Białoruskie służby posługują się laserem. Zakładamy, że to próba oślepienia naszych funkcjonariuszy - poinformowała w piątek Straż Graniczna. W czwartek wieczorem doszło do dwóch innych incydentów. W rejonie Kuźnicy białoruskie wojsko próbowało siłą przepchnąć na polską stronę 35 osób, w większości kobiety i dzieci. Grupa około stu cudzoziemców zgromadziła się także przy polskiej granicy pod Połowcami. Interweniowało tam polskie wojsko i policja.
- Służby białoruskie posługują się laserem, kierują go w stronę służb po naszej stronie. To ewidentnie prowokacja. Nie wiemy, jaka jest siła tego lasera i czy powoduje uszkodzenie wzroku - mówiła w piątek na briefingu rzeczniczka podlaskiego oddziału Straży Granicznej major Katarzyna Zdanowicz. Dodała, że "ten incydent był w dwóch miejscach. Mamy nagrania i z południa województwa z okolic Czeremchy i z Kuźnicy"
Służba Graniczna opublikowała na Twitterze nagranie z granicy, na którym widać zieloną wiązkę lasera kierowaną ze strony białoruskiej na stronę polską. "Dzisiaj w nocy zanotowaliśmy użycie przez służby Białorusi lasera koloru zielonego. Zakładamy, że były to próby oślepienia naszych funkcjonariuszy i żołnierzy patrolujących granicę" - czytamy we wpisie SG.
Białoruskie służby próbują przepchnąć kobiety i dzieci na stronę polską
O wieczornych interwencjach polskich służb na granicy poinformował rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa. Jak przekazał, w czwartek około godziny 20 w rejonie Kuźnicy białoruskie wojsko przy użyciu siły próbowało przepchnąć przez ogrodzenie na polską stronę 35 osób, w większości były to kobiety i dzieci. Próba została udaremniona przez funkcjonariuszy policji, Straży Granicznej i żołnierzy. Jak dodał, obecnie w tym miejscu przebywa grupa około 200 osób, która cały czas pilnowana jest przez białoruskich żołnierzy.
MON publikuje nagranie
W czwartek wieczorem Ministerstwo Obrony Narodowej w mediach społecznościowych napisało, że "w rejonie Kuźnicy grupa kobiet i dzieci została przemieszczona pod ogrodzenie, tylko po to by białoruskie służby mogły przygotować propagandowy materiał". "Migranci są traktowani przez reżim Łukaszenki w sposób instrumentalny" - wskazał resort, publikując także na Twitterze nagranie, które ma pochodzić z miejsca zdarzenia.
W tym samym czasie na odcinku granicy przy Połowcach (województwo podlaskie) po stronie białoruskiej zgromadziła się grupa około 100 osób. Osoby te nie podjęły próby przekroczenia granicy. Na miejscu po stronie polskiej interweniowało kilkudziesięciu polskich policjantów wraz z funkcjonariuszami Straży Granicznej i Wojska Polskiego.
"Migranci zmuszani do marszu wzdłuż granicy"
MON w mediach społecznościowych opublikował także nagranie, na którym - zdaniem resortu - zarejestrowano migrantów "zmuszanych do marszu wzdłuż ogrodzenia oddzielającego granicę". "Kolejny przykład instrumentalnego traktowania migrantów przez Białoruś" - napisano.
Kryzys na granicy z Białorusią
W poniedziałek rano media obiegła informacja o dużej grupie migrantów idącej po stronie białoruskiej w kierunku granicy z Polską. Migranci zgromadzili się w okolicach Kuźnicy. Resort obrony narodowej poinformował po południu, że służbom MSWiA i żołnierzom udało się zatrzymać pierwszą masową próbę przekroczenia granicy. Migranci rozbili obóz w rejonie Kuźnicy, pilnują ich służby białoruskie.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego przylegających do granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Na odcinku granicy z Białorusią w ciągu pierwszego półrocza 2022 roku ma powstać zapora.
Relacjonując wydarzenia na granicy, media mogą korzystać niemal wyłącznie z oficjalnych rządowych nagrań i informacji. Do strefy objętej stanem wyjątkowym nie mają dostępu dziennikarze.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: MON