewno w żadne interesy niezgodne z prawem włączał się nie będę. Plan jest taki, żeby robić wszystko legalnie, płacić podatki, zarabiać pieniądze. Z samego rolnictwa bardzo trudno jest żyć. A trzeba.
Lepper i Ryba nie boją się, że kontrahenci mogą nie przyjść ze względu na ich przeszłość. Liczą na małe i średnie, które mają miesięczny przychód na poziomie 50-100 tys.
- Firmom białoruskim może nie przeszkadzać kim Andrzej Lepper jest w Polsce. Jego kontakty w tamtym kraju są duże. Nie jestem szczególnie zdziwiony faktem podjęcia wspólnej współpracy przez przewodniczącego Samoobrony i pana Rybę - tak zawiązanie spółki komentuje Ernest Bejda, były wiceszef CBA, które ujawniło "aferę gruntową".
Wspólny biznes Leppera i Ryby określa jako "emanację szczególnej zażyłości, ugruntowanej i scementowanej po aferze". - Potwierdza to tylko tezę, że panowie nie tylko się znali, ale także myśleli, jak zarobić razem pieniądze - dodaje Bejda.
Afera i przeciek
Sprawa "afery gruntowej" wybuchła latem 2007 roku i doprowadziła do upadku rządzącej krajem koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Leppera usunięto z rządu, bo - jak mówił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński - "był on w kręgu podejrzenia".
Jednym z oskarżonych w sprawie został Piotr Ryba. W 2009 roku uznano go (razem z Andrzejem K.) za winnego płatnej protekcji, czyli powoływania się na wpływy w kierowanym przez Leppera resorcie rolnictwa i podjęcia się - w zamian za sześć milionów złotych łapówki, zredukowanych potem do 2,7 mln zł - załatwienia w ministerstwie odrolnienia 40 hektarów ziemi na Mazurach. Oferta łapówki okazała się prowokacją CBA.
Nie jestem szczególnie zdziwiony faktem podjęcia wspólnej współpracy przez przewodniczącego Samoobrony i pana Rybę. To emanacja szczególnej zażyłości, ugruntowanej i scementowanej po aferze. Ernest Bejda, b. wiceszef CBA
Wyrok w sprawie Ryby został uchylony w wyniku apelacji obrońców oskarżonych w maju 2010. Uzasadnienie decyzji było tajne. W sądzie w Koszalinie od października ubiegłego roku leży też akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Lepperowi, który według prokuratorów miał składać fałszywe zeznania w sprawie przecieku z afery.
Według byłych szefów CBA i oskarżycieli to właśnie "przeciek" uchronił w ostatniej chwili Andrzeja Leppera przed zdemaskowaniem jako osoby, która brała aktywny udział w całej aferze.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP