- Przekazaliśmy prokuraturze wszystkie pliki dźwiękowe, jakie otrzymaliśmy do tej pory - poinformował tuż po wyjściu z warszawskiej prokuratury redaktor naczelny tygodnika "Wprost". Sylwester Latkowski zeznawał jako świadek ws. nielegalnego podsłuchiwania polityków.
Przesłuchanie Latkowskiego rozpoczęło się ok. godz. 10 w prokuraturze okręgowej Warszawa-Praga. Trwało ok. 30 minut.
Po wyjściu z prokuratury Latkowski powiedział: - Dziękuję za to, że prokuratura uznała, że my jako media mamy prawo do tajemnicy dziennikarskiej i do tego, żeby spokojnie pracować.
Poinformował też, że przekazał prokuratorom wszystkie nagrania, jakimi dysponował tygodnik. - Byłem przesłuchany, jako świadek, tylko w kwestii dostarczenia tych plików dźwiękowych. Nie było żadnego elementu, w którym musiałbym się zasłaniać tajemnicą dziennikarską - powiedział Latkowski.
Wskazał, że taki tryb pokazuje, iż niepotrzebna była cała akcja prokuratury i ABW w redakcji w środę.
- To co stało się w redakcji nie powinno było mieć miejsca. To dobry sygnał, że emocje opadły i że organy ścigania będą racjonalnie postępować i nie traktować mediów jak wrogów - dodał.
"Nie chronimy nagrywających"
Wcześniej, przed przesłuchaniem Latkowski zapewnił: - Nie chronimy nagrywających, bo nie mamy z nimi nic wspólnego. Podkreślił, że tygodnik nie publikował prywatnych części rozmów. Latkowski wspomniał o "obraźliwym" wątku, który pojawia się w rozmowie Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim. Nie wyjaśnił jednak czego miał dotyczyć.
Latkowskiemu w prokuraturze towarzyszyła osoba z kancelarii prof. Piotr Kruszyńskiego. Kruszyński jest nowym pełnomocnikiem "Wprost". Zastąpił mec. Jacka Kondrackiego. Nie wiadomo jeszcze czy redakcja będzie składała zażalenie na akację prokuratury i ABW w środę.
Autor: db/ ola / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24