Po Bosaku Kukiza opuszcza kolejna osoba. Tym razem rzecznik

Bosak i Lodowski opuszczają Pawła Kukiza
Bosak i Lodowski opuszczają Pawła Kukiza
Źródło: tvn24
Kolejna osoba zrywa współpracę z Pawłem Kukizem. To rzecznik ruchu Miłosz Lodowski, który pełnił tę funkcje również podczas startu muzyka w wyborach prezydenckich. - Projekt, w który ja wierzyłem, miał być stworzony przez najwartościowszych młodych antysystemowców - przerodził się w groteskę (...) - napisał w liście do Kukiza. Ze startu w wyborach parlamentarnych z listy Kukiz'15 zrezygnował również wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak.

Miłosz Lodowski związany ze stowarzyszeniem KoLiber wcześniej był rzecznikiem sztabu Pawła Kukiza w wyborach prezydenckich.

Teraz zdecydował się zakończyć z nim współpracę.

We wtorek na jednym z portali internetowych pojawił się list, który Lodowski miał wystosować do Pawła Kukiza.

"Od trzech miesięcy wszystkie tragiczne i niefortunne decyzje idą na moje konto. Tak odbierają to ludzie, gdy tymczasem kompletnie ograniczono wszelkie moje kompetencje w innych materiach poza faktycznym rzecznikowaniem - czyli dawaniu twarzy i stwarzaniu przykrywki dla tego wszystkiego co było jednym, wielkim chaosem. (...) - napisał Lodowski.

Jak dodał, projekt, w który wierzył, "miał być stworzony przez najwartościowszych młodych antysystemowców - przerodził się w groteskę, ze sporami na podobnym poziomie patologii co w najgorszych partiach politycznych. "Proces podejmowania decyzji i odpowiedzialności za nie jest całkowicie nietransparentny i niezrozumiały. Przez wiele miesięcy prosiłem, błagałem, znosiłem to, jak nazywaliście wszystkie moje fachowe uwagi histeryzowaniem(...)" - dodał.

"Za skalę niekompetencji, która powstała na skutek amatorszczyzny działań osób przez Ciebie wyróżnianych i wyróżnionych, zapłacę ja. Zawodowo i profesjonalne, rodzinnie i wizerunkowo. Przyjaźń to lojalność, ale i zaufanie. Ale to nie usprawiedliwia nieodpowiedzialności i braku profesjonalizmu" - napisał w liście do Kukiza Lodowski.

Podziękował za współpracę w kampanii prezydenckiej

Na zakończenie listu podziękował za współpracę w kampanii prezydenckiej. "Dziękuję za fantastyczną szansę i znakomite współdziałanie w kampanii prezydenckiej, w której nie liczyliśmy na nic - a wygraliśmy wszystko, szkoda, że tej pokory, uporządkowania, spokoju i atmosfery wzajemnego zaufania zabrakło na tym etapie (...) - napisał.

Lodowski odniósł się do publikacji listu na swoim profilu na Facebooku. - Właśnie się dowiedziałem, że ktoś przekazał treść mojego prywatnego listu do Pawła mediom. Pokazałem go jedynie grupie zaufanych osób... W celach konsultacyjnych, bałem się bowiem poziomu emocji własnych (...) - napisał.

Reakcja Miłosza Lodowskiego na publikację listu
Reakcja Miłosza Lodowskiego na publikację listu
Źródło: Facebook/Miłosz Lodowski

Informację o rezygnacji rzecznika potwierdził na Twitterze wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak, który otrzymał "jedynkę" na lubuskiej liście ugrupowania Pawła Kukiza. Bosak również zrezygnował ze startu z listy Kukiz '15. Poinformował o tym we wtorek na swoich profilach na Twitterze i Facebooku.

"Kontrowersyjne osoby"

"Komitet Wyborczy Pawła Kukiza przybrał w sierpniu formę, której ani od strony politycznej, ani od strony organizacyjnej, nie mogę zaakceptować" - czytamy w oświadczeniu Bosaka zamieszczonym na Facebooku. Były poseł tłumaczy w nim, że wciąż nie ma ostatecznego kształtu list Kukiz'15, a zaprezentowane w zeszłym nazwiska "podważyły powagę całego projektu".

"Gdy wreszcie zaprezentowano ich częściowy rezultat, pojawiły się na listach kontrowersyjne osoby, o których podczas negocjacji w ogóle nie było mowy" - tłumaczy Bosak.

Narodowiec nie napisał, jakie osoby ma na myśli. Wśród "jedynek" Pawła Kukiza znaleźli się m.in. raper Liroy, przedstawiciele Kongresu Nowej Prawicy oraz założyciel "Solidarności Walczącej" Kornel Morawiecki. Z kolei w okręgu legnickim z pierwszego miejsca na liście ma startować Robert Winnicki - prezes Ruchu Narodowego.

Zbyt wysoka cena

"Nadal uważam, że dobrze, by ludzie z naszego środowiska znaleźli się w Sejmie i że to pozwoliłoby nam wykonać duży krok do przodu. Byłem posłem przez dwa lata i wiem, jak duże możliwości oddziaływania daje obecność w parlamencie. Jednak cena grożącego nam podziału środowiska i utraty wzajemnego zaufania jest zbyt wysoka, jak za zdobycie jednego przyczółka. Chciałbym, aby moja rezygnacja przecięła spekulacje o niskich motywacjach stojących za staraniem o mandaty poselskie przez ludzi z naszego środowiska" - pisze wiceprezes Ruchu Narodowego.

Krzysztof Bosak był z ramienia Ligi Polskich Rodzin posłem na Sejm w latach 2005-2007. Bez powodzenia kandydował potem ponownie do Sejmu w 2007 roku, do europarlamentu w 2014 roku i na prezydenta Zielonej Góry w 2015 roku.

Autor: fil,js/ja / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: