- Należy wprost powiedzieć, że tezy, którymi jesteśmy karmieni przez półtora roku nie mają żadnego potwierdzenia w faktach - powiedział w RMF FM szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotnicznych Maciej Lasek. I podkreślił, że zespół, który ma powstać będzie grupą "polemiczno-edukacyjną".
Lasek zaznaczył, że "niestety, opinie publiczną kształtują te wypowiedzi, które mają najlepszą chwytność i są wielokrotnie powtarzane".
- Poddaliśmy pomysł stworzenia zespołu osób, które znają się na badaniu wypadków. Częściowo złożonego z członków byłej komisji pana ministra Jerzego Millera, ale również szerokiej innej grupy osób, które znają się generalnie na tematyce lotniczej, aby można powiedzieć przybliżyć tezy naszego raportu. Przybliżyć to, o czym nie mówiliśmy przez ostatnie półtora roku - powiedział szed PKBWL.
Jak ekspert z ekspertem
Lasek, pytany skąd jego zdaniem biorą się np. tezy komisji Macierewicza, że samolot prezydenta Kaczyńskiego nie zderzył się z brzozą, a za to były na pokładzie dwa wybuchy, odpowiedział: - O ile dobrze pamiętam, zostało to oparte na zapisach urządzenia TAWS, urządzenia, które nie jest rejestratorem, które rejestruje te same parametry, co rejestrator parametrów lotu, ale żeby można było interpretować te wyniki, to po pierwsze trzeba systemu, w jakim następuje synchronizacja danych między wszystkimi urządzeniami. Ja przypomnę, że urządzenie TAWS zarejestrowało tylko kilka punktów, w trakcie podejścia końcowego tego samolotu rejestrator parametrów lotu zarejestrował z częstotliwością od jednego do kilku herców inne parametry - powiedział Lasek.
Lasek zaznaczył też, że jego zdaniem naukowcy z komisji Macierewicza nie umieją synchronizować danych. - Jest to związane z tym, że żadna z tych osób, która się wypowiada, nie zajmowała się profesjonalnie badaniem wypadków lotniczych i takimi szczegółami, jaki myśmy się zajmowali - ocenił Lasek.
Dodał, że "bardzo chciałby się spotkać" z tymi naukowcami. - Na naszych warunkach oczywiście.
Dopytywany, co to oznacza, odrzekł: - Nasze warunki to jest bardzo prosta sprawa: spotykamy się jak ekspert z ekspertem. To nie jest debata publiczna, to nie jest debata w telewizji, tylko zapraszamy jednego pana profesora czy drugiego - proszę bardzo, jeżeli pan ma inne zdanie, proszę nas przekonać, my panu udowodnimy, że pana tezy nie mają pokrycia, znaczy - w zderzeniu z faktami - nie mają racji bytu - zadeklarował.
Autor: mn//kdj / Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24