Pisał po przystankowej barierce flamastrem. Zdarzenie zarejestrowała telefonem kobieta czekająca na tramwaj. Gdy zobaczyła strażników miejskich, pokazała im nagranie i wskazała wandala. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 300 złotych, ale na tym sprawa się nie zakończyła. Funkcjonariusze "zachęcili" wandala do usunięcia spowodowanych przez niego szkód.
Przy ulicy Limanowskiego w Krakowie kobieta czekająca na tramwaj na przystanku "Podgórze SKA" zauważyła mężczyznę, który pisał flamastrem po barierce oddzielającej fragment chodnika od jezdni.
Nagrała zdarzenie, a gdy zobaczyła strażników miejskich, powiadomiła ich o wandalizmie. "Wskazała mężczyznę, stojącego na pobliskim przystanku, informując, że to właśnie on kilka minut wcześniej dewastował flamastrem pobliskie ogrodzenie" - przekazała krakowska straż miejska.
300 złotych mandatu i zmywacz do paznokci
Mężczyzna w rozmowie z funkcjonariuszami przyznał się do pisania flamastrem po barierkach i przyjął mandat w wysokości 300 złotych. Jak twierdzą strażnicy, najbardziej ucieszył ich jednak fakt, że "zachęcony" sprawca "zakupił środki czystości i osobiście usunął napisy".
- W tej sytuacji skończyło się na mandacie, bo mężczyzna nie obrał sobie za cel zabytku ani nie użył farby czy spreju, a jedynie flamastra. Do zmycia napisów wystarczył zmywacz do paznokci - powiedziała dziennikarzowi tvn24.pl Edyta Ćwiklik z zespołu prasowego krakowskiej straży miejskiej.
Źródło: Straż Miejska Miasta Krakowa, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Miasta Krakowa