- W tej konwencji nie ma ani jednego konkretnego postanowienia, które służy pomocy kobiecie - mówił w "Kropce nad i" o tzw. konwencji antyprzemocowej Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska). Przekonywał, że problem przemocy jest najmniej dotkliwy tam, gdzie jest najwięcej praktykujących katolików. Stanowczo nie zgadzał się z nim Ryszard Kalisz (Dom Wszystkich Polska), który podkreślał, że w społeczeństwie patriarchalnym, takim jak Polska, takie regulacje są potrzebne.
W piątek posłowie będą głosować nad konwencją ws. zapobiegania i zwalczania przemocy domowej i wobec kobiet. W czwartek sejmowe komisje spraw zagranicznych oraz sprawiedliwości odrzuciły poprawki do projektu ustawy, choć nie obyło się bez burzliwej dyskusji. Ewa Kopacz zapowiedziała, że w piątek w Sejmie PO zagłosuje za przyjęciem konwencji. Oburzenia nie kryje episkopat, który uważa, że dokument opiera się na założeniach "skrajnej, neomarksistowskiej ideologii gender".
- Dziwię się, że biskupi nie mają pojęcia, co jest zawarte w tej konwencji - powiedział w "Kropce nad i" Ryszard Kalisz (Dom Wszystkich Polska). Jak wyjaśniał, dokument "zawiera cały system rozwiązań, które dopiero w powiązaniu z krajowymi przepisami dają możliwość spójnego działania".
Ziobro: konwencja w ogóle nie chroni kobiet
Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska) przekonywał z kolei, że "Kościół jak żadna inna instytucja upomina się o prawa kobiet". Jak tłumaczył, Kościół jest bowiem „wyrazicielem wartości opartych na dekalogu”, a wśród nich znajduje się „poszanowanie godności każdego człowieka”.
- W tej konwencji nie ma ani jednego konkretnego postanowienia, które służy pomocy kobiecie - zarzucił. Jak dodał, dokument zakłada natomiast, że przemoc w rodzinie jest generowana przez tradycyjny model rodziny i jest oparty "na kłamstwie ideologicznym". - Opiera się na fałszywym założeniu, że przemoc jest uwarunkowana kulturowo, a Kościół czy religia sprzyjają przemocy - mówił.
Podkreślił również, że im większy odsetek praktykujących katolików, tym problem przemocy jest mniejszy. - To pokazuje, że Kościół i stereotypowe podejście do płci wcale nie sprzyjają patologiom czy przemocy wobec kobiet - przekonywał.
Kalisz: w typowej polskiej rodzinie dominująca rola mężczyzny
Ze stwierdzeniem, że konwencja nie zawiera postanowień chroniących kobiety stanowczo nie zgodził się Ryszard Kalisz. Jak wyjaśnił, że "konwencja w swojej istocie jako akt normatywny prawa międzynarodowego jest powyżej ustaw, ale jednocześnie stanowi z ustawami pewną nierozerwalną całość". Jak tłumaczył, polskie społeczeństwo jest patriarchalne i silnie związane z tradycją katolicką, która "przewiduje dominację mężczyzny nad kobietą".
- Od lat w typowej polskiej rodzinie mężczyzna miał dominującą rolę. I to się przeniosło, niestety, na okres współczesny, kiedy często mężczyzna uzurpuje sobie prawo, by kobieta była wobec niego posłuszna - mówił Kalisz.
Jak tłumaczył, jeśli kobietom, które są ofiarami przemocy domowej mógłby pomóc "jakikolwiek akt czy jakakolwiek czynność dokonywana przez państwo", sytuacja byłaby lepsza.
- Dlaczego mamy nie skorzystać z takiego narzędzia jak konwencja? - pytał.
Ziobro: chronić poprzez konkretne rozwiązania, a nie deklaracje
Zbigniew Ziobro przekonywał z kolei, że lepszym rozwiązaniem chroniącym kobiety są np. inicjatywy zaostrzenia kar za gwałt, co postulowała Solidarna Polska. - To są przepisy Kodeksu karnego, które mogłyby chronić kobiety. Przez konkretne rozwiązania prawne, a nie poprzez deklaracje - mówił.
Były minister sprawiedliwości przywołał również "europejskie badania", które wskazują, że poziom przemocy w rodzinie jest większy tam, gdzie mamy liberalny model rodziny. - Problemy wiążą się z alkoholem, narkotykami, a nie tradycyjnym modelem rodziny, a ta konwencja w tym upatruje przyczynę - zarzucał.
Autor: kg//rzw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24