To miała być rozmowa "po ślązacku", czyli merytoryczna i "bez agresji". Skończyło się jednak na dobrych chęciach. Kazimierz Kutz określił współpracę PiS ze specem od "brudnej polityki" Dickiem Morrisem jako "kupowanie łajdactwa", a Jerzy Polaczek "obrzydliwe granie przez PO na ludzkich emocjach".
- Gdyby Polska nie była w tak specyficznym i trudnym momencie, to ja z całą pewnością opuściłbym już ten lokal - zadeklarował na wstępie Kazimierz Kutz, nr jeden Platformy Obywatelskiej w Katowicach. Senator złożył też "propozycję nie do odrzucenia" politykowi PiS Jerzemu Polaczkowi: - Chciałem zaproponować rozmowę bez agresji, bo agresja nie leży w naturze Ślązaka. Pogadajmy więc jak Ślązak ze Ślązakiem - apelował senator.
Na apelu jednak zakończył, bo już po chwili, prowokując obecnego ministra transportu, zadeklarował: Ubrałem się w garnitur, który wkładam rzadko - głównie na pogrzeby. Proszę przyjąć więc moje wyrazy współczucia, bo za dwa dni będziemy mieli kolejny pogrzeb... Pogrzeb rządów braci Kaczyńskich. Tak się stanie i jestem tego pewien. Pan straci niestety pracę panie ministrze, ale trudno - takie jest życie.
Minister Polaczek odpowiadał: - Właśnie pokazuje pan dokładnie to, co robi Platforma Obywatelska - mówicie jedno, a robicie drugie. Hasło "spokój i budowanie", którym tak epatujecie na bilbordach jest czymś odwrotnym do tego, co pokazujecie.
- To wszystko są banały - ripostował Kutz. - A wszystko po to, żeby przerzucać odpowiedzialność na drugą stronę. W tym jesteście bardzo dobrzy. Mówi coś panu nazwisko Morris? Pewnie tak, ale Polakom morze nie. Otóż pan Morris - największy spec od brudnych kampanii w Stanach Zjednoczonych - opuścił właśnie Polskę. Gościł tu na zaproszenie sztabowców PiS-u i to on moim zdaniem wymyślił, że w ostatnich dniach przed wyborami trzeba wyciągną ten brud z posłanką Sawicką!
- To są insynuacje - ripostował minister Polaczek. - To, co zrobiło CBA w sprawie pani Beaty Sawickiej to nie "mord polityczny", jak pan to określa, ale skuteczna walka z korupcją. Takich rzeczy nie pozbędziemy się we frakach i muszkach - przekonywał poseł PiS-u.
Jerzy Polaczek zarzucił też Kazimierzowi Kutzowi, że ten przez 10 lat swojej obecności w Senacie nie zrobił nic dla Śląska, o którym tak długo i często mówi. - Nie złożył pan żadnej interpelacji, pana działalność społeczna była "nijaka". Cenię pana jako reżysera, ale jako senatora nie, bo w żaden sposób nie wykorzystał pan tych 10 lat. Ja przynajmniej mogę spokojnie spojrzeć w lustro.
- Niech pan lepiej spojrzy na sektor kultury i filmu, to może zobaczy pan co zrobiłem przez te lata w dziedzinie kultury, filmu. Ja po prostu zajmuję się tym, na czym się znam - odpowiadał Kutz.
Źródło: tvn24