Minister zdrowia Adam Niedzielski ma rozmawiać z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem i przekonywać go do wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla nauczycieli - mówił w "Faktach po Faktach" główny doradca premiera ds. COVID-19 profesor Andrzej Horban. Jego zdaniem, "nauczyciele powinni być szczepieni obowiązkowo".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę o 18 021 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też, że zmarło 775 osób chorujących na COVID-19. To najwięcej ofiar śmiertelnych w czwartej fali pandemii. Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że "spośród wszystkich zaraportowanych dziś zgonów z powodu COVID-19 aż 73 proc. dotyczy osób niezaszczepionych". "Wśród osób w pełni zaszczepionych, które nie poradziły sobie z chorobą, 70 proc. to dotknięci wielochorobowością" - dodano.
Niedzielski zapowiedział, że resort od 1 marca 2022 r. będzie chciał wprowadzić obowiązek szczepienia dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych. Z kolei minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek ocenił, że obowiązek szczepień dla tych trzech grup należy przedyskutować. Podkreślił, że "trzeba do tego podchodzić racjonalnie".
Horban: nauczyciele powinni być szczepieni obowiązkowo
Do sprawy odniósł się główny doradca premiera ds. COVID-19 profesor Andrzej Horban. - My uważamy, że szczepienia powinny być jak najszersze, nawet obowiązkowe dla wszystkich ludzi powyżej 60. roku życia – mówił.
Dopytywany, czy obowiązkowi szczepień powinni podlegać także nauczyciele, Horban odparł, że "nauczyciele też powinni być szczepieni obowiązkowo". - Z tego, co wiem, i to minister zdrowia [Adam Niedzielski – red.] anonsował, że będzie rozmawiał z ministrem Czarnkiem i będzie przekonywał, żeby wszyscy nauczyciele byli zaszczepieni - powiedział.
- W tej chwili z nauczycielami nie jest tak źle, bo jest aż 80 procent zaszczepionych. Gdybyśmy mieli zaszczepione 80 procent społeczeństwa tak jak przykładnie nauczyciele, tobyśmy mieli mniej więcej taki poziom zgonów jak mają Niemczy czy w Wielkiej Brytanii – zaznaczył.
- Na litość boską, no szczepmy się – zaapelował.
Horban: jesteśmy na szczycie zgonów
Horban odniósł się także do środowej liczby ofiar śmiertelnych COVID-19. - Średnia z siedmiu dni i tak jest poważna, bo to jest 430 zgonów dziennie. To nie jest mało, ale jesteśmy na szczycie epidemii, dokładnie na szczycie zgonów. Szczyt tej fali mamy już za sobą. Dwa tygodnie temu ta fala osiągnęła swoje apogeum, (…) dzisiaj mamy szczyt zgonów – powiedział.
- To jest bardzo duża liczba, ale tak dla przypomnienia, najwięcej było w kwietniu. 14 kwietnia siedmiodniowa średnia to było 604 zgony i 32 tysiące zakażeń w końcu marca, czyli też dwa tygodnie wcześniej. Te fale powtarzają się w sposób bardzo regularny – ocenił.
Pytany o to, dlaczego w Polsce na COVID-19 umiera więcej osób niż w większych europejskich krajach, Horban zaznaczył, że "to jest oczywiste i to jest niestety smutne". - To wszystko zależy od odsetka zaszczepionych ludzi. My mamy jeden ze słabszych odsetków, bardzo podobny do odsetka zaszczepionych w Stanach Zjednoczonych (…). W Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Niemczech, gdzie wyszczepienie jest jeszcze większe niż w Niemczech i bardzo dużo osób zaczęło przyjmować trzecią dawkę, mamy tylko 163 zgony dziennie. To jest ta różnica - tłumaczył.
Oceniając niechęć do szczepień, doradca premiera zwrócił uwagę, że niektórzy tłumaczą, iż "są ludźmi wolnymi i wolą sobie zachorować, nie będą się szczepić, co jest niesłychanie zdumiewające dla lekarzy". - To jest śmierć na własne życzenie. Mamy do czynienia ze szczepieniami od mniej więcej 200 lat. Po II wojnie światowej wprowadziliśmy bardzo dużo szczepień na wiele chorób, które teraz prawie nie występują. Byliśmy szczęśliwi, że ludzie się szczepią i tutaj nagle mamy taki zadziwiający przypadek. Nagle zamiast się zaszczepić, ludzie wymyślają rozmaite teorie, które budzą nasze najżywsze zdziwienie, ale co gorsza, przekładają się na liczbę zgonów. To jest coś niezrozumiałego dla lekarzy - mówił gość TVN24.
"Następna fala będzie jeszcze gorsza, jeśli się nie zaszczepimy"
Horban podkreślił, że "problem polega na tych 40 procentach niezaszczepionych". Zwrócił uwagę na coraz silniej rozprzestrzeniający się nowy wariant koronawirusa – omikron. - Nie wiemy do końca, czy on jest dużo łagodniejszy czy trochę łagodniejszy, ale w przeliczeniu na liczbę potencjalnych ludzi niezaszczepionych, to następna fala będzie jeszcze gorsza, jeśli się nie zaszczepimy – powiedział. Przy tej okazji zwrócił uwagę, że dla wzmocnienia odporności potrzebna jest dawka przypominająca.
- Można wprowadzić przymus szczepienia. Lekarze, zwłaszcza ci, którzy zajmują się pacjentami z COVID, są gorąco za obowiązkowymi szczepieniami dla wszystkich. Gdyby tak było, można byłoby nakłonić cześć osób, żeby się sczepiała - powiedział, dodając jednak, że w efekcie takich opinii niektórzy nazywają członków Rady Medycznej "zamordystami".
Jak ocenił, "za tymi ludźmi, którzy nie chce się szczepić, stoi ktoś, kto ich w takich twierdzeniu utwierdza".
"Przeczekanie pod stołem nic nie da. Trzeba nakłaniać ludzi do szczepień"
Pytany o to, czy premier Mateusz Morawiecki słucha porad Rady Medycznej, Horban odpowiedział, że "decyzje podejmuje premier". - Rada Medyczna wypowiada swoją opinię na podstawie znajomości medycyny. Sprawy techniczne, sprawy odpowiedzialności i sprawy podejmowania decyzji, na tyle żeby można na przykład nie zdemolować gospodarki, żeby nie demontować życia społecznego, to jest już poza Radą Medyczną. To jest decyzja premiera i decyzja rządu – podkreślił.
Na pytanie czy rząd chce przeczekać czwartą falę bez podejmowania niepopularnych decyzji odnoszących się do poszerzania restrykcji, doradca premiera odparł, że "to jest niemożliwe, żeby przeczekać". - Przeczekanie pod stołem nic nie da. Trzeba nakłaniać ludzi do szczepień – mówił.
Odnosząc się do ograniczeń dla osób niezaszczepionych, Horban powiedział, że "każdy człowiek może mieć paszport [covidowy – red.] i może mieć ten paszport sprawdzany". - Powoli, może za wolno, idziemy w tym kierunku. W tej chwili każdy ma paszport. Paszport będzie prawdopodobnie krócej ważny niż do tej pory i będzie trzeba się na to zdecydować – mówił.
Źródło: TVN24