W miejscowości Szczuczki (Lubelskie) płonął dom, w którym mieszkają osoby przebywające na kwarantannie. Strażakom udało się ugasić ogień, a po wszystkim jeden z nich wszedł do środka, by dokonać pomiarów i przewietrzyć pomieszczenia. Strażak musiał ubrać się w kombinezon ochronny, by uniknąć ewentualnego zakażenia koronawirusem.
O tym, że płonie dom, w którym mieszka rodzina będąca na kwarantannie, strażacy zostali powiadomieni we wtorek (4 stycznia) przed godziną czwartą rano. Na miejscu okazało się, że pożar objął część poddasza.
Mieszkańcy znajdowali się na zewnątrz. Stali w bezpiecznej odległości od strażaków.
Strażak założył kombinezon ochronny i ruszył do akcji
Po tym, jak ogień został ugaszony, a pomieszczenia sprawdzono przy pomocy kamery termowizyjnej, do środka wszedł strażak ubrany w kombinezon ochronny, by uniknąć ewentualnego zakażenia koronawirusem.
- Przewietrzył pomieszczenia mieszkalne i dokonał pomiaru przy pomocy miernika wielogazowego na obecność tlenku węgla - informuje aspirant Bartłomiej Pytka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Na miejscu interweniowały dwa zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Bełżyce oraz strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej Wojciechów Kolonia Pierwsza oraz OSP Wojciechów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mł. bryg. Adam Pietrzak/ KM PSP w Lublinie