W sobotę rano na policję wpłynęło zgłoszenie o wulgarnym napisie na drzwiach do biura poselskiego PiS w Krakowie. Mieści się tam także biuro poselskie Ryszarda Terleckiego. - My na pewno nie będziemy takich rzeczy akceptować - mówił na briefingu prasowym wicemarszałek Senatu Marek Pęk.
Zgłoszenie o zdarzeniu na policję wpłynęło w sobotę rano. Funkcjonariusze ujawnili na drzwiach wulgarny napis namalowany farbą w spreju. Podobne napisy znajdowały się na chodniku przed kamienicą.
W tym budynku mieści się małopolskie biuro Prawa i Sprawiedliwości oraz biuro poselskie Ryszarda Terleckiego.
"My na pewno nie będziemy takich rzeczy akceptować"
Wicemarszałek Senatu, przewodniczący PiS w Krakowie Marek Pęk podczas briefingu prasowego odniósł się do sprawy wulgarnego napisu na drzwiach.
- Kilkukrotnie mieliśmy już przed biurem takie wulgarne napisy, ale pierwszy raz ktoś wtargnął na klatkę schodową, pierwszy raz spotkaliśmy się z taką bezpośrednią próbą przemocy - wyjaśnił Pęk.
Jednoznacznie wskazywał, że członkowie struktur potępiają tego typu zachowania. - Pragniemy stąd, z Krakowa, wystosować apel do wszystkich środowisk politycznych, wszystkich uczestników kampanii wyborczej, wszystkich ludzi, którzy są zainteresowani, zaangażowani w życie wyborcze w Polsce - żeby obniżyć stopień emocji, stopień agresji - wskazywał wicemarszałek. - My na pewno nie będziemy takich rzeczy akceptować - dodał.
W ocenie Pęka "biura parlamentarzystów PiS są miejscem ataków, i to coraz bardziej bezczelnych, brutalnych, fizycznych ataków nienawiści". Jak wyjaśnił, członkowie partii chcieliby, aby życie polityczne w kraju oparte było "na kulturze, na merytorycznej debacie, na tym wszystkim, co jest dopuszczalne w europejskiej kulturze demokratycznej".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24