- Z wielkim żalem muszę powiedzieć, że jesteśmy bardzo rozczarowani tym spotkaniem - oświadczył przedstawiciel rezydentów Jarosław Biliński po zakończonych w piątek wieczorem fiaskiem negocjacjach z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. - Minister zdrowia i minister Suski przyszli kompletnie nieprzygotowani na to spotkanie. Bez żadnej propozycji - ocenił. - Państwo rezydenci powiedzieli, że ponieważ na temat pieniędzy się nie dogadaliśmy, to nie ma o czym rozmawiać, i postanowili, że po prostu wyjdą - komentował z kolei minister Radziwiłł.
- Obaj ministrowie wiedzą, że warunkiem porozumienia jest przyspieszenie zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia - zaznaczył Biliński w rozmowie z dziennikarzami po spotkaniu, które rozpoczęło się około godziny 17:30 i zakończyło przed godziną 20 w siedzibie Rzecznika Praw Pacjenta.
- Usłyszeliśmy propozycję ministra zdrowia i rządu. I ta propozycja była najbardziej żałosna w całym tym spotkaniu - podkreślił. - Pan minister powiedział, że rząd dołoży wszelkich starań, aby przyspieszyć wzrost nakładów na ochronę zdrowia, jeżeli warunki gospodarcze na to pozwolą. Uważamy to za brak szacunku do nas - stwierdził.
"Kompromisowa propozycja"
Przedstawiciel lekarzy podkreślił, że nim przeszli do rozmów o postulatach "przez około godzinę słuchaliśmy, jak minister zdrowia mówił, co do tej pory rząd zrobił dla ochrony zdrowia".
- Z szacunku do urzędu ministra zdrowia i do rządu przedstawiliśmy daleko idącą kompromisową propozycję. Propozycję, która właściwie nie wymaga większego wysiłku ze strony rządu - powiedział Biliński.
- Tą propozycją było sześć procent PKB w 2023 roku (nakładów na ochronę zdrowia - red.) - oświadczył.
Lekarz przypomniał, że ich pierwotnym postulatem było 6,8 procent PKB do 2021 roku.
- Okazało się, że tak naprawdę, ani pan minister Suski, ani pan minister Radziwiłł nie mają prerogatyw do podejmowania wiążących decyzji budżetowych. To znaczy, że kolejny raz zaproszono nas na spotkanie, na którym nie było osób, które mogłyby podejmować wiążące decyzje. Uważamy to za posunięcie daleko nie fair - podkreślił.
"Musiałby stać się cud"
- Zapytaliśmy też pana ministra Suskiego, co musiałoby się stać, żeby osiągnąć przynajmniej te sześć procent PKB w 2023 roku. I proszę państwa, ta odpowiedź była niesamowita: musiałby stać się cud - relacjonował przedstawiciel rezydentów.
- Rząd nie traktuje priorytetowo ochrony zdrowia - podsumował Biliński.
- Ustaliliśmy, że warunkiem kolejnego spotkania jest po pierwsze odniesienie się do naszej bardzo daleko idącej kompromisowej propozycji - powiedział, pytany przez dziennikarzy o przyszłość negocjacji z rządem.
6,8% PKB na zdrowie to nasz główny postulat - ciężko uwierzyć, że @MinZdrowia @Radziwill_K zaskoczył nasz upór przy ”punkcie dotyczącym pieniędzy”. Bez spełnienia tego postulatu wszystkie inne obietnice są nierealne.
— Rezydenci OZZL (@PR_OZZL) 5 stycznia 2018
"Postanowili, że po prostu wyjdą"
Po spotkaniu minister powiedział, że ma przygotowane propozycje, które mogłyby zadowolić rezydentów. - O tym wszystkim nie mogliśmy porozmawiać, ponieważ państwo rezydenci powiedzieli, że ponieważ na temat pieniędzy się nie dogadaliśmy, to nie ma o czym rozmawiać, i postanowili, że po prostu wyjdą - relacjonował Radziwiłł.
- Te pieniądze są już zapewnione w systemie służby zdrowia, jeśli chodzi o ten rok i kolejny. (…) Te pieniądze dają już perspektywę rzeczywiście dużego optymizmu, ale państwo rezydenci mówią, że trzeba więcej i szybciej - dodał szef resortu zdrowia.
Konstanty Radziwiłł dodał, że ze strony rządu padła "mocna" deklaracja. - Uczynimy wszystko, aby wzrost wysokości środków finansowych, przeznaczonych na finansowanie ochrony zdrowia był szybszy od przewidzianych w ustawie z 24 listopada - powiedział.
Jednocześnie wyraził nadzieję, że dalsza rozmowa jest nadal możliwa. - Wstępnie umówiliśmy się, że po analizie wymiany stanowisk, która miała miejsce, prawdopodobnie za parę dni znowu się spotkamy - powiedział. Zaznaczył, że "do tego, żeby się dogadać w tych sprawach ważnych dla pacjentów, potrzebna jest dobra wola z obu stron". - Dzisiaj ze strony państwa rezydentów nie było jej widać - ocenił minister.
- Miałem wrażenie, że to miejsce (siedziba Rzecznika Praw Pacjenta) determinuje to, że będziemy myśleć dla kogo to robimy, że dla pacjentów, a nie kto będzie górą. Chciałem, żeby porozumienie, które podpiszemy w obecności Rzecznika Praw Pacjenta było gwarantem tego, że sprawy będą prowadzone razem, widziane przede wszystkim przez pryzmat dobra pacjenta.
Minister dodał, że chciał rozmawiać z rezydentami m.in. o propozycjach rozwiązania problemu kolejek. - Zarówno finansowych, jak i organizacyjnych. Między innymi pomysłu, aby ustawowo zadekretować maksymalny okres oczekiwania pacjentów - powiedział Radziwiłł.
"Chciałem zaproponować szereg rozwiązań, których oczekują"
Radziwiłł powiedział, że chciał rozmawiać również na temat informatyzacji w ochronie zdrowia, co było jednym z postulatów lekarzy-rezydentów.
- Chciałem pokazać scenariusz wprowadzania bardzo wielu rozwiązań już w tym roku. To elektroniczna recepta, elektroniczne skierowanie, czy elektroniczne zwolnienie. Już pod koniec przyszłego roku zrealizowanie możliwości przesyłania dokumentacji medycznej przez internet - dodał.
Szef resortu zdrowia powiedział, że miał też przygotowane propozycje dotyczące poprawy jakości leczenia, a także "cały pakiet dotyczący poprawy sytuacji samych lekarzy-rezydentów". - To lekarze, którzy ciężko pracują, ale jednocześnie uczą się - powiedział minister.
- Chciałem zaproponować szereg rozwiązań, których oczekują. To możliwość wybierania jeszcze przed rezydenturą trzech specjalności, czy możliwość przyznania im prawa do dodatkowego urlopu szkoleniowego. Chciałem rozmawiać na temat sytuacji ich opiekunów, którzy zasługują na wynagrodzenie - dodał.
Minister powiedział też, że chciał zaproponować powołanie nowego organu. - Coś w rodzaju urzędu zajmującego się sprawami rezydentów, zarówno indywidualnymi, jak i grupowymi - wyjaśnił.
"Zapraszam do rozmów"
- Ubolewam, ale nie udało się zakończyć tego spotkania porozumieniem - powiedział Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec, u którego odbyło się spotkanie. - Ja w dalszym ciągu jestem otwarty, obydwie strony zapraszam do rozmów, drzwi Rzecznika Praw Pacjenta stoją otworem - podkreślił.
Zastrzegł, że nie chciałby przedstawiać szczegółów spotkania, bo "były to rozmowy objęte pewną poufnością". - Chciałbym tylko powiedzieć, że toczyły się głównie wokół postulatu dotyczącego zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 procenta - zaznaczył.
- Ubolewam nad tym, że nie dotyczyły innych kwestii, kwestii bardzo ważnych dla pacjentów, chociażby likwidacji kolejek, czy likwidacji biurokracji w służbie zdrowia - podkreślił rzecznik. - Ja tutaj też jestem otwarty jako urząd na to, żeby wspomóc legislacyjnie pewne rozwiązania - zadeklarował.
Autor: azb/mnd/tr / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP