"To szaleństwo walki z syntezą chemiczną nie zna końca"

Igor Radziewicz-Winnicki i dr Piotr Burda
Igor Radziewicz-Winnicki i dr Piotr Burda
Źródło: tvn24

- Co kieruje ludźmi, którzy kupują proszek pod nazwą "podpałka do grilla", a następnie go połykają? - pytał w trakcie konferencji prasowej Igor Radziewicz-Winnicki. Wiceminister zdrowia razem z krajowym konsultantem w dziedzinie toksykologii skomentowali w sobotę po południu masowe zatrucia dopalaczami na Śląsku.

Zatruciu nieznaną substancją od środy - głównie w woj. śląskim - uległo w sumie ponad 100 osób.

Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki, pytany przez dziennikarzy podczas popołudniowej konferencji prasowej o skuteczność przepisów zakazujących dopalaczy odparł, że w tej sprawie ogromny wysiłek leży po stronie ludzi.

- Co kieruje ludźmi, którzy kupują proszek pod nazwą "podpałka do grilla", a następnie go połykają? To szaleństwo walki z syntezą chemiczną nie zna końca - mówił wiceminister. - Życie i zdrowie tych wszystkich, którzy połykają te środki jest niestety w ich rękach - dodał.

"Zagrożenie jest ogromne"

Wiceminister przekonywał, że żadne prawo nie uchroni ludzi przed samobójczymi zachowaniami. - Często nie kieruje nimi wola targnięcia się na swoje życie, tylko przeciwnie: wola eksperymentowania - mówił Radziewicz-Winnicki i zaapelował, by powstrzymywać się przed zażywaniem substancji nieznanego pochodzenia i o nieznanym składzie.

Krajowy konsultant w dziedzinie toksykologii Piotr Burda dodał z kolei, że spożycie podejrzanych substancji może skutkować wielonarządowymi uszkodzeniami ciała, niewydolnością organów wewnętrznych, a w rezultacie nawet zgonem.

- Zagrożenie utraty życia w ten sposób jest ogromne - ostrzegł Burda.

Dodał, że w laboratoriach toksykologicznych trwają badania substancji, którą zatruli się mieszkańcy głównie Śląska. Wyniki mają być znane w przyszłym tygodniu. Krajowy konsultant przyznał, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż jest nią środek, który "niedawno znalazł się na liście substancji kontrolowanych". Te po zmianie przepisów 1 lipca br. są już traktowane jako narkotyki, a nie jako dopalacze.

Wiceminister Radziewicz-Winnicki poinformował, że sprawę od początku monitorują służby, głównie prokuratura i policja.

Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: