- Wszyscy, którzy mnie znają, pozytywnej energii nie mogą mi odmówić - w ten sposób Krzysztof Kwiatkowski w "Faktach po Faktach" skomentował słowa Donalda Tuska, który tłumaczył, że nowym ministrem sprawiedliwości będzie Jarosław Gowin, który "ma pozytywną szajbę". Wcześniej dotychczasowy szef resortu przekonywał, że ministerstwo sprawiedliwości to nie miejsce, "gdzie można filozofować", czyniąc subtelną aluzję do wykształcenia swojego następcy, który jest historykiem filozofii.
Kwiatkowski w "Faktach po Faktach" w TVN24 powiedział, że we wtorek odbył rozmowę z premierem. - Rozmawialiśmy o sytuacji w Polsce, także o tym, jak trudne czasy nas wszystkich czekają. Rozmawialiśmy o tym, co będę robił w przyszłości - opowiadał. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów spotkania.
Podkreślał, że skład rządu to decyzja premiera. - To jego decyzja, jak ten skład dobiera. (...) W polityce nie można się zbytnio przywiązywać do funkcji - mówił. Odnosząc się do słów Tuska, że Gowin "ma pozytywną szajbę", odparł: - Wszyscy, którzy mnie znają, pozytywnej energii nie mogą mi odmówią.
Na pytanie, czy w Sejmie rozpoczyna budowę nowej frakcji w PO, odpowiedział: - Tym do czego przystępuje z wyjątkową energią i mocą (...) to tworzenie dobrego prawa, bo jakość prawa w Polsce - delikatnie mówiąc - jest różna - przekonywał.
Potrzeba osoby zdeterminowanej
We wcześniejszej rozmowie z Polską Agencję Prasową Kwiatkowski powiedział, że ministerstwo sprawiedliwości "to nie jest resort, w którym można filozoficznie patrzeć na przebieg zdarzeń za oknem gabinetu". - W tym gabinecie każdego dnia podejmuje się dziesiątki decyzji, bo jeden dzień zwłoki powoduje od razu trudności - powiedział. Te słowa można potraktować jako przytyk dla Gowina - z wykształcenia filozofa. - Wykształcenie prawnicze pomaga, wiem po sobie. Mi pomagało w wielu sprawach, ale nie jest niezbędne - łagodził później w TVN24.
To nie jest resort, w którym można filozoficznie patrzeć na przebieg zdarzeń za oknem gabinetu. W tym gabinecie każdego dnia podejmuje się dziesiątki decyzji, bo jeden dzień zwłoki powoduje od razu trudności Krzysztof Kwiatkowski
Kwiatkowski pytany, jakie ma rady dla swojego następcy, powiedział, że Jarosław Gowin powinien przede wszystkim wyznaczyć sobie wyraźny cel i go realizować. Jak zaznaczył, nie powinien przy tym zrażać środowisk, z którymi te zmiany trzeba realizować.
- Ten resort wymaga umiejętnej rozmowy ze środowiskami, które mają duże poczucie swojej wartości, z sędziami, z adwokatami, z radcami prawnymi, notariuszami i trzeba wiedzieć, jak reformuje się wymiar sprawiedliwości - powiedział polityk.
Kwiatkowski jest jednak przekonany, że jego następca doskonale sobie poradzi na nowym stanowisku. - Zawsze i w każdym momencie mój następca, kiedy tylko będzie tym zainteresowany, będzie mógł otrzymać ode mnie wsparcie i pomoc - zapewnił były minister.
Kwiatkowski z siebie zadowolony
Odchodzący minister sprawiedliwości ze swojej pracy w resorcie jest zadowolony. - Praca w rządzie to zawsze wielkie i niezapomniane doświadczenie. Mam satysfakcję z tego, co po sobie zostawiam, przekazuję resort uporządkowany, w którym sprawy są przygotowane, żeby przebiegały sprawnie w kolejnych miesiącach i latach i trzymam kciuki, żeby to wszystko, co się udało rozpocząć w wymiarze sprawiedliwości było dobrze kontynuowane - powiedział Kwiatkowski.
Były minister wśród swoich dokonań wymienił m.in. wprowadzenie systemu nagrywania rozpraw na salach sądowych, reformę więziennictwa, uruchomienie od przyszłego roku projektu sądów 24-godzinnych i rejestrację spółek z o.o. w ciągu 24 godzin. Mówił też o tym, że od przyszłego roku mają wejść oceny okresowe pracy sędziów i menedżerski model zarządzania sądami.
W przyszłej kadencji Kwiatkowski zmierza się zaangażować w sejmowe prace legislacyjne. - Nowe obowiązki związane z pracą parlamentarną są dla mnie niezwykle istotne. Jestem przekonany, że się spokojnie w nich odnajdę, tak jak do tej pory jako senator - podkreślił poseł.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24