Wszyscy wyczekujemy spadku liczby zachorowań. Muszę powiedzieć, że dużo jest tych zachorowań i z perspektywy szpitala tego spadku nie widać - podkreśliła ekspertka chorób zakaźnych profesor Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Dodała, że często chorują całe rodziny.
W niedzielę resort zdrowia poinformował o 21 703 nowych przypadkach zakażenia, zmarło 245 osób. Tydzień temu w niedzielę w Polsce odnotowano 22 947 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, zmarły wówczas 204 osoby. Dwa tygodnie temu badania laboratoryjne potwierdziły 29 253 przypadki zakażenia koronawirusem, a zmarło 131 chorych.
"Z perspektywy szpitala tego spadku nie widać"
- Wszyscy wyczekujemy spadku liczby zachorowań. Jestem po dyżurze szpitalnym i muszę powiedzieć, że dużo jest tych zachorowań i z perspektywy szpitala tego spadku nie widać - powiedziała prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Lekarka powiedziała, że w sobotę w szpitalu, w którym pracuje, o godzinie 15.00 zabrakło miejsc dla pacjentów z COVID-19. Dlatego byli oni przekierowywani do szpitali tymczasowych.
Dodała, że może statystyki w skali kraju sugerują spadki i zmniejszenie zachorowań, ale z wyciąganiem pozytywnych wniosków - w jej ocenie - należy poczekać. Przypomniała, że niższe liczby są podawane w czasie weekendu, kiedy testuje się mniej osób.
Odnosząc się do podanej w niedzielę liczby zgonów, która wyniosła 245, zauważyła, że jest mniejsza niż w poprzednich dniach, ale - podkreśliła - również jest to zapewne związane ze sposobem raportowania w okresie weekendu, stąd dane te nie oddają do końca rzeczywistej sytuacji.
"Te wskaźniki są zaniżone"
- Myślę jednak, że efekt świąt będzie widoczny w zachorowaniach. Doświadczenie z dzisiejszego dyżury jest takie, że bardzo dużo jest zachorowań rodzinnych. Nie wszyscy się badają, choruje cała rodzina, nie chroni osób narażonych, a bada się tylko jedna osoba, dlatego te wskaźniki są zaniżone - wskazała. Z jej obserwacji wynika, że nadal choruje dużo osób w wieku senioralnym i część z nich ma złe rokowania.
W szpitalach przebywa obecnie 33 460 pacjentów z COVID-19, o 707 mniej niż w sobotę. Wspomagania respiratorem wymaga 3459 chorych. To o 86 pacjentów więcej niż dzień wcześniej – poinformowało w niedzielę Ministerstwo Zdrowia.
- Pod respiratorami są osoby, które zaczęły chorować w zeszłym tygodniu lub dwa tygodnie temu i wchodzą teraz w gorszą fazę choroby - skomentowała ekspertka.
Źródło: PAP