- To lotnisko jest bardzo podobne do naszych lotnisk wojskowych sprzed 10 lat - powiedział w rozmowie z TVN24 płk Bartosz Stroiński. To właśnie ten pilot, trzy dni przed katastrofą lądował tym samym Tupolewem w Smoleńsku z premierem Donaldem Tuskiem i jego delegacją na pokładzie. Wówczas nie było mgły - panowały doskonałe warunki atmosferyczne.
- Na tym samolocie wykonaliśmy lot do Smoleńska 7. kwietnia z panem premierem na pokładzie - powiedział płk Bartosz Stroiński. W rozmowie z TVN24 pilot zwrócił uwagę na kiepskie wyposażenie lotniska w Smoleńsku. - To lotnisko nie jest trudniejsze ani łatwiejsze od jakiegokolwiek innego lotniska, które jest w ten sposób oprzyrządowane. To lotnisko jest bardzo podobne do naszych lotnisk wojskowych sprzed 10 lat - stwierdził pilot.
Pilot: To dość ubogie wyposażenie
- Jak na chwilę obecną, jest to dość ubogie wyposażenie. Dlatego, że większość lotnisk na świecie jest już oprzyrządowana w ILS – mówił płk Stroiński. Właśnie tego systemu (wspomagającego lądowanie samolotu w warunkach ograniczonej widzialności i niskiego zachmurzenia) na lotnisku w Smoleńsku zabrakło.
Pilot odniósł się także do informacji, że na lotnisku w Smoleńsku, kiedy lądowały maszyny z Władimirem Putinem i Donaldem Tuskiem, został zamontowany dodatkowy sprzęt nawigacyjny. - Nie sądzę, by to lotnisko było w jakikolwiek doposażone. My nie mieliśmy takich informacji, żeby były jakieś dodatkowe urządzenia ulepszające sposób podejścia do lądowania - powiedział płk Stroiński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24