Mieszkańcy czterotysięcznej gminy Filipów na Podlasiu od 3 stycznia pozabawieni są opieki lekarskiej. Jedyny lekarz w gminie zmarł, przychodnia pozostaje zamknięta, a wielu pomocy szukac musi w oddalonych o 25 kilometrów Suwałkach.
Po śmierci jedynego lekarza w gminie Filipów mieszkańcy pozbawieni są opieki zdrowotnej. Na terenie gminy mieszka wiele straszych i samotnych osób, które muszą stale przyjmować leki. Niektórzy zaczęli je już oszczędzać. Inni szukają pomocy gdzie indziej - głównie w ościennych gminach albo w oddalonych o prawie 30 km Suwałkach. Ale to nie rozwiązuje problemu.
- W okolicznych miejscowościach nie chcą nas przyjmować, bo mają wyczerpane limity - mówi jeden z mieszkańców gminy.
Władze gminy zwróciły się z prośbą o pomoc do białostockiego oddziału NFZ oraz wojewody. NFZ jest gotów do podpisania kontraktu z lekarzem i pielęgniarką, ale kandydatów musi znaleźć gmina.
Poczekają co najmniej miesiąc
Filipów chce także stworzyć Publiczny Ośrodek Zdrowia, który zatrudniałby 10 osób, na to jednak potrzeba czasu.
Jak mówi wójt Filipowa, Sylwester Koncewicz, brak lekarza to duży problem, ale nie potrafi powiedzieć, kiedy w gminie będzie medyk. Według niego, czekać trzeba będzie co najmniej miesiąc.
Autor: jk/ja/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24