Kurator szefa Amber Gold: czuję się jego ofiarą, zostałem zlinczowany i swoje przecierpiałem

Kurator szefa Amber Gold: czuję się jego ofiarą, zostałem zlinczowany i swoje przecierpiałem
Kurator szefa Amber Gold: czuję się jego ofiarą, zostałem zlinczowany i swoje przecierpiałem
tvn24
Kurator Marcina P. przed komisją śledczątvn24

- Ujął nie tylko mnie, małego żuczka kuratora, ale wielkich Gdańska, którzy ciągnęli linę OLT - mówił we wtorek przed komisją śledczą ds. Amber Gold Marek Lipski, kurator sądowy sprawujący nadzór nad twórcą Amber Gold, który złożył wniosek o wcześniejsze zwolnienie go z dozoru.

Komisja śledcza ds. Amber Gold we wtorek po godz. 10 rozpoczęła przesłuchanie Marka Lipskiego, b. kuratora szefa Amber Gold Marcina P. Lipski jest kuratorem przy Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe.

- Miał pan trzy stałe dozory, w sumie do sześciu spraw wykonywał pan czynności - mówiła przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS), odnosząc się do kontaktów Lipskiego ze sprawami Marcina P. Były to wcześniejsze sprawy - jeszcze sprzed afery Amber Gold, w których P. m.in. był skazywany i wymierzano mu kary w zawieszeniu z dozorem kuratora. - Na jakiej podstawie podawał pan w swoich raportach, że skazany oraz jego żona studiują, czy pan wie, jaką działalność gospodarczą prowadził skazany? - pytała Wassermann. - Od skazanego. Skazany oświadczał, że prowadzi działalność o charakterze doradztwa finansowego. Oświadczał, że doradza ludziom, jak mają wydawać swoje pieniądze - odpowiedział Lipski. Wassermann dopytywała o to, w którym momencie świadek zorientował się, że skazany jest prezesem Amber Gold. - Nigdy się tego nie dowiedziałem, dopiero z mediów w 2012 r. przy wybuchu afery - odparł Lipski. Wassermann zapytała w związku z tym, czy Lipski składał w lutym 2012 r. wniosek do sądu o zwolnienie P. z dalszego dozoru "z uwagi na to, że zachowuje się wzorowo". W marcu 2012 r. sąd zwolnił P. z dozoru orzeczonego w związku z wcześniejszymi sprawami. - Marzec 2012 r., to nie tylko kwestia Amber Gold, ale także nawet kwestia OLT - zaznaczyła przewodnicząca. - Nic mi na ten temat nie było wiadomo. Ja nie jestem wydziałem śledczym - odpowiedział Lipski. Dodał, odnosząc się do wniosków o zwolnienie z dozorów, że składał je, ponieważ wiedział tylko o dwóch sprawach P., miał wiedzę wyłącznie o dwóch wyrokach w zawieszeniu wobec P. - Nie miałem wówczas wiedzy o innych jego sprawach - zapewnił.

"Czuję się jednym z oszukanych"

- Złożyłem wniosek o zwolnienie z dwóch dozorów. (...) Popełniłem błąd, ale nie przestępstwo - mówił Lipski. Jak doprecyzował, jego błąd polegał na tym, że Marcin P. go oszukał. - Czuję się też jednym z oszukanych, od czterech lat mam dyskomfort życia osobistego, kłopot ze spaniem, pracuję w permanentnym stresie, czuję się zlinczowany, także myślę, że już swoje przecierpiałem, chociaż końca tego wszystkiego nie widać - mówił posłom. Dodał, że Marcin P. swoją osobą "ujął nie tylko jego, małego żuczka kuratora, ale też wielkich Gdańska". Dopytywany, kogo ma na myśli, mówiąc o "wielkich Gdańska", doprecyzował, iż chodzi o "tych, którzy ciągnęli linę OLT Express". Nie podał jednak żadnych konkretów. Lipski, indagowany przez Witolda Zembaczyńskiego (N), czy w takim razie czuje się ofiarą Marcina P., odparł: "Oczywiście". Dopytywany, kim są w takim razie ci, którzy stracili pieniądze, powiedział: "też są ofiarami, ale ja im nie kazałem zanosić pieniędzy Marcinowi P.". Wielokrotnie zaznaczał, że Marcin P. sprawiał wrażenie osoby, która cieszy się dobrą opinią rodziny i sąsiadów, "przestrzega porządku prawnego", nie ma kontaktów ze światem przestępczym. - Nie miałem wiadomości, żeby tak nie było. Oszukał, jak wiemy, 18 tysięcy ludzi, to dlaczego nie miał oszukać skromnego kuratora - skarżył się, podkreślając, że "nie jest wydziałem śledczym" i nie miał możliwości weryfikacji informacji podawanych przez Marcina P.

"Nie było żadnych nacisków"

Odpowiadając na pytania posła Zembaczyńskiego, Lipski podkreślał, że nie przyjął od Marcina P. korzyści majątkowych ani żadnych innych, a Marcin P., nikt z jego środowiska czy świata przestępczego nigdy nie groził mu w związku z tą sprawą. - Nie było żadnych nacisków - zapewnił. Lipski podkreślił, odpowiadając na pytanie posła Zembaczyńskiego, że nie pomagał Marcinowi P. uniknąć odpowiedzialności karnej. - Nie miałem takiego zamiaru. Czuję się oszukany - powiedział Lipski, zaznaczając, iż złożył na Marcina P. doniesienie w 2012 r. w związku z wprowadzeniem w błąd urzędnika państwowego, co nie zostało uwzględnione. Podkreślał, że nie miał wcześniej "pod dozorem oszustów tego kalibru", a jego doświadczenie dotyczy "przemocy domowej, alkoholu, kradzieży". Dodał, że nie zapewniono mu odpowiednich szkoleń. - Nikt się nie spodziewał w okręgu pomorskim, że będzie taki Marcin P. - ocenił Lipski.

Świadek wielokrotnie akcentował, że P. nie stwarzał żadnych kłopotów, sprawiał wrażenie osoby, która chce współpracować z kuratorem, a nie wiedział wówczas, że P. kieruje Amber Gold, ani nie znał innych jego spraw. Małgorzata Wassermann (PiS) dopytywała o to, w którym momencie świadek zorientował się, że skazany jest prezesem Amber Gold. - Nigdy się tego nie dowiedziałem, dopiero z mediów w 2012 r. przy wybuchu afery - odparł Lipski. Przekonywał, że wywiązywał się ze swoich obowiązków, miał stały i systematyczny kontakt z P., nie miał natomiast możliwości weryfikowania wszystkich informacji uzyskanych od niego. - Ja nie jestem wydziałem śledczym - powtarzał Lipski, zaznaczając, że jego możliwości jako kuratora są ograniczone, m.in. ze względu na obciążenie pracą - "można określić, że były to dwa etaty" - oraz trudne warunki techniczne pracy. - W tamtym czasie nie miałem nawet dostępu do systemu informatycznego sądu, nie miałem swojego własnego biurka, biura (...) w jednym pokoju było ośmiu kuratorów, jak ośmiu interesantów przychodziło, nie słyszeliśmy własnego głosu - zeznawał. - Nie miałem stworzonych warunków. Kolokwializując temat: jeśli stolarz jest zatrudniony w stolarni i nie dostaje hebla, to nikt go nie ocenia, że nie zrobił stołu - mówił Lipski. Dodał, że zwracał się do "ówczesnego ministra sprawiedliwości o wysłuchanie". - Minister nie skorzystał z tego prawa. Ja już w 2012 r. chciałem cokolwiek na ten temat powiedzieć, nie zostałem wysłuchany, cztery lata biję się z myślami. Warunki pracy nie powiem, że były skandaliczne, ale były trudne - mówił świadek.

Lipski od początku maja 2016 r., jako kurator został przeniesiony z wydziału spraw karnych do wydziału spraw rodzinnych. Świadek przyznał, że wcześniej wystawiono mu dwie oceny negatywne odnoszące się do jego pracy. - Czy była podjęta wobec pana próba rozwiązania z panem stosunku pracy z powodu drugiej negatywnej oceny? - pytała Wassermann. - Tak, ale zaproponowano przeniesienie - odpowiedział Lipski.

Śledztwo dot. kuratora

W październiku 2008 r. Sąd Rejonowy w Malborku skazał Marcina P. w sprawie tzw. Multikasy, której był on współwłaścicielem. W latach 2002-2004 firma ta przyjmowała od klientów opłaty m.in. za prąd, gaz czy telefon. Po dwóch latach działalności pieniądze przestały jednak trafiać na konta elektrowni, gazowni itd. Za przywłaszczenie 174 tys. zł sąd skazał wówczas Marcina P. na rok i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Karę warunkowo zawieszono na dwa lata pod warunkiem, że Marcin P. (solidarnie wraz z innymi współoskarżonymi) odda pieniądze około 500 klientom Multikasy. Kuratorem Marcina P., który miał pilnować wykonania przez niego wyroku sądu, został właśnie Lipski. Śledztwo dotyczące działania kuratora wszczęła w sierpniu 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, na wniosek ministra sprawiedliwości. Stało się to po ujawnieniu afery Amber Gold, gdy w pomorskich sądach zaczęto badać sprawy z udziałem Marcina P. Prokuratura ustaliła w śledztwie, że kurator w sporządzonej przez siebie dokumentacji potwierdził, że P. w całości wykonał orzeczenie sądu i naprawił wyrządzoną szkodę. Jednak według ustaleń śledczych, Marcin P. przedstawił kuratorowi dowody wpłat, z których wynikało, że wywiązał się z obowiązku jedynie wobec pięciu pokrzywdzonych. Pod koniec kwietnia 2013 r. Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe umorzył tę sprawę. Sędzia Andrzej Wojtaszko tłumaczył, że "sąd nie oceniał wiarygodności materiałów dowodowych, ale dokonał oceny prawnej zarzutu". "W ocenie sądu materiał zgromadzony przez prokuraturę pozwalał na postawienie zarzutu z art. 231 kk tj. przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza, a prokuratura, zgodnie z art. 271 kk, przedstawiła zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumencie" - uzasadniał. Po apelacji prokuratury stanowisko to podtrzymał gdański sąd okręgowy. Następnie kasację w tej sprawie wniósł prokurator generalny. Na początku 2014 r. Sąd Najwyższy nakazał jednak gdańskiemu sądowi ponownie rozpatrzyć sprawę kuratora. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, po tym jak sąd zwrócił jej sprawę, skierowała ponowny, uzupełniony akt oskarżenia przeciwko kuratorowi w grudniu 2015 r.

Akt oskarżenia ws. Amber Gold

Marcin P. założył firmę Amber Gold na początku 2009 r. i miała ona inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. 13 sierpnia 2012 r. ogłosiła likwidację. Tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukano w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.

Autor: js/ja, mtom / Źródło: PAP

Pozostałe wiadomości

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki przez prawie 200 dni miał zajmować luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym oddalonym o pięć kilometrów od jego domu. Według posła PiS Kazimierza Smolińskiego jego pobyt mógł być spowodowany utrudnioną komunikacją po mieście. - W Gdańsku pięć kilometrów to podobnie jak w Warszawie, jest duży ruch przecież - powiedział w "Kropce nad i". - Nigdy bym nie wpadł na to, żeby wynająć hotel pięć kilometrów od swojego miejsca zamieszkania i żeby Sejm za ten hotel zapłacił - mówił z kolei Tomasz Trela (Nowa Lewica).

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Źródło:
TVN24

Na polecenie premiera Donalda Tuska polskie placówki i dyplomaci są w gotowości do pomocy naszym obywatelom. Gdyby Donald Trump nakazał przeprowadzić masowe deportacje osób przebywających w USA nielegalnie, mogłoby to dotknąć również Polaków. - Władze Chicago zabroniły policji i służbom miejskim pytania o status imigracyjny - uspokaja Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA.

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

Źródło:
Fakty TVN

- Przyjechała grupa mężczyzn z pałkami, maczetami. To miało nas zmusić do tego, abyśmy w stresie podpisali nową umowę z wyższym czynszem - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Łukasz Małkiewicz, reprezentant kupców z warszawskiego centrum handlowego Modlińska 6D. Sebastian Bogusz, zarządca nieruchomości, ripostuje, że to działania kupców zmusiły spółkę do zwiększenia obsady ochrony obiektu. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "kocha Rosjan" i ma "dobre stosunki z prezydentem Putinem" i dlatego zamierza zrobić Rosji "wielką przysługę". "Dojdźmy do porozumienia teraz i zatrzymajmy tę absurdalną wojnę" - zaapelował Trump. Zagroził też wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie.

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pożar składowiska odpadów w Płoszowie niedaleko Radomska. Jak poinformowali strażacy, palą się niebezpieczne odpady. Ratownicy zaapelowali, by mieszkańcy nie otwierali okien.

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- My, Polacy, wobec niestety tak podzielonej Europy, bardzo potrzebujemy Donalda Trumpa. My, Polacy, nie możemy sobie pozwolić na konflikt z amerykańską prezydencją - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL). Przypomniał też nieprzychylne słowa Donalda Tuska na temat Trumpa. - Ja się bardzo boję pytania, które Prawo i Sprawiedliwość może zadać w drugiej turze wyborów prezydenckich: czy Polskę stać na to, by prezydent i premier byli pokłóceni ze Stanami Zjednoczonymi? - powiedział.

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

Źródło:
TVN24

Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Rafał Trzaskowski pokazał na spotkaniu z wyborcami w Szczecinie fakturę za wynajęcie sali na spotkanie z Karolem Nawrockim, którą uregulowało biuro poselskie Czesława Hoca (PiS). - Oni się niczego nie nauczyli. Dlatego musimy zamknąć sprawę rozliczeń jak najszybciej - mówił Trzaskowski. Powiedział też, co zrobi pierwszego dnia prezydentury, gdy wygra wybory.

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Źródło:
TVN24, PAP

Na spotkaniu wyborczym w Nowym Sączu z kandydatem PiS na prezydenta RP Karolem Nawrockim sympatycy prawicy znów skandowali okrzyki wymierzone w premiera. - Nie boimy się Tuska, a jak ktoś ma problemy ze słuchem, to do laryngologa - stwierdził prezes IPN, reagując na hasło wykrzykiwane przez publiczność.

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Źródło:
TVN24

Cztery tysiące żołnierzy z Korei Północnej, czyli blisko 40 procent ze wszystkich wysłanych przez reżim do walki przeciwko Ukraińcom, zostało wyeliminowanych z działań bojowych - podaje BBC, powołując się na doniesienia zachodnich urzędników. W ciągu ostatnich trzech miesięcy zginęło prawdopodobnie około tysiąca z nich.

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

Źródło:
BBC, PAP

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula, odnosząc się publikacji portalu Strefa edukacji na temat kontrowersji wokół jej wykształcenia, oświadczyła, że ma wykształcenie wyższe licencjackie. - Nie jestem magistrem i nigdy nie ubiegałam się o stanowiska tego wymagające - podkreśliła.

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Źródło:
PAP

Prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki i jej byłego męża

Źródło:
PAP

W Iraku przegłosowano zmiany w prawie, które zalegalizowały małżeństwa nawet 9-letnich dziewczynek. O aprobowaniu takich ślubów będą teraz decydować duchowni poszczególnych odłamów islamu. - Dotarliśmy do końca praw kobiet i końca praw dzieci w Iraku - skomentował prawnik Mohammed Juma, jeden z głównych przeciwników zmian.

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Źródło:
PAP, CNN, Guardian

Do największej ilości turbulencji w Europie dochodzi podczas lotów, których trasy rozpoczynają się lub kończą w Szwajcarii, wynika z danych portalu Turbli. Najbardziej obfitująca w turbulencje okazuje się trasa z Nicei do Genewy. Przyczyną są okoliczne alpejskie szczyty.

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Źródło:
Euronews, tvn24.pl

Arktyczne zimno, które sięgnęło południowych części Stanów Zjednoczonych, sprowadziło śnieg i opady marznące do regionów, które od wielu lat nie doświadczyły tak potężnego ataku zimy. Według władz zginęło co najmniej 12 osób.

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NWS, eu.usatoday.com

Kto i po co osłupkowuje gotowe miejsca parkingowe? Takie pytanie zadała lokalnej grupie w mediach społecznościowych mieszkanka Saskiej Kępy. Za wprowadzeniem zmian w organizacji ruchu stoją stołeczni drogowcy, którzy wyjaśnili, jaki jest ich powód.

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Operatorowi sieci Play - spółce P4 oraz Netii zostały przedstawione zarzuty - podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dotyczą one prezentowania cen w sposób, który może wprowadzać w błąd. UOKiK wyjaśnił, że firmy w reklamach pokazują ceny uwzględniające rabat, na przykład marketingowy, o czym konsument może nie wiedzieć.

Dwie duże firmy z zarzutami

Dwie duże firmy z zarzutami

Źródło:
PAP

Podatnicy mają możliwość skorzystania z ulgi w PIT, jeśli sprzedali mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia, a otrzymane środki przeznaczyli na zakup, remont i wyposażenie nowego. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w indywidualnej interpretacji o sprzęcie AGD, który może być zaliczony do wydatków objętych odliczeniem.

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Źródło:
tvn24.pl

W środę, 22 stycznia, euro spadło poniżej poziomu 4,23 złotego. Oznacza to, że kurs euro znalazł się na najniższym poziomie od pięciu lat. Jak wskazali analitycy, została przełamana pewna symboliczna bariera.

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

KIA, Opel i Honda poinformowały, że właściciele niektórych aut tych marek powinni zgłaszać się do autoryzowanych stacji obsługi w celu naprawy usterek. W pewnych modelach stwierdzono awarię poduszek powietrznych, a w innych - wyciek płynu hamulcowego. Naprawy mają dotyczyć ponad 33 tysięcy samochodów.

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Źródło:
PAP
Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Proboszcz ogłosił z ambony, że w wizytach duszpasterskich będzie go wspierał "serdeczny przyjaciel". Okazało się, że chodzi o Dariusza L., podejrzanego o molestowanie dziewięciorga dzieci. Mężczyzna miał dotykać jedno z dzieci po pośladkach podczas lekcji religii. Kuria przeprasza "wszystkich, których ta sprawa zaniepokoiła lub dotknęła".

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Źródło:
tvn24.pl / Dziennik Zachodni

Muzyk disco polo Łukasz Obszyński, znany jako DJ Yogas, miał 39 lat. Zginął w wypadku w Werbkowicach (Lubelskie), gdzie zderzył się czołowo z wojskową ciężarówką. Muzyka żegna zespół Energy Girls, z którym grał w latach 2017-22.

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Źródło:
tvn24.pl

Dwie osoby, w tym dwuletnie dziecko, zginęły w wyniku ataku nożownika w parku w bawarskiej miejscowości Aschaffenburg - poinformowała w środę niemiecka policja. Kilka osób zostało rannych, w tym dwie poważnie. Podejrzany mężczyzna został zatrzymany. To 28-latek z Afganistanu, który - jak donosi "Spiegel" - mieszkał w ośrodku dla azylantów.

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Źródło:
PAP, Reuters, Bild

Trzy osoby, w tym dwoje pracowników Sądu Okręgowego w Łodzi, zostało zatrzymanych w śledztwie dotyczącym oszustw i prania brudnych pieniędzy. Jak poinformowała prokuratura, według szacunków z sądu zniknęło blisko milion złotych. Możliwe jednak, że po doszacowaniu suma strat będzie większa.

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Źródło:
TVN24, PAP
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

Zdjęcie "Czas Apokalipsy" Chrisa Niedenthala zapisało się w historii Polski i Europy. Teraz fotografia trafia na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Legendarny fotoreporter wspólnie z czteroletnimi bliźniętami Leną i Filipem Sosnowskimi przekazali na nią odbitkę numer 9. Niedenthal w rozmowie z rodzicami małych darczyńców - Natalią Szewczak (Business Insider Polska) i Mateuszem Sosnowskim (TVN24) - opowiedział o niesamowitej historii zdjęcia i o tym, jak niemal cudem, dzięki pomocy nieznajomego, udało się je wywieźć z Polski i pokazać światu.

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

Źródło:
tvn24.pl

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w niedzielę, 26 stycznia, zagra już po raz 33. Na błoniach Narodowego stanęła scena, miasteczko i główne studio. Dzień wcześniej, w sobotę, wystartują stamtąd uczestnicy Biegu "Policz się z cukrzycą". Organizacja Finału WOŚP i towarzyszących wydarzeń spowoduje zmiany w ruchu i parkowaniu.

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, 26 stycznia. Zebrane pieniądze wesprą dziecięcą onkologię i hematologię. Liczy się każdy grosz, a razem możemy więcej. Sześcioletnia Pola i jej historia udowadniają, że wspierając Orkiestrę, wspieramy chore dzieci.

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

Źródło:
Fakty po Południu TVN24