Sejmowa komisja poparła we wtorek wieczorem rządowe autopoprawki do projektu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Przewidują one preselekcję kandydatów z udziałem środowisk prawniczych, ale ostateczną decyzję i tak podejmą politycy.
Po ponad 7-godzinnym posiedzeniu, 12 członków komisji opowiedziało się za zarekomendowaniem Sejmowi rządowego projektu noweli ustawy o KRS wraz z poprawkami. Pięciu posłów było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.
II czytanie odbędzie się na forum Izby w środę po południu.
Na komisji przegłosowano między innymi metodę wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa polegającej na stopniowym "odsiewaniu" kandydatów. Komisja od marca pracuje nad rządowym projektem ustawy o KRS.
Sejm ma mieć decydujący głos
Rząd chce, aby zmianie uległ obowiązujący mechanizm wyboru sędziów do rady. Obecnie wyłaniają ich zgromadzenia ogólne sędziów poszczególnych szczebli sądów. Osobno zaś swoich przedstawicieli do rady deleguje Sejm, Senat i prezydent RP. Z urzędu też zasiadają w radzie minister sprawiedliwości, pierwszy prezes Sądu Najwyższego oraz prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Choć w listopadzie ubiegłego roku wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak zapewniał w Sejmie, że planowana przez rząd reforma nie przewiduje zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa, okazało się, że ma być inaczej.
W marcu tego roku do Sejmu trafił rządowy projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Przewidywał wygaszenie kadencji pochodzących z wyboru sędziów zasiadających obecnie w KRS. Zakładał też podział rady na dwa zgromadzenia mogące się wzajemnie blokować. Przewidywał ponadto wybór sędziów do Krajowej Rady przez Sejm, a nie jak dotychczas - przez samych sędziów.
Projekt w ogniu krytyki
Te trzy poprawki spotkały się z głosami sprzeciwu środowisk sędziowskich. Zaprotestowała Krajowa Rada Sądownictwa, stowarzyszenia sędziowskie, pierwsza prezes Sądu Najwyższego i Naczelna Rada Adwokacka. Projekt skrytykowały również organizacje pozarządowe oraz międzynarodowe, na przykład Europejska Sieć Rad Sądownictwa oraz Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Swoje wątpliwości co do rządowego projektu ustawy zgłosił nawet prezydent Andrzej Duda.
Rząd nie przyjmował do niedawna zgłaszanych uwag. Sytuacja ta zmieniła się w ubiegłym tygodniu. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zapowiedział na Kongresie Prawników Polskich w sobotę 20 maja, że przygotowana przez resort poprawka wychodzi naprzeciw postulatom zarówno opozycji, jak i środowisk prawniczych. - To najlepszy gest otwartości z naszej strony - oświadczył.
O propozycji ministerstwa zmian do planowanych zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa wiceminister Warchoł mówił w poniedziałek 22 maja w "Jeden na Jeden" w TVN24.
Na piśmie posłom swoje autopoprawki rząd dostarczył tuż przed dzisiejszym posiedzeniem sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Mimo żądań posłów opozycji i apelu przedstawiciela Krajowej Rady Sądownictwa, aby dać czas na zapoznanie się z proponowanymi przez rząd poprawkami, co sugerował również prawnik z biura legislacyjnego Sejmu, większość posłów zdecydowała, że będzie głosować nad tymi poprawkami.
Co teraz chce zmienić rząd
Z propozycji dostarczonej przez wiceministra Warchoła wynika, że według najnowszej woli rządu kandydatury sędziów do KRS miałyby sugerować organizacje sędziowskie lub inne organizacje prawnicze. "Sugerować" wydaje się tu właściwszym słowem, bo ostatecznego wyboru dokona Sejm. Utrzymany został przy tym przepis, że przed ostatecznym wyłonieniem sędziów KRS kandydatury do przegłosowania wskaże grupa 50 posłów lub prezydium Sejmu.
Jeżeli przyjęte we wtorek zmiany znajdą się w ostatecznej wersji ustawy, przed wyborami członków Krajowej rady Sądowniczej odbywać się będzie coś w rodzaju preselekcji. Najpierw stowarzyszenia sędziowskie, prokuratorskie lub samorządy innych zawodów prawniczych zgłaszać będą marszałkowi Sejmu sędziów będących kandydatami na kandydatów. Ale o tym, nad którymi kandydatami będzie ostatecznie głosować izba, zdecyduje marszałek Sejmu na wniosek grupy posłów lub prezydium Sejmu.
Zmiany wciąż budzą wątpliwości
Ta zmiana stanowiska rządu nie spotkała się z przychylnością obecnych na posiedzeniu komisji sędziów i posłów opozycji.
- Ta poprawka to listek figowy. Jak go zdjąć, to król pozostanie nagi. Prawda jest taka, że nadal rząd chce, aby 23 z 25 członków KRS było wybieranych przez polityków - zwracał uwagę sędzia Dariusz Mazur ze Stowarzyszenia Sędziów Themis. - Jak oni mają strzec niezależności sędziów przed politykami? To tak, jakby lisowi kazać pilnować kurnika - apelował do polityków popierających rząd.
- To nic innego jak mydlenie oczu. Nic się nie zmienia. To wielki headhunter z Nowogrodzkiej będzie decydował kto znajdzie się w KRS - stwierdził z kolei poseł Michał Szczerba z PO.
Na gorąco zareagował na projekt również rzecznik stowarzyszenia sędziów Iustitia. "Grupa 20 prokuratorów zgłosi kandydata na członka KRS" - skomentował na Twitterze Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Iustitii.
Grupa 20 prokuratorów zgłosi kandydata na członka KRS pic.twitter.com/CLexi4pUyn
— B. Przymusiński (@bprzymusinski) 23 maja 2017
- Sejm nie będzie mógł wybrać nikogo innego. Tylko sędziów zgłoszonych przez środowiska prawnicze. Zgłaszanie kandydatów nie jest niczym ograniczone. Można zgłosić ich dowolną liczbę o ile wyrażą zgodę - tłumaczył posłom i sędziom wiceminister Warchoł.
Polska może mieć problemy jak Turcja?
Rządowe poprawki zostały przyjęte przez Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka mimo szeregu wątpliwości zgłaszanych przez przedstawicieli organizacji sędziowskich, którzy powątpiewali nawet, czy planowana dwuizbowość KRS i wygaszenie kadencji części członków rady to rozwiązania w pełni zgodne z konstytucją. Podnosili również argument, że Polska - tak jak obecnie Turcja - może mieć problemy z uznawaniem wyroków polskich sądów w międzynarodowym obrocie prawnym. Argumentowali, że zaproponowana przez rząd poprawka nie gwarantuje, iż w nowej Krajowej Radzie Sądownictwa będą reprezentowane proporcjonalnie poszczególne szczeble sądów - rejonowe, okręgowe i apelacyjne.
Na te wątpliwości przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz odpowiedział: - Parlament tego dopilnuje.
Autor: jp//now / Źródło: tvn24.pl