- To był dom-olbrzym. Teraz nie ma nic. To katastrofa, nie wiemy od czego zacząć - mówiła reporterowi TVN24 płacząc córka poszkodowanych mieszkańców Sieroniowic. Trąba powietrzna, która przeszła nad woj. śląskim, opolskim i łódzkim zostawiła po sobie przerażający obraz spustoszenia. Zabiła trzy osoby, setki pozbawiła domów. Poszkodowani czekają na ubezpieczycieli i załamują ręce.
Meteorolodzy ostrzegają - to jeszcze nie koniec. - Nad Łodzią już teraz pojawiły się pioruny - informują na Kontakt TVN24 internuaci. W sobotę znów będzie grzmieć, a na wschodzie Polski mogą pojawić się trąby powietrzne. CZYTAJ WIĘCEJ
Poszkodowanym są potrzebne plandeki, które pomogą zabezpieczyć zniszczone domy, pomoc psychologiczna, żywność, woda i doraźne zasiłki.
Krajobraz, jak po bitwie
W spustoszonych domach pozostali nieliczni. Nocowali u swoich rodzin, a dobytku całą noc pilnowała policja. Teraz mieszkańcy nie wiedzą co robić. Boją się cokolwiek sprzątać, by ubezpieczyciele nie zakwestionowali zniszczeń. Ale wielu z nich samochodami wywozi swój dobytek, a raczej to, co z niego zostało.
Woda pitna i zasiłki
Poszkodowane są także m.in. okoliczne wsie: Błotnica Strzelecka, Balcerzowice i Zimna Wódka. Mieszkańcy tych miejscowości mówią o trąbie powietrznej, która spustoszyła ich wsie. Wiatr łamał drzewa i zrywał dachy. Działa powiatowy zespół kryzysowy. Szacuje straty w terenie, ale także zapewnia mieszkońcom m.in. wodę pitną. Dziś lub jutro będą przyznawane pierwsze zasiłki dla osób, które zostały najbardziej poszkodowane - zapowiadają przedstawiciele władz.
Wiadomo już, że w powiecie Ujazd zniszczonych zostało doszczętnie co najmniej 60 domów. W całym regionie opolskim - według szacunków sztabu kryzysowego wojewody uszkodzeniu uległo od 120 do 150 budynków.
A4 przejezdna
Sieroniowice leżą zaledwie 8 km od autostrady A4, nad którą w piątek również przeszła nawałnica. Wichura łamała słupy oświetleniowe przy autostradzie, przewracała samochody i ciężarówki. W spowodowanych przez nią wypadkach na autostradzie ranne zostały cztery osoby. Łącznie w zdarzeniach spowodowanych przez burze rannych zostało 16 osób. Na szczęście nikt nie zginął, ale strażacy za pomocą ciężkiego sprzętu wyciągali z rowów wraki samochodów. Teraz autostrada już odblokowana.
Wichura zdmuchnęła do rowu także autokar, którym jechali członkowie zespołu pieśni i tańca "Śląsk". Autobus wypadł z drogi w miejscowości Łęg koło Częstochowy. Kilkakrotnie dachował. Lekkie obrażenia odniosło 17 osób.
Powiat lubliniecki - ofiary śmiertelne
Z opolszczyzny trąba przeszło przez powiaty gliwicki, lubliniecki i częstochowski. W Blachowni pod Częstochową powołano sztab kryzysowy. Podobnie w Kalinie koło Częstochowy. Tu podliczono już, że zniszczonych jest 79 budynków. To właśnie w Kalinie zginęła jedna z ofiar nawałnicy. Mężczyzna zginął, gdy na jego domek letniskowy przewróciło się zwalone przez wichurę drzewo. Natomiast w miejscowości Rusinowice 22-letnia kobieta zginęła przygnieciona stropem domu.
To właśnie w okolicach Częstochowy sytuacja jest najtrudniejsza: - Do akcji zmobilizowano wszystkie możliwe siły straży pożarnej. Przez całą noc strażacy pracowali przy zabezpieczeniu uszkodzonych budynków, czy usuwaniu zwalonych, utrudniających przejazd drzew - informuje rzeczniczka śląskiej straży pożarnej Aneta Gołębiowska.
Wkoło Łodzi - ponad 100 domów zniszczonych
Trzecia śmiertelna ofiara to 23-letni mężczyzna porażony prądem z zerwanej trakcji w Łodzi. W tym regionie najbardziej ucierpiały powiaty piotrkowski, radomszczański i bełchatowski. Ponad sto domów straciło tu dachy. W okolicach Bełchatowa i Radomska poważnie uszkodzone są też dwie linie niskiego napięcia.
Najwięcej, bo około 70 dachów zostało zerwanych w Stolbiecku Miejskim w Radomsku, gdzie przeszła trąba powietrzna. Na ziemi leżą mury, powalone ogrodzenia - nawet betonowe, ludzie zostali bez dachu nad głową: - Jak do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej pomocy - skarżą się reporterce TVN24 mieszkańcy Radomska. Dodają, że teraz potrzebna jest im ekipa do oszacowania strat i do uprzątnięcia gruzów.
jak informuje reporterka TVN24 w Radomsku czasowo nie działa telefon alarmowy pogotowia ratunkowego. W zastępstwie należy dzwonić pod nr (44) 685-47-48 lub uniwersalny telefon alarmowy 112
W Podlaskim gasili pożary
W woj. Podlaskim odnotowano czternaście pożarów, których przyczyną były wyładowania atmosferyczne. Nikt nie odniósł obrażeń. Do najpoważniejszego pożaru doszło w Augustowie, gdzie od uderzenia pioruna zapalił się dach domu.
We wsi Ruda koło Moniek z kolei piorun uderzył w linię telefoniczną, a to spowodowało zapłon instalacji gniazdka telefonicznego w jednym z domów. Od gniazdka zapaliły się sprzęty domowe. 28 razy strażacy wyjeżdżali w tym regionie do usuwania drzew i konarów tarasujących drogi, dziewięć razy musieli wypompowywać wodę z zalanych obiektów.
W Warszawie "spokojnie"
Burze przeszły także przez centrum Polski. Kończy się usuwanie ich skutków w woj. mazowieckim. Były zalane piwnice, drogi, powalone drzewa. Nie było jednak rannych, ani ofiar śmiertelnych. Drogi w regionie są przejezdne.
Strażacy gasili w regionie około 40 pożarów powstałych po uderzeniu piorunów. Wypompowywali też wodę w około 180 zalanych miejscach - drogach i posesjach. Usuwali też powalone drzewa i połamane konary - łącznie ok. 480 - które spadały na ulice, budynki, także na linię energetyczną.
W samej Warszawie strażacy wyjeżdżali ponad 150 razy - głównie, by wypompowywać wodę i usuwać połamane konary i drzewa. W Warszawie są też zniszczone samochody - drzewa upadały m.in. na parkingach.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24