Podejrzewany o utrudnianie śledztwa i składanie fałszywych zeznań Ryszard Krauze może wracać do kraju. Prokuratura cofnęła nakaz zatrzymania biznesmena. Jak dowiaduje się TVN24, decyzja została wydana 15 listopada, czyli dzień przed zaprzysiężeniem rządu Donalda Tuska. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski twierdzi, że z tą decyzją nic nie ma wspólnego.
Krauze, podejrzewany o udział w przecieku z tajnej akcji CBA przeciw Andrzejowi Lepperowi, może spokojnie wracać do kraju. I wróci jeszcze w tym roku - podaje dziennik.pl. - Mój klient za tydzień zdecyduje o tym, kiedy dokładnie pojawi się w Polsce. Ale będzie to prawdopodobnie jeszcze przed świętami. Nie ukrywam, że Ryszard Krauze czekał na taką decyzję prokuratury - mówi dziennikowi.pl mecenas Krzysztof Bachmiński.
Warszawska prokuratura nadal jednak chce "wykonać czynności z jego udziałem" - powiedziała rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska. - Termin przesłuchania pana Krauzego nie został jeszcze wyznaczony, ale są do wykonania czynności z jego udziałem. Podchodzimy jednak do tej sprawy ze spokojem - zapewniła Szeska.
Ćwiąkalski: nic nie wiedziałem o decyzji prokuratury Minister Zbigniew Ćwiąkalski zapewnia, że nic nie wiedział o decyzji prokuratury cofającej nakaz zatrzymania Krauzego i że dowiedział się tego od "Dziennika".
- Nikt chyba nie sądzi, że ja zadzwoniłem i zażądałem cofnięcia nakazu - powiedział Zbigniew Ćwiąkalski w "Magazynie 24 Godziny". Powiedział też, że nie wie kto podjął taką decyzję i nikt przed jej podjęciem nie pytał go o jej słuszność.
- Ja nie mam co akceptować, bo nikt mnie o to nie pytał, na to trzeba patrzeć obiektywnie. Komentowanie, że oligarchowie mogą się czuć bezkarnie jest absurdalne - skomentował Ćwiąkalski wypowiedzi Aleksandra Szczygły i Jacka Kurskiego sugerujące, że Platforma chroni wpływowe osoby.
Minister sprawiedliwości powiedział, że od wydania nakazu kilka rzeczy mogło spowodować zmianę decyzji śledczych. - Sąd uchylił przecież nakazy wobec pozostałych oskarżonych w tej sprawie. Uznał, że ich zatrzymanie było niezgodne z prawem - mówił Ćwiąkalski.
Decyzja prokuratury jest zgodna z ekspertyzą prawną Ćwiąkalskiego, którą napisał zanim został ministrem sprawiedliwości. Wynikało z niej, że Krauze nie powinien być zatrzymywany, bo prokuratorskie zarzuty przeciw niemu są słabe.
PiS atakuje Politycy PiS nie zostawiają na Ćwiąkalskim i PO suchej nitki. - Platforma daje sygnał wpływowym: Nic wam się nie stanie, nawet jeśli popełnialiście przestępstwa - komentuje tę sprawę Aleksander Szczygło.
- Teraz najlepiej widać, po co Platforma wygrała wybory. W sferze picu na okrągło mówi się, że ktoś spalił Piterze samochód, bo twardo walczyła z korupcją. A w sferze realnej, pod rządami Platformy, po cichu zapadają decyzje korzystne dla Krauzego" - oburza się w rozmowie z "Dziennikiem" Jacek Kurski z PiS.
Pawlak: Krytyka PiS to przesada Zdaniem Waldemara Pawlaka krytyka polityków PiS jest przesadna.
- To jest przesada politycznego myślenia. Ta decyzja prokuratury nie przesądza postępowania. To wyjaśni sąd - powiedział minister. Dodał też, że sprawa Krauzego od początku dotyczyła PiS. - Ta sprawa dotyczyła walk wewnętrznych w PiSie. Pana Kaczmarka. Nie rozpętujmy histerii - skomentował Waldemar Pawlak.
Wicepremier zaznaczył też, że przedsiębiorcy nie mogą być prześladowani przez organy państwa. - Jeżeli w wyniku tej demonstracji władzy akcje spółek spadły o 1,5 mld złotych, to czy była ona warta ceny? - pytał były premier.
kwj/mkos
Źródło: Dziennik.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24