Bocian spadł z gniazda i złamał nogę. Czekał na pomoc trzy dni, zanim po rannego ptaka przyjechała specjalna karetka dla zwierząt. Do zdarzenia doszło w okolicach Łasku (Łódzkie), bocian trafił do ptasiego azylu w warszawskim zoo.
Ranny ptak leżał pod drzewem, na którym znajduje się jego gniazdo. Znalazł go mieszkaniec Rokitnicy (woj. łódzkie) i próbował mu pomóc. - W środę dostałem telefon od pana spod Łasku, mówił, że znalazł leżącego bociana, który nie może się podnieść. Prosił mnie o wsparcie, bym przetransportował bociana do swojego ośrodka - mówi Artur Paul ze stowarzyszenia "Pomagam Bocianom" spod Żychlina.
Specjalny ambulans przyjechał po bociana
Paul nie mógł od razu zareagować, bo akurat w tym czasie ratował małego bociana pod Łowiczem. Kiedy jednak wracał z interwencji, zadzwonił do przyjaciela z Częstochowy, który ma specjalną "karetkę pogotowia" dla zwierząt. - Zgodził się pomóc bez wahania - podkreśla społecznik. Dodaje, że ambulans przyjechał po rannego bociana po dwóch godzinach.
- Kiedy na miejsce przyjechała karetka, bocian był przygotowany do jazdy - opowiada Jacek Tomasz Suchomel, prezes Stowarzyszenia "Częstochowa przyjazna jerzykom, pogotowie ratunkowe dla zwierząt". I opisuje: - W karetce mamy pokład przystosowany do zwierząt, były włączone ledowe światła nocne, żeby ptak się nie stresował. Siedziałem obok niego i bocian sobie jechał "na bombach".
Na trasie załoga karetki spotkała się z Paulem. - Dojechaliśmy szybko, bo chodziło o czas, żeby podać bocianowi sterydy i leki - tłumaczy Suchomel.
Bocian ze złamaną nogą trafił do Ptasiego Azylu warszawskiego zoo. Jak informuje Paul, przeszedł operację i prawdopodobnie - po rekonwalescencji - wróci na wolność.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie "Pomagam Bocianom"