Czy po użyciu płynu do płukania ust alkomat wykaże w naszym oddechu promile? Tak często tłumaczą się kontrolowani kierowcy. Tak też twierdził lekarz z Helu, u którego stwierdzono promile podczas pełnienia dyżuru. Eksperyment we "Wstajesz i wiesz" wykazał, że takie tłumaczenie może być prawdziwe, ale tylko przez 10-15 minut.
Rodzice 3-letniego dziecka, którzy w nocy z piątku na sobotę pojechali na pogotowie w Helu, wyczuli alkohol od lekarza, który ich przyjmował. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Wypiłem jedynie płyn do płukania jamy ustnej, bo bolał mnie ząb - bronił się w rozmowie z TVN24 lekarz.
Czy takie tłumaczenie można uznać za prawdziwe?
Eksperyment na antenie
W piątkowym programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji wykazał związek między użyciem płynu do ust a obecnością alkoholu w wydychanym powietrzu.
Policjant tłumaczył, że zaraz po spożyciu niewielkiej ilości alkoholu, np. w batoniku czy cukierku, lub zastosowaniu płynu do płukania ust zawierającego alkohol, pozostaje "alkohol resztkowy" zalegający w górnych częściach układu pokarmowego. Po 15 minutach zostaje on rozmyty przez ślinę.
Słowa policjanta potwierdził eksperyment przeprowadzony na antenie. Po wypłukaniu ust płynem na bazie spirytusu alkomat faktycznie wskazał, że w wydychanym powietrzu jest alkohol - 1,27 mg/l, czyli ok. 2,7 promila. Jednak po niecałych 15 minutach urządzenie pokazało już 0.
Autor: dln//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24