Pierwsza transza, około czterech milionów dawek szczepionek z Polski, być może zostanie wysłana na Wschód już w tym tygodniu - podał "Dziennik Gazeta Prawna". Dziennikarze informując o woli rządu do sprzedaży dawek zauważyli, że "to najbardziej namacalny dowód, że zainteresowanie szczepieniami wśród Polaków spada". A te, jak przypominają eksperci naukowi, zapobiegają ciężkiemu przebiegowi COVID-19.
Według danych z wtorku, do Polski dostarczono dotąd 40 832 480 dawek szczepionek przeciw koronawirusowi. W pełni zaszczepionych jest 15 277 111 osób, zutylizowano 72 996 dawek. Dziennikarze "Dziennika Gazety Prawnej" tego dnia napisali, że wcześniej kupione przez polski rząd szczepionki mają zostać sprzedane. "W sumie – w zależności od zapotrzebowania w Polsce – do końca roku sprzedamy innym państwom nawet kilkadziesiąt milionów dawek. Decyzja rządu to najbardziej namacalny dowód, że zainteresowanie szczepieniami wśród Polaków spada" – skomentowano.
Sprzedaż szczepionek możliwa, jest jedno "ale"
Ponieważ, jak pisze "DGP", szczepionki Pfizera i AstraZeneki mają relatywnie krótkie terminy ważności, "rozpoczęliśmy rozmowy na temat ich sprzedaży", mówi gazecie Michał Dworczyk, rządowy pełnomocnik ds. szczepień i szef KPRM. - Ma się tym zająć Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych – dodał Dworczyk. Według danych ze strony RARS, okres ważności szczepionki Pfizer i AstraZeneki (nieotwartej fiolki) wynosi do sześciu miesięcy, Moderny - do siedmiu miesięcy, a J & J - do trzech miesięcy (przy zapewnieniu odpowiednich temperatur).
Dworczyk oświadczył, że nawet jeśli liczba zaszczepionych w Polsce się podwoi, to "nadal zostaje kilkadziesiąt milionów dawek do wykorzystania". "Zgodnie z podpisanymi umowami z firmami farmaceutycznymi w ciągu tego roku mamy dostać prawie 100 mln dawek" – przypomina DGP. Michał Kuczmierowski, szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) zapewnił, że "nie ma obawy, że nasze zapasy, z powodu rozpoczęcia procedury sprzedaży szczepionek poza Unią Europejską, będą niewystarczające". – Planujemy, żeby w magazynie zawsze był kilkumilionowy zapas – powiedział.
Nieprzywołani z nazwiska rozmówcy dziennika z Komisji Europejskiej przekazali, że "od początku przy negocjacjach z firmami wprowadzono zapis umożliwiający ewentualną odsprzedaż preparatów do krajów trzecich", przy czym pojawia się tu warunek: "nie można na tym zarabiać".
Gruzja i Ukraina, ale także Wietnam
Komu mają zostać sprzedane szczepionki? "Na pierwszy ogień idą kraje Partnerstwa Wschodniego, także kraje bałkańskie spoza UE" - podano. Wymieniono, że będzie to "głównie Ukraina i Gruzja". Rozmówcy gazety zauważają jednak, że "Polska będzie rozmawiać z każdym, kto się zgłosi". Napisano, że zainteresowane kupnem są także Wietnam i Australia.
Dziennikarze DGP poinformowali, że pierwsza transza szczepionek, około czterech milionów dawek, "być może zostanie wysłana na Wschód już w tym tygodniu". - Ograniczają nas jedynie przepisy unijne, które nie pozwalają zarabiać na sprzedaży. Dlatego możemy jedynie rozmawiać o kosztach transportu i cenie za preparat, jaką uiściliśmy w ramach zakupów unijnych, czy też doliczyć coś za przechowywanie czy logistykę – tłumaczył Kuczmierowski.
Zasugerował, że "być może zostanie to rozwiązane na zasadzie cash&carry", czyli według modelu "my sprzedamy, a o odbiór i przewóz zadbają już zainteresowane strony”. Przekazał, że fundusze ze sprzedaży szczepionek "będą trafiały do Funduszu Covidowego" (Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 - red.).
Michał Dworczyk 1 lipca informował, że w Polsce "odnotowano tydzień do tygodnia spadek rejestracji na szczepienia o 30 procent". – To bardzo niepokojące zjawisko – przyznał.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, tvn24.pl