Sytuacja w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach coraz bardziej się komplikuje. Tamtejszy Szpitalny Oddział Ratunkowy - jedyny działający w całym regionie - znalazł się na skraju wydolności. Rzeczniczka placówki twierdzi, że ryzyko zamknięcia jest ogromne, a to oznaczałoby paraliż dla całego miasta.
SOR w szpitalu przy ulicy Grunwaldzkiej to obecnie jedyny w pełni działający oddział ratunkowy w regionie. Drugi SOR, po tym jak pojawił się na nim pacjent z podejrzeniem koronawirusa, działa w trybie ograniczonym.
- W Kielcach zamknięto Szpitalny Oddział Ratunkowy przy ulicy Kościuszki, nie przyjmuje tam chorych oddział chirurgii, są sparaliżowane oddziały szpitalne między innymi w Czerwonej Górze i Busku-Zdroju. To oznacza, że do SOR WSZ kierowani są praktycznie wszyscy pacjenci z Kielc, a z uwagi na specyfikę placówki trafiają do nas również chorzy w ciężkich stanach z całego regionu świętokrzyskiego. Personel SOR naszego szpitala nie wytrzyma takiej sytuacji - przyznaje rzeczniczka szpitala Anna Mazur-Kałuża.
Jeśli dojdzie do zamknięcia, będzie paraliż
Do kieleckiej placówki trafiają zatem pacjenci nietrzeźwi, przychodzą osoby indywidualne, jest sporo przypadków tzw. niepilnych. Personel w obecnej sytuacji musi zachowywać wszelkie środki ostrożności, co dodatkowo obciąża i utrudnia pracę, a także zwiększa ryzyko ewentualnego zakażenia się personelu medycznego. Dokładnie taka sytuacja miała miejsce w poniedziałek, kiedy na oddział ratunkowy przyszło trzech pacjentów z podejrzeniem koronawirusa. SOR został wyłączony z pracy na trzy godziny, dopóki nie został zdezynfekowany, a pracownicy przetestowani.
Rzeczniczka WSZ zaznacza - jeśli dojdzie do zamknięcia oddziału, co w obecnej sytuacji epidemiologicznej jest bardzo prawdopodobne, w mieście dojdzie do paraliżu ochrony zdrowia.
- Podkreślamy, jeżeli w tym momencie ktoś nie musi, to nie powinien przychodzić do naszego szpitala. Bardzo prosimy, aby szukać pomocy medycznej w innych miejscach. SOR naszego szpitala jest miejscem, gdzie powinni trafiać jedynie chorzy w najcięższych stanach. Oprócz Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego są inne placówki medyczne w mieście i regionie, gdzie można kierować pacjentów. Działają przychodnie, nocna i świąteczna pomoc medyczna - mówi Anna Mazur-Kałuża.
Rzeczniczka dodaje, że osoby w lżejszych stanach, które zdecydują się jednak na wizytę, będą musiały liczyć się z długimi kolejkami.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24