Szpitale przyjmują pacjentów podejrzanych o zakażenie i tych, którzy mają inne schorzenia, na przykład zawał czy udar. Nie ma żadnej możliwości wcześniejszego przewidzenia, czy któryś z tych pacjentów nie rozwinie choroby Covid-19 - powiedział w sobotę w TVN24 doktor Paweł Grzesiowski, immunolog i ekspert do spraw zakażeń. Odniósł się do danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego na temat zakażeń w szpitalach i przychodniach.
Z danych udostępnionych w piątek przez Główny Inspektorat Sanitarny wynika, że prawie jedna trzecia przypadków zakażeń koronawirusem w Polsce to efekt kontaktu z chorym w szpitalu lub przychodni. Jak przekazano, "dotyczy to zarówno pacjentów, jak i personelu medycznego placówek ochrony zdrowia".
Doktor Paweł Grzesiowski powiedział w TVN24, że jest kilka powodów takiej sytuacji. - Pierwszym jest to, że szpital to jest takie miejsce, gdzie nie da się ludzi izolować, nie da się ludzi nie przyjmować. Tam się nie da zastosować zasady: nie wychodzimy z domu – podkreślił.
Dodał, że szpitale muszą pracować cały czas. - Przyjmujemy pacjentów najrozmaitszych. Tych, którzy są podejrzani o Covid-19 i tych, którzy mają inne schorzenia, na przykład zawał czy udar. Tu nie ma niestety żadnej możliwości wcześniejszego przewidzenia, czy któryś z tych pacjentów, na przykład po dwóch czy trzech dniach pobytu, nie rozwinie tej choroby – zaznaczył ekspert do spraw zakażeń.
Jak powiedział, drugi problem to brak środków ochronnych dla personelu medycznego. – Brakuje tych środków, nie mamy masek FFP2, FFP3, które byłyby tutaj najbardziej wskazane, bo one chronią nasze drogi oddechowe przed wirusem, a nie tylko maski chirurgiczne, które są głównie wydechowe - podkreślił dr Grzesiowski.
Trzecia sprawa - wskazał - to procedury. – W większość krajów początek epidemii to jest taka niepewność, jak się wirus przenosi, którędy, kto jest groźny, jak to się dzieje. I widzimy, że to nie jest tylko problem Polski. Hiszpania mówi o tym samym, Włochy to samo. 20 procent chorych to personel medyczny (…) To wynika z tej początkowej fazy, kiedy nie znamy wroga, nie wiemy, jak on się przenosi i nie zabezpieczamy się dostatecznie dokładnie i wtedy dochodzi do zachorowań - mówił lekarz.
"Powinniśmy dbać o środki ochrony osobistej, przestrzegać wszystkich procedur"
O dane GIS pytany był również w sobotę wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. - We wszystkich krajach służba zdrowia jest narażona na zakażenia koronawirusem w zdecydowanie większym stopniu niż zwykły obywatel i to się w statystykach pokazuje. Czy to są Włochy, czy to jest Hiszpania, czy Niemcy, czy Stany Zjednoczone, ale także i w Polsce - powiedział.
Dlatego - dodał - "zawsze powinniśmy dbać o środki ochrony osobistej, przestrzegać wszystkich procedur, aby chronić siebie, także pacjentów".
Kraska poinformował, że "w szpitalach jednoimiennych stworzono hotele dla medyków, gdzie ci, którzy nie chcą narażać na ewentualne zakażenie swoich rodzin, mogą ten czas epidemii przeczekać".
- Zalecaliśmy dyrektorom placówek, aby tym pracownikom, którzy pracowali w innych miejscach, a w tej chwili decydują się na pracę tylko w jednym zakładzie pracy, wyrównać straty finansowe z innych miejsc pracy, bo myślę, że jest ważne, żebyśmy pracowali w jednym miejscu. To, że się przemieszczamy, powoduje to, że niestety zawlekamy zakażenia koronawirusa - przekazał.
Źródło: TVN24