Zakrwawiony, raniony nożem 21-letni mężczyzna zapukał do drzwi mieszkania przypadkowej kobiety, która wezwała na miejsce służby. Poszkodowany trafił do szpitala w ciężkim stanie. Lekarzom udało się uratować jego życie. Dwaj mężczyźni podejrzani o próbę zabójstwa w krakowskich Bieńczycach trafili do aresztu.
Jak poinformowała małopolska policja, 21-latek został zaatakowany 22 lipca rano w rejonie Bieńczyc w Krakowie. Na numer alarmowy zadzwoniła kobieta. Do drzwi jej mieszkania zapukał zakrwawiony mężczyzna. Służby zostały wysłane na miejsce około godziny 8.40. Pierwszy na miejscu był zespół ratownictwa medycznego, który jeszcze przed przyjazdem policji zabrał poszkodowanego do szpitala. Po kilkugodzinnej operacji lekarzom udało się uratować życie mężczyzny.
Według ustaleń policjantów 21-latek został zaatakowany około godziny 7.40 przez dwóch napastników. - Między mężczyznami doszło do awantury, w trakcie której jeden z agresorów wyjął nóż i kilkukrotnie zranił 21-latka w głowę, szyję, ręce i kark. Jego kompan natomiast przewrócił i trzymał młodego mężczyznę, umożliwiając koledze zadawanie ciosów - poinformował w komunikacie młodszy inspektor Sebastian Gleń, oficer prasowy małopolskiej policji.
W wyniku serii ciosów u poszkodowanego doszło do przecięcia naczyń tętniczych i uszkodzenia czaszki, a także poważnych obrażeń karku i przedramienia.
Podejrzani w areszcie
Krakowscy policjanci ustalili tożsamość podejrzanych o tę zbrodnię, jednak mężczyźni próbowali się ukryć. Obaj zostali jednak zatrzymani drugiego września.
Wczesnym popołudniem w ręce funkcjonariuszy wpadł 36-latek, który przejeżdżał wtedy rowerem przez jedno z osiedli przy Rondzie Kocmyrzowskim. Z kolei w nocy w supermarkecie w podkrakowskim Zabierzowie zatrzymany został drugi z podejrzanych - 40-latek.
- Następnego dnia mężczyźni usłyszeli prokuratorskie zarzuty usiłowania zabójstwa oraz udziału w bójce. Na wniosek Prokuratury Rejonowej Kraków-Nowa Huta w Krakowie, sąd zastosował wobec nich areszt tymczasowy na okres trzech miesięcy - przekazał Gleń.
Podejrzanym grozi kara nie krótsza niż 12 lat pozbawienia wolności, 25 lat więzienia albo dożywocie.
Źródło: PAP, małopolska policja
Źródło zdjęcia głównego: małopolska policja