Tam, gdzie nie ma dystansu społecznego, starajmy się nosić maseczki. Nie jest to idealny sposób, który nas zabezpiecza w stu procentach, ale wirusolodzy mówią, że pomaga, więc starajmy się to stosować - mówił premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do sytuacji epidemicznej w Polsce. - Jednak epidemia jest i ona jest groźna - podkreślał. Na początku lipca, gdy premier apelował o mobilizację podczas drugiej tury wyborów prezydenckich, mówił, że "wirus jest w odwrocie" i "nie trzeba się go bać".
Szef rządu został zapytany przez jednego z internautów podczas środowej sesji Q&A (pytań i odpowiedzi) na Facebooku o to, "kiedy skończy się cyrk z maseczkami". Morawiecki przyznał, że zdaje sobie sprawę, że noszenie maseczek jest "kłopotliwe". - Ale tam, gdzie możemy, tam, gdzie nie ma dystansu społecznego w szczególności, tam starajmy się je nosić. Nie jest to idealny sposób, który nas zabezpiecza w stu procentach, ale wirusolodzy mówią, że pomaga, więc to, co pomaga, to starajmy się to stosować - powiedział.
- Jednak epidemia jest i ona jest groźna. Popatrzmy na to, co się dzieje z powrotem w Hiszpanii. Średnio dziennie znowu umiera tam ponad 70 osób, a liczba zakażeń we Francji i w Hiszpanii to znowu kilka tysięcy dziennie. Naprawdę dmuchajmy na zimne - podkreślił premier.
"Musimy znaleźć złoty środek"
- Musimy znaleźć złoty środek, najlepsze rozwiązania, które w najmniej uciążliwy sposób będą obciążały społeczeństwo, ale jednocześnie będą najbardziej pomagały przy prewencji wobec koronawirusa - mówił.
Morawiecki odniósł się także do zakazów dotyczących organizowania koncertów i imprez masowych. Ocenił, że są one dużym zagrożeniem, które powoduje "największe ryzyko przenoszenia wirusa". Dlatego zapowiedział, że tego typu wydarzenia będą odmrażane "na samym końcu".
Zapewnił jednocześnie, że rząd będzie starał się pomagać branży kultury. - Będziemy starali się dalej pomagać na różne sposoby w nadziei, że wkrótce zostanie wynaleziona szczepionka i będziemy mogli powiedzieć "do widzenia" temu nieszczęściu, temu koronawirusowi - skomentował.
"Nie chcę, żebyśmy wracali do lockdownu, chciałbym tego uniknąć"
Szef rządu powiedział, że Polska radzi sobie "nieźle" z początkiem drugiej fali koronawirusa. - Oby ona była wypłaszczona, bardziej przesunięta w czasie, najlepiej do czasu wynalezienia szczepionki lub lekarstwa - dodał.
- Musimy dać społeczeństwu i gospodarce oddychać, funkcjonować, działać, pracować. Nie chcę, żebyśmy wracali do lockdownu, chciałbym tego uniknąć, a jeżeli [będziemy wprowadzać - red.] obostrzenia, to w niewielkim rozmiarze, po to, żeby służba zdrowia mogła normalnie pracować, a gospodarka żeby wróciła na normalne tryby. Ta kombinacja priorytetów wyznacza kierunek naszych działań - mówił premier.
Zapytany o obostrzenia dotyczące organizowania wesel przyznał, że nie ma jeszcze decyzji rządu w tej sprawie. Wyjaśnił, że na najbliższym rządowym zespole zarządzania kryzysowego ten temat będzie omawiany. Dodał, że nie będzie zmian w organizacji wesel "do końca października".
Premier dwa miesiące temu: Wirus jest w odwrocie, już nie trzeba się go bać. Idźmy tłumnie na wybory
Na początku lipca w Tomaszowie Lubelskim premier apelował o mobilizację podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. - Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca - apelował.
Morawiecki zwracał uwagę, że w lokalach wyborczych "będą zachowane wszystkie wymogi sanitarne, bardzo adekwatne". - Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się, idźmy na wybory. To ważne, żeby móc kontynuować tę sprawiedliwą linię rozwoju - przekonywał.
Z kolei 30 czerwca, podczas spotkania w Kraśniku premier podkreślał, że sytuacja epidemiczna "jest opanowana". - Jest coraz mniej zachorowań, dlatego wszystkich zapraszam: śmiało idźcie do urn wyborczych 12 lipca. Młodsi, starsi, w sile wieku. To bezpieczniejsze niż jak codziennie wychodzicie do sklepu, na pocztę, do kościoła - mówił do zgromadzonych.
- Apeluję zwłaszcza do osób, które nie poszły [głosować w pierwszej turze wyborów prezydenckich - przyp. red.], bo się obawiały. Nie ma się już czego bać. Latem wirusy grypy i ten koronawirus są słabsze, dużo słabsze - mówił Morawiecki.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/morawieckipl