Czy dzieci wrócą do szkół? Rządzący chcą, żeby decydowano w poszczególnych powiatach

mueller szkoly
Rzecznik rządu o powrocie do szkół od września
- Regionalne decyzje o zamykaniu szkół brzmią dobrze dla tych, którzy nie wiedzą, jak działa oświata - tak Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, komentuje zapowiedzi ministra zdrowia i rzecznika rządu. Według Piotra Muellera zalecenia dotyczące funkcjonowania szkół zostaną ogłoszone w tym tygodniu.
Rosyjskie drony zestrzelone nad Polską
Dowiedz się więcej:

Rosyjskie drony zestrzelone nad Polską

Do rozpoczęcia roku szkolnego został niespełna miesiąc, ale nadal nie wiadomo, jak ten rok szkolny będzie wyglądał. 

"Chcemy, aby uczniowie od września wrócili do tradycyjnej nauki w szkołach. Pracujemy nad przepisami, które zagwarantują bezpieczeństwo uczniów po powrocie do szkół" - poinformował 21 lipca szef resortu edukacji narodowej Dariusz Piontkowski za pośrednictwem ministerialnego konta na Twitterze. Dodał też, że ministerstwo pracuje nad rozwiązaniami, które miałyby umożliwić podejmowanie decyzji o zamknięciu placówki jej dyrektorowi.

Na zapowiedziach się jednak skończyło. Od 21 lipca MEN nie przedstawiło żadnych projektów rozwiązań prawnych w tym zakresie, a to oznacza, że mnożą się pytania rodziców, nauczycieli i dyrektorów placówek.

Wytyczne? "Spodziewam się ich w tym tygodniu"

W poniedziałek 3 sierpnia część tych pytań zadano w TVN24 rzecznikowi rządu Piotrowi Muellerowi. Rzecznik pytany był o zalecenia dotyczące funkcjonowania szkół w nadchodzącym roku szkolnym. Chodzi m.in. o to, jak mają wyglądać przerwy, jak ma działać stołówka, czy powinno się mierzyć temperaturę dzieciom, a także o kwestie rotacyjnego nauczania.

Mueller poinformował, że w zeszłym tygodniu wytyczne finalizował Główny Inspektor Sanitarny wraz z Ministerstwem Edukacji Narodowej. - Wiem, że w tym tygodniu one miały być zaakceptowane na forum kierownictwa MEN, więc ja się spodziewam, że w tym tygodniu one zostaną ogłoszone - powiedział.

- A to oznacza, że rządzący przespali ostatnie tygodnie - komentuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, w rozmowie z tvn24.pl. I dodaje: - Czas na opracowywanie takich rozwiązań był wiosną. Chyba nikt nie zakładał przecież, że koronawirus cudownie zniknie do jesieni. Dyrektorzy szkół powinni mieć już na biurkach gotowe wytyczne i procedury, które jasno mówiłyby, że w sytuacji "X”"należy wdrożyć procedurę "Y". Te procedury chcieliby znać też rodzice uczniów - dodaje..

Broniarz: dyrektorzy oczekują twardych konkretnych wytycznych, które nie będą pozostawiały cienia wątpliwości
Źródło: TVN24

Sprawdzajmy, czy jest woda i mydło

Co jest jasne? Rzecznik rządu przypomniał w TVN24, że opublikowane już są wszystkie zalecenia dotyczące środków dezynfekcyjnych. Wskazywano wcześniej też m.in., w jaki sposób się w nie zaopatrzyć.

- Rządowy zespół zarządzania kryzysowego wielokrotnie informował o tym, że samorządy, które nie są w stanie zapewnić sobie takich środków, mogą być zaopatrzone przez Agencję Rezerw Materiałowych - podkreślił.

31 lipca była minister edukacji, a dziś europosłanka Anna Zalewska pisała na Twitterze, zwracając się do rodziców: "Czekając na konferencję MEN o bezpiecznym powrocie dzieci do szkół, sprawdzajmy czy jest tam ciepła woda i mydło. Szanowni rodzice, pamiętajcie, że właścicielami budynków są z reguły samorządy".

Niech powiaty decydują

I to samorządy prawdopodobnie będą też decydowały o organizacji pracy szkoły. W TVN24 Müller mówił, że rząd przygotowuje pakiet zmian legislacyjnych po to, aby w rozporządzeniach i być może też ustawach dokonać korekt, które umożliwią m.in. zapowiadaną regionalizację poszczególnych obostrzeń. Branym pod uwagę wariantem jest również - jak wskazał rzecznik rządu - regionalizacja funkcjonowania szkół. - Czyli na przykład, gdy nie ma zachorowań powyżej jakiegoś poziomu w danym powiecie, to szkoła funkcjonuje normalnie. Jeżeli ten poziom zwiększa się powyżej określonego poziomu, to wtedy następuje ograniczenie funkcjonowania szkoły - wyjaśnił.

Nie jest jednak jasne, kto miałby podejmować decyzję o zamknięciu szkoły na danym terenie, bo powiaty są organami prowadzącymi tylko dla szkół ponadpodstawowych, czyli liceów, techników i szkół branżowych. Podstawówki prowadzą gminy.

Również minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział w poniedziałek wprowadzenie przepisów, które dawałyby możliwość elastycznego podejmowania decyzji o powrocie uczniów do szkół w poszczególnych regionach, uzależnione m.in. od sytuacji epidemicznej. Jednocześnie oceniał, że 2 września powinien być pierwszym dniem normalnej nauki. - Chcielibyśmy dać szansę do tego, żeby szkoły w powiatach, zależnie od stanu epidemicznego, mogły reagować inaczej, mogły na przykład prowadzić mieszaną edukację zdalną i w klasach, czy dla pewnych grup, gdzie to jest łatwe do wprowadzenia, tylko zdalną - powiedział minister zdrowia w Programie Pierwszym Polskiego Radia.

pinkas 2
Pinkas: sytuacja w szkołach będzie dynamiczna
Źródło: TVN24

Nauczyciele uczą w kilku szkołach i powiatach

Ale Broniarz zwraca uwagę na związane z tym problemy. - Regionalne decyzje o zamykaniu szkół brzmią dobrze dla tych, którzy nie wiedzą, jak działa oświata - mówi prezes ZNP. - Nie bardzo wyobrażam sobie sztywną regionalizację. W jednej szkole pracują nauczyciele z kilku powiatów. Wielu z nich uczy w kilku placówkach, podległych różnym organom prowadzącym. Do tego są przecież uczniowie, którzy uczą się poza miejscem zamieszkania. Czasem nawet kilkaset kilometrów od domu - wylicza Broniarz.

Szef związkowców przypomina, że tych rozwiązań nikt z ministerstwa z nimi nie konsultował. - A przecież wszystkim nam zależy, żeby szkoły i przedszkola nie były źródłem problemów ze zdrowiem - mówi Broniarz. - Tutaj każdy dzień ma znaczenie, żeby szkoły mogły się przygotować, przećwiczyć procedury. W marcu działaliśmy na żywym organizmie, wszyscy spontanicznie uczyliśmy się nauki zdalnej. Jesienią nie będzie już miejsca dla błędów w zdalnej edukacji - dodaje.

Czytaj także: