Już w grudniu 2010 roku polskie MSZ informowało rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, że w identyfikacji zwłok brali udział polscy patomorfolodzy i ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz - twierdzi pełnomocnik części rodzin ofiar i poseł PiS Bartosz Kownacki. Na dowód - podczas konferencji w Sejmie - przedstawił pismo, które otrzymał od szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego.
Jak zdradził Kownacki, pytania do polskiego rządu zostały wysłane po spotkaniu premiera z rodzinami ofiar katastrofy w grudniu 2010 roku. - Była wówczas możliwość złożenia pytań na piśmie i oczekiwania odpowiedzi - powiedział Kowancki.
I dodał: - W trakcie tego spotkania jak i później pani minister Kopacz, pan minister Boni i pan premier Tusk starali się stworzyć takie przekonanie, że wszystko odbywało się zgodnie z zasadami sztuki, zgodnie z przepisami, że polscy urzędnicy uczestniczyli w procedurze identyfikacji zwłok i byli gwarantem, że nie doszło do żadnej pomyłki - zaznaczył poseł.
Jak to było?
W piątek w Sejmie Kownacki ujawnił treść odpowiedzi, którą otrzymał od MSZ, za pośrednictwem Tomasza Arabskiego. - Na moje pytania wówczas skierowane, otrzymaliśmy odpowiedź od pana ministra Arabskiego, między innymi była wkładka z MSZ. (...) Na jedno z pytań, czy polscy patomorfolodzy byli obecni przy sekcjach, (otrzymaliśmy odpowiedź), z której wynika, że pani minister Kopacz wraz z polskimi patomorfologami brała udział w identyfikacji zwłok ofiar katastrofy, prowadzonej przez prokuraturę rosyjską - poinformował Kownacki.
I podkreślił: - Dziś okazuje się, że brali udział tylko przy przygotowaniu do identyfikacji. Jeżeli brali udzial przy identyfikacji zwłok, to nie może być tak, jak mówi pan prokurator Seremet, że odpowiedzialność za identyfikację zwłok spoczywa na rodzinach - stwierdził Kownacki. - (Tam) byli polscy urzędnicy, tak wynika z tego pisma i to oni ponoszą odpowiedzialność za prawidłową identyfikację zwłok - dodał.
Prokurator generalny mówił w czwartek w Sejmie, że przyczyną nieprawidłowej identyfikacji dwóch ekshumowanych w ubiegłym tygodniu ciał ofiar katastrofy smoleńskiej było nietrafne ich rozpoznanie przez członków rodzin.
Co jest w piśmie MSZ?
Kownacki mówił, że MSZ w piśmie odpowiedział także na pytanie: "dlaczego polscy patomorfolodzy nie byli obecni przy sekcjach i czy strona rosyjska odmówiła?". Resort napisał m.in., że ani przepisy, ani dotychczasowa praktyka w prowadzeniu spraw związanych ze śmiercią obywateli polskich w wypadkach komunikacyjnych i katastrofach, które wydarzyły się za granicą, nie przewidują udziału polskich patomorfologów przy sekcjach zwłok wykonywanych przez lokalne służby medyczne. "Z uwagi na szczególny charakter katastrofy smoleńskiej, polscy patomorfolodzy przylecieli do Moskwy wraz z panią minister Ewą Kopacz 11 kwietnia i brali udział w identyfikacji zwłok ofiar katastrofy, prowadzonej przez rosyjską prokuraturę" - czytamy w piśmie MSZ.
MSZ odpowiada Kownacki odniósł się też do środowej wypowiedzi marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Na pytanie, co robili w Smoleńsku polscy lekarze, odpowiedziała, że uczestniczyli w przygotowaniu zwłok do okazania do identyfikacji. - Raz pani minister Kopacz mówi, że brali udział w przygotowaniu tej identyfikacji, innym razem - że w identyfikacji - mówił Kownacki.
W przesłanym PAP oświadczeniu Biuro Rzecznika Prasowego MSZ podkreśliło, że resort udzielał rodzinom prawdziwych informacji. W ubiegłym tygodniu prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej: Anny Walentynowicz i - według mediów - Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Powodem ekshumacji były wątpliwości rodziny Walentynowicz oraz Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, czy ciała obu kobiet nie zostały ze sobą zamienione. Badania genetyczne jednoznacznie wskazały, że tak się stało.
Autor: mn\mtom / Źródło: TVN24, PAP