Sześć 12-centymetrowych metalowych prętów wewnątrz laptopa przykuło uwagę strażników granicznych na lotnisku w Łodzi. Właściciel komputera, 24-latek z Podlasia, próbował przemycić je do Anglii. Okazało się, że to... elementy śrubokręta, przy pomocy którego chciał zarabiać w Londynie. Wpadka kosztowała go 500 zł - i utratę narzędzi.
Podejrzane przedmioty w laptopie strażnicy graniczni zauważyli podczas prześwietlania jego bagażu podręcznego. - W laptopie podróżny umieścił sześć metalowych prętów o długości 12 cm każdy - opowiada st. chor. Katarzyna Nowosielska ze Straży Granicznej w Łodzi.
Poleciał za 500 zł
Strażnicy zaprosili mężczyznę na rewizję osobistą. Przeszukano go. Sprawdzono też laptopa, który ku zaskoczeniu funkcjonariuszy działał normalnie, a potem torbę podróżną. Znaleziono w niej jeszcze plastikowe i metalowe części. - Były mu potrzebne do skonstruowania śrubokręta, którego później używałby do naprawy telefonów komórkowych i różnych urządzeń elektrycznych w Londynie - wyjaśnia Nowosielska.
24-latek usprawiedliwiał się tym, że nie miał bagażu rejestrowanego, w którym mógłby je legalnie przewieźć, a zależało mu na przetransportowaniu narzędzi do Londynu. Dlatego postanowił je przemycić w laptopie.
Nie udało się. Straż graniczna ukarała go mandatem 500 zł, ale pozwoliła lecieć na Wyspy - ale bez feralnego bagażu. Metalowe końcówki śrubokręta zostały w Polsce.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. Straż Graniczna w Łodzi