- Na pewno jest on wielkim szkodnikiem dla polskiej wsi, nie dba o nią, wiek emerytalny dla rolników podniesiony, opłaty opóźnione - mówił o ministrze rolnictwa Krzysztofie Jurgielu szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w "Jeden na jeden".
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że rolnicy "rzadko widzą" ministra Jurgiela, bo "on jest w takim letargu pogrążony".
"Time to say goodbye"
Dodał, że minister rolnictwa nie wziął odpowiedzialności politycznej za opóźnienia w dopłatach dla rolników. - Problem z dopłatami jest, jest problem z systemem komputerowym. Wiceprezesi piszą list, że Polsce grozi 2,5 miliarda kar - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Zdaniem kierownictwa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Polsce może grozić kara nawet 2,5 miliarda złotych oraz utrata unijnych środków z powodu przesuwania terminu wdrożenia oprogramowania. - Pamiętam, jak na konwencji PiS-u Jarosław Gowin cytował utwór muzyczny Scorpionsów "Winds of Change". To dzisiaj wypada ministrowi Jurgielowi zacytować "Time To Say Goodbye". Czas powiedzieć żegnaj, na pewno jest on wielkim szkodnikiem dla polskiej wsi, nie dba o nią, wiek emerytalny dla rolników podniesiony, opłaty opóźnione - mówił poseł PSL.
"Błędy się zdarzają, bolą"
Kosiniak-Kamysz był też pytany, czy stawiłby się do prokuratury, gdyby został wezwany tak jak była premier Ewa Kopacz. Prokuratura Krajowa wezwała Kopacz w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym między innymi nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.
- Nie widzę powodów, żeby ktokolwiek miał odmawiać i nie stawiać się na wezwanie prokuratury - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Zapytany, czy Kopacz i Donald Tusk powinni stanąć przed Trybunałem Stanu powiedział, że "nie posądzałby nikogo o działanie z premedytacją". - Błędy się zdarzają, bolą - mówił.
- Dzisiaj na pewno nie można oddzielić tej sprawy od polityki i dzisiaj jest szukany kozioł ofiarny, na którego się położy całą winę - powiedział Kosiniak-Kamysz. Odniósł się między innymi do wyników ekshumacji generała Bronisława Kwiatkowskiego, byłego dowódcy operacyjnego sił zbrojnych, który stracił życie w katastrofie smoleńskiej. Pierwszy sprawę opisał w poniedziałek dziennik "Fakt". Jak poinformował, w trumnie wojskowego znaleziono szczątki siedmiu innych osób.
- Wszystkie rodziny związane z Polskim Stronnictwem Ludowym były przeciwne ekshumacjom - powiedział. - Współczuję pani generałowej Kwiatkowskiej i łączę się z nią w bólu w tym momencie. Jeżeli teraz ma większy spokój, to dobrze - dodał Kosiniak-Kamysz. - Nigdy bym nie odważył się powiedzieć, że ktoś działał z premedytacją, że specjalnie doprowadził do takiej sytuacji. W to nigdy nie uwierzę. Widziałem wtedy we wszystkich środowiskach wielką empatię, wielkie porozumienie, wielką łączność i wielką tragedię - zaznaczył.
Stwierdził, że państwo "zdało egzamin", ale "nie we wszystkich jego fragmentach". - Przepraszam - nie w swoim imieniu, bo nie ja za to odpowiadałem. Ale jeżeli ktoś dzisiaj po tym, co się wydarzyło, ma poczucie większego spokoju, to tylko można powiedzieć, że w tym wypadku to było słuszne dla tej rodziny - powiedział.
Autor: mart/tr/jb / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24