Krzysztof Bosak w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 zapytany został, czy ma pretensje do Ukraińców o to, że nie zestrzelili dronów lecących na Polskę. - Nie - odparł krótko wicemarszałek Sejmu. Zauważył przy tym, że Ukraina była wówczas zaatakowana przy pomocy kilkuset dronów i rakiet.
- Oczekiwanie, że państwo, które ma naloty regularnie, zestrzeli wszystko kiedy mu brakuje tej obrony przeciwlotniczej jest nierealistyczne - dodał i nazwał to "teoriami spiskowymi".
Bosak: Czy można mieć wątpliwości? Tak. Czy mam je w tej chwili? Nie
Konrad Piasecki przypomniał, że to między innymi Konrad Berkowicz z Konfederacji miał pretensje o to, że Ukraińcy nie zestrzelili dronów zmierzających w kierunku Polski. - To było w formie wątpliwości, pytań. Wątpliwości i pytania musimy sobie zadawać - odpowiedział Bosak.
- Czy uważam, że można publicznie snuć wątpliwości? Odpowiadam: tak, można, natomiast czy ja je indywidualnie mam w tej chwili? Nie, jak poznam jakieś fakty, zobaczymy - tłumaczył polityk Konfederacji.
Piasecki zauważył też, że Berkowicz zgłosił swoje wątpliwości, zanim cokolwiek na temat dronów nad Polską było wiadomo. - Lepiej mieć polityków, reprezentantów z nadmiarem wątpliwości, niż takich wszystkowiedzących, którzy zanim zostaną podane informacje wszystko już wiedzą - przekonywał Bosak.
"Mamy prawo się nie zgadzać"
Prowadzący przywołał także słowa Ewy Zajączkowskiej-Hernik, eurodeputowanej z Konfederacji, która w Parlamencie Europejskim mówiła o tym, że politycy europejscy "nakręcają prowojenną histerię w Polsce, bo chcą wciągnąć Polskę w wojnę na Ukrainie".
- Nie sądzę, że tak robią - odpowiedział Bosak. - Mamy prawo się nie zgadzać - dodał.
Na pytanie o burzenie jedności polskiego przekazu w momencie, gdy Polska została zaatakowana, Bosak powiedział, że "jest to jedność pozorna". - My nie potrzebujemy jedności wokół tego rodzaju ocen. My potrzebujemy jedności wokół zupełnie innej sprawy, a mianowicie wokół wzmocnienia systemu obronnego naszego państwa - twierdził.
- Rozróżnijmy dwie rzeczy. Poetykę debat parlamentarnych, one się opierają czasem na retoryce, czasem na złośliwościach i odróżnijmy sposób działania państwa - mówił Bosak, komentując dyskusje nad rosyjskimi dronami w Polsce w Sejmie i Parlamencie Europejskim.
"Płatni idioci" Moskwy w Konfederacji? Bosak: wykluczam
Bosak, zapytany o to, czy zgodzi się, że w Europie są "pożyteczni idioci" Moskwy, odparł: - Zgodzimy się. Na pytanie, czy są też "płatni idioci" Moskwy, przyznał: - Pewnie też są. "Wykluczył" jednak, żeby byli oni też w Konfederacji i takie samo zdanie wyraził o byłych politykach partii.
- Uważam, że czasem niektórzy nasi byli politycy wygłaszali opinie kontrowersyjne. Ja wiele czasu poświęciłem na dyskusję wewnętrzną także z nimi, w jaki sposób mówić o Rosji, o Ukrainie, o zagrożeniu, o wojnie. I wiem, że jeżeli mówili coś kontrowersyjnego, to raczej wynikało z ich autonomicznego myślenia i z ich przekonań - tłumaczył.
Sojusze Konfederacji w Parlamencie Europejskim
Wicemarszałek Sejmu został zapytany także o sojusze Konfederacji w europarlamencie, między innymi z węgierskim Fideszem Viktora Orbana. Na pytanie o to, czy zdaniem Bosaka Orban jest antyukraiński, Bosak wskazał, że Węgrzy "mają ostry konflikt z Ukrainą". - O swoją mniejszość. I my powinniśmy też mieć, gdybyśmy dbali o prawa mniejszości - ocenił.
- Uważam, że poświęcenie polskich interesów w relacjach z Ukrainą jest haniebne i uważam, że Węgrzy mają tu więcej wyczucia, honoru niż polska klasa polityczna - ocenił.
Bosak tłumaczył, że europejscy narodowcy "nie są bardziej prorosyjscy" niż przedstawiciele innych ugrupowań. - Są bardziej sceptyczni względem zaangażowania całej Unii Europejskiej w finansowe wspieranie Ukrainy, dlatego, że uważają, że nie leży to w interesie ich społeczeństw i nie jest to, czego oczekują od nich wyborcy - powiedział.
Autorka/Autor: kkop/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24