Dorota Gudaniec, której syn choruje na epilepsję lekooporną, zapewnia, że dzięki marihuanie stan zdrowia jej dziecka znacznie się poprawił. Dla Macieja Hamankiewicza z Naczelnej Izby Lekarskiej nie jest to jednak decydujący argument za legalizacją marihuany leczniczej. Jego zdaniem dotychczasowe badania w tym zakresie nie są wystarczające. Oboje byli gośćmi programu "Tak jest" w TVN24.
Dorota Gudaniec jest prezesem fundacji "Krok po kroku", która pomaga osobom z niepełnosprawnością intelektualną. Wychowuje też 6-letniego Maksa, który urodził się z zespołem Downa.
W "Tak jest" w TVN24 opowiadała, że przez pierwsze pół roku życia jej syn był zdrowym dzieckiem. Gdy miał siedem miesięcy zachorował na epilepsję. Zdiagnozowano u niego zespół Lennoxa–Gastauta, jeden z najcięższych zespołów padaczkowych, trudny do leczenia. Jak mówiła, jeszcze do niedawna chłopiec miał nawet kilkaset napadów padaczkowych dziennie.
Przez pięć lat jego życia rodzice próbowali wszelkich dostępnych metod leczenia. Początkowo pomogła mu dieta ketogenna, czyli niskowęglowodanowa, która zredukowała liczbę napadów do kilkudziesięciu dziennie.
Gudaniec mówiła, że w lipcu 2014 roku stan zdrowia jej syna znacznie się pogorszył. - Wpadł w bardzo ciężki stan padaczkowy zakończony koniecznością wprowadzenia go w stan śpiączki farmakologicznej, która trwała cztery tygodnie - powiedziała. Do tego doszły też inne choroby. Maks spędził kilka tygodni na oddziale intensywnej opieki medycznej. - W czasie kiedy lekarze mówili mi, że mam się pogodzić z tym co jest nieuchronne, że dzieci w jego stanie rzadko kiedy mają szansę na przeżycie, szukałam rozwiązań - wspomina jego mama.
Kobieta trafiła wówczas na informację o amerykańskiej dziewczynce Charlotte Figi, która była leczona przy pomocy medycznej marihuany. Taka forma leczenia okazała się skuteczna także w przypadku jej syna. Chłopiec przyjmuje marihuanę medyczną. Teraz Maks - jak mówiła jego mama - ma tylko kilka napadów w miesiącu. Są też miesiące, gdy zdarza się tylko jeden.
Maks jest pierwszym dzieckiem leczonym w Polsce marihuaną medyczną. Kobieta zabiega teraz o prawo do leczenia marihuaną dla pacjentów neurologicznych, onkologicznych.
"Potrzeba więcej badań"
Dla Macieja Hamankiewicza, prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej, fakt, że leczenie epilepsji przy pomocy marihuany jest w niektórych przypadkach skuteczne, nie jest wystarczającym argumentem za legalizacją marihuany leczniczej. Jego zdaniem dotychczasowe badania w tym zakresie nie są wystarczające.
- Aby cokolwiek wprowadzić do leczenia, trzeba wykonać szereg badan klinicznych, które wykażą, że skutki pozytywne przeważają wszystkie ujemne działania - tłumaczył.
Dodał, że dotychczas przeprowadzono 34 badania kliniczne, które jednak nie są przekonujące, ale rodzą nadzieję. - Dzisiaj współczesna medycyna musi mieć pewność, że nie będzie szkodzić - podkreślił.
Hamankiewicz mówił, że nie jest przeciwnikiem stosowania w leczeniu marihuany. - Sprzeciwiać się temu co od kilku tysięcy lat jest stosowane, byłoby niewłaściwe - powiedział.
Zaznaczył jednak, że skuteczniejsze w walce z epilepsją mogą być środki syntetyczne, które mogą znacznie ograniczyć ilość skutków ubocznych.
Zobacz całą rozmowę o leczniczej marihuanie w "Tak jest":
Autor: db/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24